Św. Łucja

13 Grudnia

Żywot Św. Łucji, Dziewicy i Męczennicy.

(Żyła około 300 roku).

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. VI 1880r.

 

 

Święta Łucja pochodząca ze znakomitej i bogatej rodziny sycylijskiej, przyszła na świat w Syrakuzie, ówczesnej stolicy tego kraju, a będąc nadzwyczaj pięknej urody i staranne odebrawszy wychowanie, między ubiegającymi się o jej rękę miała jednego z najmożniejszych panów sycylijskich, ale poganina. Pobożna dziewica chrześcijańska, rozmiłowana młodzieńczą siłą w swym Zbawcy Chrystusie Panu, nie tylko że Mu wiernie we wszystkich przepisach Wiary Świętej służyła, ale nadto dziewictwo swoje poświęciła Mu w ofierze. Kiedy przeto jej matka Eustachia, chociaż też przykładna chrześcijanka, nakłaniała ją do małżeństwa, twierdząc, że wpływ jej cnotliwego i świątobliwego żywota i męża jej niezawodnie Panu Bogu pozyska, dziewica odpowiedziała: że tak będąc jeszcze młodą o małżeństwie nie myśli, a matki słabej na zdrowiu, opuścić nie ma dotąd zamiaru.

Matka jej owdowiała już od lat kilku, cierpiała w samej rzeczy wielkie krwotoki, z których ją nikt wyleczyć nie mógł. Szerzyła się właśnie wtedy w całej Sycylii sława Św. Agaty Męczenniczki, a lud jak zewsząd tak i z Syrakuzy o mil pięćdziesiąt, na uczczenie jej grobu do Katany ciągnął. Między innymi poszła tam i Łucja z matką swą Eustachią; a gdy przy Mszy Świętej podczas kazania usłyszała słowa Ewangelii Świętej jako niewiasta krwią płynąca za dotknięciem kraju szaty Pana Chrystusowej zleczoną została, rzekła Łucja do matki: — Wierzysz-li matko temu, co czytają? Wierz także, iż Agata, która dla Chrystusa Pana cierpiała, zawsze ma z sobą tego, dla Którego cierpiała. Dotknijże się jej grobu, wierząc, a uzdrowiona będziesz. — Gdy wtedy po skończonym nabożeństwie lud się rozszedł, pobożne matka i córka padły przed grobem Świętej Dziewicy, błagając z płaczem o jej do Pana Boga przyczynę. Trwając tak na modlitwie, Łucja raptownie zasnęła, i we śnie ujrzała Św. Agatę w gronie Aniołów, dziwnie kosztownie ubraną, stojącą przed nią i mówiącą te słowa: — Siostro moja Łucjo, dziewico Panu Bogu poślubiona, czemu mnie prosisz o to, co sama łatwo zjednać możesz twej matce? Wiara twoja uzdrowiła ją, a jako dla mnie Katana miasto wsławione jest od Chrystusa Pana, tak dla ciebie Syrakuza uczczoną będzie, gdyż dziewicze twe serce, wdzięczne Chrystusowi Panu przygotowało mieszkanie.

To słysząc Łucja, ocknęła się, ze drżeniem podniosła i rzekła: — Matko moja, oto już zdrowa jesteś. Pośrednictwu Św. Łucji zawdzięczasz tak wielkie dobrodziejstwo! —Powstała Eustachia, uczuła się zdrową jak gdyby nigdy nie chorowała, i kiedy obie złożyły dzięki Panu Bogu za Jego Łaskę, dziewica przemówiła do matki: — Przez Świętą Męczennicę, która cię modlitwą Swą uzdrowiła, proszę, nie wspominaj mi więcej matko miła o małżeństwie, a wszystko coś w posagu dać miała człowiekowi wraz z moją ręką, pozwól niech oddam Panu Jezusowi w ubogich Jego. A matka na to: —Dochowałam ci wiernie, a nawet i przyczyniłam tego, co ci po ojcu zostało; co jest moją własnością, do ciebie także kiedyś należeć będzie; rozdaj wszystko ubogim, zgadzam się na to. Proszę wszakże, nie czyń tego dopóki ja żyję, po mojej śmierci rozporządzisz wszystkim jak zechcesz. — Lecz matko droga, odpowie Łucja Święta, nie ten jest Panu Bogu miły, kto Mu to daje, czego z sobą zabrać na tamten świat nie może. Chcesz-li Mu się podobać, daj Mu to czego użyć tu jeszcze możesz, bo gdy umrzesz, wszystko i tak na ziemi zostawić musisz. Pókiś więc żywa, daj Chrystusowi Panu to, co posiadasz i coś mnie dać obiecała.

