weronika

 

18 Grudnia

Żywot Św. Weroniki z Mediolanu.

(Żyła około 1450 roku).

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. VI 1880r.

 

 

Święta Weronika urodziła się około 1400 roku w Bimasko, małej wiosce w bliskości Mediolanu położonej. Miała ona rodziców bardzo ubogich, z pracy rąk własnych żyjących; w zamian atoli ubogacił ich Pan Bóg Łaską wysokiej pobożności, którą też w dziatki swoje od lat najmłodszych wpajali. Nie będąc w możności dania im jakiegokolwiek wykształcenia, bo nie mieli za co nawet posyłać ich do szkółki wiejskiej, stawiali im w własnym postępowaniu przykłady najcnotliwszych, prawdziwie wzorowych Chrześcijan, z powodu ubóstwa swego, ciągłej poświęconych pracy. Weronika też, która ani czytać ani pisać nie umiała i była tylko prostym dziewczęciem, od dzieciństwa niepospolitymi przymiotami duszy i wyższej bogomyślności od Stwórcy obdarzonym, zapatrując się na nich, ćwiczyła się nie tylko w wszelkich cnotach, ale i w wypływającej z nich żywej i gruntownej pobożności. Nie było dla niej większej za dobre sprawowanie się nagrody, jak kiedy matka lub ojciec dłużej katechizmują
uczyli, o Panu Bogu, o Religii i o Matce Najświętszej jej opowiadali. W podrastającej zaś dziewczynce rozbudzał się z dniem każdym tak żarliwy duch modlitwy i do tak wysokiego podnosił się stopnia, że bezustannie prawie zatopiona w rozmyślaniu Rzeczy Boskich, obdarzona nadprzyrodzonym wewnętrznym światłem, najgłębsze Wiary Świętej przenikała tajemnice, i jaśniej je wykładała od osób wyłącznie nauce teologii oddanych. Zadziwiała ona często uczonych duchownych trafnymi uwagami o tym, co z daru Ducha Świętego w długich modlitwach poznała.

W miarę jak w lata i duchową mądrość wzrastała, w pracy bynajmniej nie folgowała sobie. Owszem, nie tylko we wszystkich trudach rodzicom pomagała, ale o ile mogła starała się ich wyręczać. Posłuszna była na każde ich skinienie, odgadywała ich myśli ażeby je uprzedzić. Niemniej też miłą i uprzedzającą była z rówiennicami swoimi, i zawsze za ostatnią się poczytując, gotową była na wszystkie dla nich usługi. Zdawało się patrząc na nią, jakoby w niczym własnej woli nie miała. Przyjemności lub korzyści osobistej nie szukając nigdy, pragnęła tylko w każdej okoliczności innym dogodzić: to miłym słówkiem obdarzyć, to potrzebną oddać przysługę, to wreszcie strapionego pociechą pokrzepić. To wszystko jednak, równie jak i najbardziej pochłaniające jej uwagę zajęcia, nie zdołały oderwać jej myśli od Pana Boga, nie potrafiły ro zerwać wewnętrznego jej skupienia. Czy to w polu z innymi, czy w domu, najpilniej pracowała, zdawało się jakoby wcale nie wiedziała co się dokoła niej działo, a jednak wszelką czynność i robotę najzręczniej spełniała. Samotność wielce miłowała i tej szukała, wszelako znalazłszy się w towarzystwie dziewic wieku swojego, była uprzejmą i miłą, a swoboda jaśniała w jej obejściu i obliczu. Lecz ów niebieski spokój napełniający jej duszę wtedy szczególniej odbijał się na jej twarzy, gdy podczas długiej modlitwy słodkie łzy wylewała.

