Św. Klemens I Papież

23 Listopada

Żywot Św. Klemensa, Papieża i Męczennika,
ucznia Piotra Świętego.

(żył około r. 100.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. VI 1880r.

 

 

Św. Klemens I. pochodził z wysokiego senatorów rzymskich rodu; ojciec jego Faustyn i matka Matrydia, posiadali na górze Celius pałac, w którym nasz Święty przyszedł na świat, w miejscu gdzie obecnie kościół Św. Szczepana stoi. Odebrawszy odpowiednie stanowi swojemu wychowanie, Klemens nabył wielkiej biegłości w językach, a mianowicie w greckim; inne owego czasu nauki równie szczęśliwie przyjął, a wrodzona roztropność i czystość obyczajów, torowała mu drogę do świętego zawodu jaki się przed młodym, podówczas poganinem, otwierał.

Gdy Święci Piotr i Paweł, Apostołowie, do Rzymu przybyli, zniewolony ich nauką i cudami młodzieniec, nie tylko został Chrześcijaninem, ale zarazem i nieodstępnym towarzyszem Piotra Świętego, dróg, prac i cierpień jego dla Chrystusa Pana. I tak się w szkole Jego świątobliwie zachował, taką jaśniał nauką, iż Piotr Święty na stolicę swą rzymską po sobie go naznaczył, a Paweł Św. w jednym z swych listów o nim pisze, iż: „Imię jego wpisane jest do księgi żywota“.

Po śmierci krzyżowej Piotra Świętego, Lin Święty najpierw, Klet Święty po nim, a czwarty z rzędu Klemens na papiestwo wstąpił. Święty Namiestnik Jezusa Chrystusa z wielką czujnością i cierpliwością Kościół Boży sprawował, niemałą liczbę ludzi do Wiary Świętej przywodził, i zaraz na Wielkanoc pomiędzy innymi, 424 najznakomitszych osób ochrzcił. On to Rzym między siedmiu pisarzy podzielił, aby dzieje męczenników spisywali. On, kiedy w Koryncie pomiędzy wiernymi wybuchły niesnaski wskutek odszczepieństwa niektórych, a lud miasta onego odznaczającego się niegdyś ewangelicznymi cnotami zaszczepionymi tam przez Pawła Św., zasmucony szerzącym się błędem, wezwał ratunku i władzy Papieża, on mówię, wystosował do nich pełną głębokiej nauki i namaszczenia odezwę, w której mocą swej apostolskiej powagi powstaje na odszczepieństwo, a razem otwiera drogi Miłosierdzia Bożego tym, którzy by swe błędy porzucili. Odezwą tą mąż święty i jedność między koryntczykami przywrócił, i wiarę przez Pawła Świętego przyniesioną im, utwierdził. Sam tymczasem wiodąc niezmiernie pracowite, a bez przygany życie, pisał też wiele, a nauki jego są wielką w Kościele Bożym powagą, i nieodwołalnym świadectwem w przedmiotach Wiary i Apostolskich w nim postanowień.

 

 

Św. Klemens Papież

 

 

Kiedy w reszcie zajęty uczynkami miłosierdzia, i pogan sobie nawet zjednywał, powstało w Rzymie prześladowanie Chrześcijan. Klemensa też między innymi schwytano i przed sądem starosty Mamertyna stawiono. Ten przemówił do niego: — Z zacnego rodu pochodzisz, ale żeś ową błędną przyjął naukę, o to na ciebie powstają.— Ale ty, odpowie Klemens, nie dbaj na to, co mówią ciemni i ślepi, którzy zawsze zgiełk i wzburzenie czynią; lecz jako rozumny, pytaj, jaka jest moja nauka? a szukaj rady, jakobyś prawdziwego Boga mógł znaleźć i w Niego wierzyć. — Posłał natenczas Mamertyn do cesarza Trajana, pytając co miał z nim czynić? A on mu odpowiedział: aby go zmusił do złożenia bogom ofiary, albo go na wygnanie zesłał. Lecz wielki Sługa Boży o pokłonieniu się bałwanom ani słyszeć nie chciał, a przeciwnie, ukazał się gotowym śmierć choćby najokrutniejszą za Pana swego ponieść. Wzruszony słowami jego starosta, jakkolwiek serca swego na prawdę nie otworzył, czcią jednak żywą dla Klemensa przejęty, gdy smutny wyrok spełnić na nim musiał, z płaczem go żegnał, mówiąc: — Niech Bóg, któremu służysz nie opuszcza cię w tym wygnaniu; a niech ci będzie pociechą i wsparciem za to, co dla Niego cierpisz! — I opatrzywszy okręt jego na drogę, posłał go do kopalni na półwysep chersoński.

Tu przypłynąwszy, znalazł Klemens więcej niż 2 000 Chrześcijan na takąż jak jego karę skazanych, którzy wspólnie ze zbrodniarzami wszelkiego rodzaju, ciężką ową pracę w górach spełniali. Umieszczony pomiędzy nimi, pomimo wieku swego dzielić ją bezwzględnie z innym i musiał. Znosił to Święty swobodnym umysłem, a poznawszy go Chrześcijanie, z uniesieniem czcią wielką otaczali swego pasterza On zaś powtarzał im tylko: — Nigdym tej Łaski nie zasłużył, iżem się stał uczestnikiem korony waszej.— I pracując wraz z nimi, jednych nauczał, drugich potwierdzał w wierze, a wszystkich słowem i przykładem swoim do cnoty i do Pana Boga prowadził.