Gdy za powrotem do Syrakuzy codziennie matce to samo powtarzała, a sprzedając perły i kosztowności, całą swą majętność, wszystko, co zebrać mogła oddając niedostatecznym, hojne na wszystkie strony sypała jałmużny, doszło to do wiadomości młodzieńca, który ją chciał pojąć za żonę. Przerażony tym niezmiernie, pośpieszył on do Eustachii dopytując jej się pilnie, co by to znaczyć miało, że obie z córką wyprzedawały wszystkie swe posiadłości? — Tak jest w istocie, odpowiedziała, ale za te pieniądze kupujemy w zamian mienie, którego cena i dochody obliczyć się nie dają. — Młody poganin tłumacząc sobie dosłownie jej odpowiedź mniemał, iż w coraz większe ziemskie wzbogacały się dostatki. Lecz kiedy się przekonał, że wszystkie pieniądze szły na ubogie wdowy, na pielgrzymów, na Sług Bożych lub na wykupywanie zostających w niewoli, domyślił się, że zacne niewiasty Chrześcijankami były i rozgniewany niezmiernie, poszedł do Paschazjusza starosty, oznajmić mu jak się rzeczy miały.

Paschazjusz niezwłocznie Łucję uwięzić kazał, a następnie przyzwawszy ją do siebie, domagał się, aby ofiary bogom cesarskim złożyła. A Święta rzekła: — Ofiarą żywą i niepokalaną u Pana Boga jest: wspomagać sieroty, wdowy i nędzarzy w ich utrapieniu. Ja to od trzech lat czyniąc, rozdałam wszystkę majętność moją ubogim; pozostała mi tylko własna moja osoba, to nędzne ciało, i to Panu Bogu mojemu niosę w żywej ofierze. Są to wszystko próżne słowa, odpowiedział starosta, niech ich słuchają tacy jak ty Chrześcijanie, ja tu przestrzegam ustaw cesarskich, które mi nakazują, abym ich wytępił. Na to mu Łucja: — Ty strzeżesz ustaw cesarskich, a ja Boskich; ty się boisz twych przełożonych, a ja się boję Pana Boga; ty się lękasz obrazić człowieka, a ja wolę raczej umrzeć jak znieważyć mego Boga i Pana; ty się im chcesz przypodobać, ja też Stwórcy mojemu przypodobać się pragnę. Czyńże co ci się być dobrem wydaje, ja uczynię to, do czego obowiązaną jestem i nic mnie od mego Chrystusa Pana odłączyć nie potrafi.

Tu Paschazjusz zaczął miotać na nią różne obelgi, wyrzucając Świętej, że na rozpustnym życiu majętność roztrwoniła; na co Łucja spokojnie mu rzekła: — Majętność moją złożyłam w Ręce, z których odbiorę ją w Niebie. Rozpuście nie oddawałam się nigdy i brzydzę się tymi, którzy złymi rozmowami kalają dobre obyczaje, usiłują odwodzić ludzi od cnoty i Wiary Chrystusowej, a przywodzić ich do zbrodni i czci niemych bałwanów. — Zamilkniesz i ty, powie Paschazjusz, gdy przyjdzie do kija. — Nie może tym na słowie schodzić, odrzekła Święta, do których Pan Bóg mówił: „Nie wy jesteście, co mówicie przed sędziami, ale Duch Święty jest, Który w was mówi“. — Wtedy w tobie jest Duch Święty i w tobie mówi? — powie starosta. — Apostoł rzekł i nie wątpię, odpowie Święta, iż ci, którzy niewinny żywot wiodą, są Przybytkiem Ducha Świętego i Pan Bóg w nich mieszka. — Skoro tak jest, rzecze, każę cię zaprowadzić do domu sromoty i grzechu, aby gdy za drugimi i ty się grzechem zhańbisz, Duch Święty miłujący jak twierdzisz, niewinność, od ciebie odstąpił. — A Łucja Święta na to: — Jeżeli serce moje nie przyzwoli, cokolwiek przymusem czyniono by ze mną, niewinność moja bynajmniej na tym nie ucierpi. Mógłbyś ująć moją rękę i nią kadzidło bogom na ofiarę miotać, a ja bym grzechu nie miała, bo patrzy na mnie Ten, Który wolę i serce sądzi. Jeżeli więc poniewolnie znieważoną zostanę, dwie pozyskam w Niebie korony: jedną poślubionego Panu Bogu dziewictwa mego, przy którym z narażeniem życia obstawać będę, drugą męczeńską, która wytrwałość moją nagrodzi. — Każę cię tam zamordować, rzecze Paschazjusz, jeśli bogom cesarskim pokłonu nie złożysz. — Czyń, co chcesz, odpowie Łucja Święta, lecz woli mojej do grzechu nigdy nie skłonisz.