Takim to współdziałaniem z Łaską jaką ją Pan Bóg u darował, pozyskała Weronika u Niego wyższą jeszcze, powołanie jej na wyłączną Jego służbę. Powzięła zamiar wstąpienia do zakonu, obierając sobie klasztor panien Augustianek Św. Marty, w Mediolanie, żyjących pod ostrą bardzo regułą. Dwie jednak rzeczy stanęły jej na przeszkodzie: brak wymaganego od wstępujących choćby najmniejszego funduszu, i brak zupełny wykształcenia, gdy nawet ani czytać ani pisać nie umiała. Od pierwszego z tych warunków zwolniono ją zupełnie, lecz wymagano koniecznie, żeby się choć czytać nauczyła. Dziewica święta pomimo że od świtu do nocy zajęta była pracą domową, ujmując sobie spoczynku nocnego, z niemałym trudem wyuczyła się czytać a nawet i pisać, sama, bez żadnej obcej pomocy. Pewnego razu trapiąc się iż tak mały czyniła postęp w nauce, wpadła w wielki niepokój wewnętrzny, gdy raptem ukazała jej się Matka Boża którą całą duszą czciła, i napełniając jej serce niebiańską pociechą, przemówiła do niej: „Nie kłopocz się tern wcale, a głównie staraj się o to, abyś trzy litery dobrze poznała: pierwszą jest czystość serca zawisła na teraz, ażeby Pana Boga miłować nad wszystko, a wszystko co stworzone, w Nim i dla Niego tylko. Drugą: aby nigdy nie szemrać i nie niecierpliwić się na wady bliźniego, lecz znosić je cierpliwie i modlić się za niego Trzecią: aby codziennie w obranej godzinie rozmyślać o Męce Pana Jezusa”.

Po upływie trzech lat, Weronik a przyjętą została do panien Augustianek w Mediolanie, wykonała tam uroczyste śluby, a od chwili w stąpienia do nowicjatu, zajaśniała najrzadszymi cnotami: wiernością w wypełnianiu najsurowszych przepisów Reguły, uległością względem przełożonych, i przedziwną słodyczą w obcowaniu z siostrami. Łaska modlitwy pomnażała się w niej prawie jeszcze; a mało snu potrzebując, największą część nocy w kościele przed Najświętszym Sakramentem, albo w swej cel na świętym rozmyślaniu trawiła. Głównym przedmiotem jej rozmyślań były: nieskończone Miłosierdzie Boże, jej własna nikczemność, Męka Pana Jezusa i Boleści Matki Bożej. Zycie wiodła tak umartwione, że od dnia wykonania ślubów uroczystych aż do śmierci, jadała tylko chleb i wodę.

Podobało się jednak Panu Bogu do nowych zasług otworzyć jeszcze Weronice pole. Zesłał jej ciężką chorobę, po której wpadła w konsumpcją pozbawiającą jej siły, a w której jeszcze trzy lata żyła, nie folgując sobie w żadnym zajęciu, w żadnym zakonnym ćwiczeniu. Upominały ją siostry, aby na zdrowie swoje więcej pamiętała; lecz ona odpowiadała: — Powinnam pracować dopóki mi sił starczy, i dopóki mi Pan Bóg czas ku temu daje. — Przepowiedziała siostrom długo naprzód dzień zejścia swego, i w tym że dniu pełna zasług i cnoty, zasnęła w Panu r. 1494 mając lat 52. Wiele cudów po śmierci stwierdziło jej świętobliwość, a Papież Benedykt XIV w poczet ją Świętych zaliczył. Cześć i Chwała Bogu w Trójcy Jedynemu na wieki wieków. Amen.

 

 

Uwaga.

 

 

Modlitwa jest wielkim Darem Bożym. Zawisła ona wszakże nie na samym powtarzaniu ustnym pewnych formułek pobożnych, ale niemniej na rozmyślaniu Prawd Świętych, Tajemnic i Dróg Pańskich, na odnoszeniu wszelkich spraw i uczuć naszych do woli i upodobania Boskiego, i na poddawaniu się całkowitym, zawsze mądrym i doskonałym rozrządzeniom Pana Boga. Tak pojmowana modlitwa, jest najpiękniejszym, najszlachetniejszym hołdem jak i istota rozumna, człowiek Stwórcy swojemu złożyć jest w stanie. Jest ona razem pochodnią która przyświeca pielgrzymce jego żywota, naucza go, pokrzepia, pociesza, umacnia i jednoczy z Panem Bogiem ja k z ojcem, który zna dziatek swoich potrzeby, a wszelako wymaga, abyśmy pomnąc, że od Niego zależymy jedynie, o wszystko Go prosili, i dziękowali Mu za wszystko! „Proście, a otrzymacie“ rzekł Chrystus Pan. Im więcej świętą, szczerą i ufną modlitwę łączymy z cnotliwymi uczynkami, tym pewniej otrzymamy to, o co prosimy, tym obfitsze ściągamy sobie z Niebios Łaski. Taką to drogą owa prosta dziewica podniesiona nimi została aż do świętości.

 

 

 

 

© salveregina.pl 2022

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *