8 Listopada.
Żywot Tobiasza.
(żył około 450 lat przed Chrystusem.)
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. VI, 1880r.
Tobiasz Izraelita z pokolenia i miasta Neftali, a więc żyjący wśród 10-ciu pokoleń od jedności kościoła jerozolimskiego przez Jeroboama oderwanych, z młodości brzydził się bałwochwalstwem swych ziomków, a wiernym Panu Bogu i przykazaniom Jego pozostał. Do kościoła jerozolimskiego chodził, pierwiastki swe i dziesięciny jak najściślej ofiarował, a każdego trzeciego roku, nowo do wiary nawróconym i przychodniom, dziesiątą część dobytku swego oddawał.
Gdy Pan Bóg niewierne królestwo izraelskie pokarał, i mieszkańcy jego uprowadzeni zostali w niewolę przez króla asyryjskiego Salmanazara, znajdował się między nimi Tobiasz z żoną swą Anną, z tegoż co i on pokolenia, i z synem jedynym także Tobiasz nazwanym, którego był w cnocie i bojaźni Bożej wychował. Mieszkając w Niniwie pomiędzy pogany, pilnie strzegł mąż święty duszy swojej od wszelkiej zmazy grzechu; Pan Bóg mu też błogosławił, obdarzał go względami króla Salmanazara, który i majętności mu przysporzył, i wszelką swobodą i wolnością go udarował. Korzystał z niej Tobiasz prawdziwie po Bożemu, braci, współwięźnie swoje upominał zbawiennie i wspomagał; a gdy po śmierci Salmanazara syn jego Sennacheryb nastąpił, i nienawidząc ludu Bożego, okrutnie go prześladował, dręcząc i zabijając, cnotliwy Tobiasz obchodząc wsie i miasteczka gdzie rozproszeni byli Izraelici, cieszył smutnych, karmił głodnych, przyodziewał nagich, świętych napomnień udzielał, każdemu wedle możności swojej dobrze czynił, a zmarłych i zabitych starannie grzebał. Doszło to do uszu króla, i mocno rozgniewany, całą majętność Tobiasza zabrał, a wydał rozkaz, aby go zamordowano. Wyzuty ze wszystkiego Tobiasz, ukrył się między życzliwymi sobie ludźmi, aż po dniach 40, gdy Sennacheryb nagle życie zakończył, mąż święty wrócił do domu i majętność jego przywrócona mu została.
Pewnego razu w dniu uroczystości świątecznej, przyrządzić kazał Tobiasz u siebie dobry obiad, i rzekł synowi: – Idź, a przywiedź niektórych z pokolenia naszego, bojących się Pana Boga, ażeby z nami jedli. Wyszedł młodzieniec i spełniwszy rozkaz ojcowski, ujrzał przechodząc ulicą, zabitego Izraelitę; za powrotem powiedział o tym ojcu, a Tobiasz porwał się niezwłocznie, zabrał ciało nieznacznie, i ukrywszy je w domu, po uczęstowaniu gości, o północy tajemnie pogrzebał. Strofowali go przyjaciele mówiąc: Dla takich to uczynków zabić cię rozkazano, a ty znowu je powtarzasz. Ale Tobiasz więcej się bojąc Pana Boga niż ludzi, wierny pozostał obyczajowi swojemu.
Gdy dnia jednego znużony taką dla umarłych posługą, powróciwszy do domu położył się pod ścianą i zasnął spoczywając, w chwili kiedy się przebudzał, proch z gniazda jaskółczego spadł mu na oczy i pozbawił go wzroku. Strapienie to dopuścił Pan Bóg na niego, aby potomni brali zeń wzór cierpliwości jako i z Joba Świętego. Przyjął je Tobiasz bez szemrania, bez użalenia nawet, chwaląc Pana Boga i dziękując Mu za wszystko. A gdy mu urągali inni, mówiąc: Gdzież jest nadzieja twoja, dla której jałmużny i pogrzeby czyniłeś? – On odpowiadał: – Nie mówcie tego, jesteśmy rodzaj Świętych, i czekamy onego niebieskiego żywota, który Pan Bóg da tym, którzy Mu wierni zawsze, wytrwają w cnocie, i ufać Mu będą do końca. – Żona zaś jego Anna chodziła prząść i z tego co zarobiła dom swój żywiła.
Dostawszy raz koźlę przyniosła je Anna do domu; a Tobiasz nie przypuszczając, iżby tyle zarobić mogła, rzekł: – Baczcie, aby to koźlę skradzione nie było; nam się kradzieży dotykać nawet nie godzi, wrócić je komu należy. Co słysząc żona, z gniewem czyniła mu wyrzuty, wyszydzała jałmużny i nadzieje jego. Westchnął Tobiasz i począł modlić się z płaczem: Sprawiedliwe, a pełne Prawdy i Miłosierdzia drogi Twoje, Panie! Wspomnij teraz na mnie, na złości moje i ojców moich, odpuść grzechy nasze. Nieposłuszniśmy byli rozkazaniu Twojemu, i cierpiący, a poniżeni jesteśmy. Weź już w pokoju ducha mojego, bo mi lepiej jest umrzeć aniżeli żyć. Wszelako niech się stanie Wola Twoja nade mną.