Wydał natenczas Paschazjusz rozkaz, aby Łucję do owego domu zgorszenia odprowadzono. Ale Moc Boża nadzwyczajnym cudem stanęła w obronie jej niewinności: z miejsca, na którym stała, żadną siłą poruszyć jej nie było można; ciągniono ją powrozami, pchano, zaprzężono wreszcie kilka par wołów, ażeby ją z miejsca poruszyć; ale to wszystko nic nie pomogło, Święta jak wryta zawsze stała. Paschazjusz przypisując to czarom, wezwał czarnoksiężników i kapłanów swoich i żądał, aby swą sztuką władzę Łucji przemogli. Ale środki przez nich użyte na nic się nie przydały, a ona widząc gniew starosty, rzekła: — Takie to jest Dobrodziejstwo Pana mojego; patrząc na to, co się dzieje, przekonałeś się, że jestem Przybytkiem Ducha Świętego i On to, a nie żadne czary, trzyma mnie niewzruszenie w tym miejscu. Patrz-że dobrze, a uwierz w Tego Pana Boga, Którego ja wyznaję, a Którego potędze nic się oprzeć nie zdoła.

Rozjątrzony tym więcej poczuciem własnej słabości Paschazjusz, rozkazał wielki ogień dookoła Świętej rozniecić, smoły, żywicy i oleju dodać, aby się gwałtowniej palił, i wkrótce Łucja Święta wśród płomieni i coraz bardziej kłębiącego się dymu, z oczu patrzących zniknęła. Lecz jakież było zdziwienie, gdy po spaleniu się drzewa ukazała się wszystkim zdrowa, nie utraciwszy ani jednego włoska na głowie, nieporuszenie w miejscu stojąca.

Podnosząc głos natenczas, wymówiła z uczuciem: — Prosiłam Pana mego Jezusa, aby ten ogień ciała mego nie obraził, prosiłam o przewłokę mego męczeństwa, abym wierzącym bojaźń katuszy za Wiarę, a niewiernym ślepotę ukrywającą im Pana Boga Chrześcijańskiego odjęła. Niechajże pierwsi Moc Boską, drudzy istnienie owej Przedwiecznej Prawdy uznają.

Wtem lud wykrzyknął: — Wielki jest Pan Bóg Chrześcijański! — Co słysząc Paschazjusz, a lękając się jakiego wzburzenia, kazał przebić mieczem gardło Świętej, a kat niezwłocznie to spełnił. Lecz Święta srodze zraniona modliła się jeszcze długo, oznajmiła zgromadzonemu ludowi, że cesarze Dioklecjan i Maxymian, jeden zrzuceniem z tronu, a drugi skutkiem swej śmierci, panować przestali. Przywrócenie Kościołowi pokoju przepowiedziała; co wkrótce ze wstąpieniem na tron cesarza Konstantyna Wielkiego nastąpiło. Przydała do tego: że jak Św. Agata Patronką miasta Katany, tak ona w Niebie Opiekunką Syrakuzy będzie. I nie ruszona z miejsca, na którym ją przebito żyła dopóty, aż przybyli kapłani, dali jej Komunię Świętą, którą radośnie przyjęła i w spokoju oddała Panu Bogu ducha 13 grudnia 304 r. W Syrakuzie wzniesiono dwa kościoły pod wezwaniem Św. Łucji, jeden z nich w samym mieście, a drugi w miejscu, gdzie śmierć męczeńską poniosła wyznając Chrystusa Pana, Który z Ojcem i z Duchem Świętym jest Jedynym Bogiem na wieki wieków. Amen.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni oglądają Boga“, rzekł Chrystus Pan. Człowiek czysty, to jest ten, którego wola Prawem Bożym kierowana, wolnym czyni zupełnie od grzechu, staje się owym uświęconym Przybytkiem, w którym Duch Święty przebywa. Udziela On mu Natchnień i potrzebnych Darów Świętych, a w miarę jak obdarzony nimi, na Chwałę ich Boską i na zbawienie swej duszy obracać usiłuje, coraz obfitsze zlewa na niego Łaski, które ułatwiając spełnienie naznaczonego mu na tym świecie przez Stwórcę zadania, doprowadzą go kiedyś szczęśliwie do oglądania Go i do królowania z Nim na wieki w Niebie.

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023