W pośrodku skał, przy robotach, do których wygnańcy użyci byli, brak wody zupełny stał się dla nich jedną z najcięższych męczarni. Podczas straszliwych skwarów słonecznych, spracowani męczennicy o sześć mil na swych barkach nosić ją musieli, a często okrutni ich dozorcy sami z niej korzystali. Serce patrzącego na to Klemensa, głębokim ściskało się żalem; razu wtedy jednego wśród pracujących padł na kolana i rzekł: — Módlmy się bracia, a prośmy Pana Boga, aby Ten, Który wyznawcom Swoim otworzył wodę żywą, który wywiódł wodę z opoki na puszczy, i nam hojną Swą Ręką podał ratunek. I gdy skończyli  wspólną modlitwę, ujrzał Klemens na skale stojącego baranka, a spod prawej nogi jego wytryskujące źródło, które swym bystrym pędem zamieniło się w rzekę niosąc ochłodę i pokrzepienie nieszczęśliwym wygnańcom.

Cud ten rozsławił się wszędzie, wielu naocznych świadków pogan niezwłocznie się nawróciło; mnóstwo z okolicznych krain zbiegało się do świętego biskupa po naukę, i Wiara Święta tak się szerzyła, iż po 500 osób chrzcił dziennie, a w jednym roku zbudowano tam 75 kościołów, w miarę czego świątynie pogańskie obalano. Dowiedziawszy się o tym Trajan cesarz wyprawił starostę swego Ansydiana do Chersonu, gdzie ten okrutnik wielką liczbę Chrześcijan rozmaitymi mękami pomordował, a widząc, iż wszyscy z weselem na śmierć idą, zaniechał ich, a zwrócił się do Klemensa, który ich do takiego męstwa i wytrwałości zachęcał.

Próbował starosta nakłonić go do złożenia bogom ofiary, ale gdy tego wymóc na nim nie zdołał, kazał go wywieźć daleko na morze i z uwiązaną u szyi kotwicą weń wrzucić. Chciał on zwłoki jego tak zatracić, ażeby ich widok nie wzniecił pomiędzy nawróconymi przez niego, a tyle go miłującymi Chrześcijanami, wzburzenia.

Spełniono wyrok nad sługą sług Bożych, a stojący na brzegu wśród licznie zgromadzonego i płaczącego ludu Uczniowie Św. Klemensa, Korneliusz i Febus, ozwali się do wiernych: — Módlmy się wszyscy aby nam Bóg ciało męczennika swego ukazał. — To gdy uczynili, w obliczu zgromadzonych ustąpiło morze na półtorę mili od lądu, a pełni wiary Chrześcijanie puścili się śmiało naprzód dnem morskim, i znaleźli cudownie Wolą Bożą wzniesiony marmurowy grobowiec, w nim leżące ciało Klemensa, a obok niego kotwicę, z którą był zatopiony. Zdjęci radością Chrześcijanie pragnęli unieść z sobą święte zwłoki, lecz ostrzegło ich objawienie anielskie iż tam do czasu pozostać miały. Jakoż w 867 r. dopiero Św. Cyryli Apostoł słowiański przywiózł relikwie Św. Klemensa do Rzymu, i złożone zostały w dawnej bazylice, przerobionej z domu, który należał kiedyś do Św. Klemensa. Odtąd zaś w każdą rocznicę dnia tego ustępowało morze na dni siedem, i ukazywało ciało Świętego, do którego schodzili się ludzie gromadnie. A cud ów tak wielkie wywierał wrażenie, iż w lat kilka na całym półwyspie chersońskim nie było już ani jednego poganina, ani żyda, ani kacerza; ale wszyscy w jednej Wierze Świętej służyli Panu swemu Jezusowi Chrystusowi, Któremu z Ojcem i z Duchem Świętym Chwała teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

W nadzwyczajnym cudzie jaki nam historycy owego czasu o grobie Św. Klemensa podają, widzimy tylko jeden z objawów Wszechmocności Bożej, Która sposobami przez Siebie wybranymi, dzieło krzewienia Wiary Świętej. pomiędzy ciemnymi ludami spełniała, a która też wielokrotnie pomija prawa natury, aby wśród zmaterializowanego świata przypomnieć ludziom, że jest Jej panią wszechwładną i sama jej rozkazuje. Widzimy też w tym świętym żywocie, jakimi trudami i cierpieniami pierwsi Papieże utwierdzali Kościół, którego rządy powierzył im Pan nasz Jezus Chrystus. Szanujmy przeto władzę krwią Jego Świętych Namiestników ustaloną, i wytrwajmy statecznie w jedności z Świętym Kościołem naszym wśród największych trudności, pamiętając na Słowa Zbawiciela: „Że Go i bramy piekielne nie przemogą”.

Zamieścić tu jeszcze muszę, co ten Święty Papież, uczeń Piotra Świętego pomiędzy pismami swymi o Spowiedzi usznej powiada: „Jeżeliby się w czyje serce zazdrość, niewierność lub co złego tajemnie wkradło, niechaj się nie wstydzi ten kto ma pieczę o duszy swojej, spowiadać się starszemu, ażeby słowem Bożym i dobrą radą uleczony był od niego”. I w innym znowu miejscu mówi: „Nauczał Piotr Święty, abyśmy na każdą godzinę, na sprawy nasze oko mieli, na Pana Boga pamiętali, a złe myśli nasze do serca przychodzące, kapłanom Chrystusowym objawiali”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023