W tymże czasie w Rages, mieście Medyi, niewinna Sara córka Raguela i Anny okrytą obelgą i potwarzami, we łzach i poście błagała Pana Boga o pomoc. Miała ona siedmiu mężów z kolei, którzy zaraz pierwszej nocy po ślubie nagłą śmiercią poumierali. Stąd to nawet strofowana przez nią osoba nazwała ją raz morderczynią. Zbolałe serce Sary ukoiło się wreszcie modlitwą, a Pan Bóg wejrzał jednocześnie na łzy i prośby Tobiasza i Sary, i zesłał im Anioła swego, aby ich szczęściem i spokojem opatrzył.
Mniemając Tobiasz, iż mu wkrótce umrzeć przyjdzie, taką naukę zostawił synowi:
– Synu mój, rzecze, czcij matkę twoją po wszystkie dni jej życia, i pamiętaj na wszystko co cierpiała dla ciebie, a po śmierci pogrzeb ją obok mnie.
Miej zawsze Pana Boga w sercu i na myśli, abyś na grzech nie zezwalał, a był posłuszny Przykazaniami Jego.
Czyń jałmużnę z dóbr twoich, nie odwracaj oblicza od ubogich, aby się Pan Bóg nie odwrócił od ciebie. Będziesz-li miał wiele, daj wiele, a mając mało, udzielaj z serca co możesz. Jałmużna duszę od grzechu i śmierci wybawia.
Chroń się pychy w mowie i w myśli, bo z niej wszystko złe początek bierze. Wystrzegaj się wszeteczeństwa, bo takowe upadla. Bądź rzetelny, oddaj nie odwlekając co komu należy.
Nie czyń drugiemu co tobie niemiło. Rady dobrej u mądrego szukaj, a chwal Pana Boga, prosząc: aby drogi twoje sprawował.
Z tym wszystkim miej ufność w Panu Bogu, synu miły. Ubodzy wprawdzie jesteśmy i nędzny żywot wiedziemy, ale wiele dobrego mieć będziemy, jeżeli nie przestaniemy bać się Pana Boga i dobrze czynić.
Oznajmuję ci także, iż pożyczyłem Gabelowi w mieście Rages dziesięć talentów srebra, i mam na to oblig jego. Pójdź tam, a staraj się dług ten odebrać.
— Uczynię wszystko coś rozkazał ojcze, odrzekł syn. – I gdy się zajął wyszukaniem towarzysza podróży, napotkał Anioła Bożego w postaci młodzieńca przepasanego po podróżnemu, który mu się ofiarował na przewodnika.
Uradowany Tobiasz, przyprowadził go do ojca, a ten poleciwszy opiece jego syna i pobłogosławiwszy obu, wyprawił ich w drogę.
Wędrowali młodzi podróżni czas jakiś szczęśliwie, aż gdy stanęli nad rzeką Tygrys i młody Tobiasz nogi w niej umywał, wielka ryba rzuciła się na niego, jakby go połknąć chciała. Przeląkł się Tobiasz, a anioł mu rzekł: Uchwyć tę rybę, wywlecz ją na brzeg, wątrobę i żółć z niej wyjmij i na lekarstwo zachowaj, a mięso upiecz na zjedzenie. Uczynił to wszystko młodzieniec, a gdy już zbliżali się do Rages, oznajmił mu Anioł, iż staną gospodą u Raguela, mającego córkę jedynaczkę imieniem Sara, która będzie mu dana za żonę. – Słyszałem, powie Tobiasz, że miała już siedmiu mężów, i wszyscy zaraz po ślubie pomarli; mówią że ich zły duch pozabijał. Boję się by i mnie też taki los nie spotkał, rodzice mnie jednego mają tylko, śmierć moja zbyt ciężką by im była. – Nie obawiaj się niczego, rzecze Azariasz, (bo pod tym imieniem Anioł dał się poznać Tobiaszowi) zły duch nie będzie miał mocy nad tymi, którzy w czystych zamiarach i w bojaźni Bożej pojmują żony. – I tak uspokojonego wprowadził w dom krewnych, którzy przybyłych wdzięcznie z rozrzewnieniem witali. Połączył Anioł Pański cnotliwą Sarę z Tobiaszem, odebrał sam od Gabela pożyczone mu przez starego patryarchę pieniądze; a Raguel pobłogosławiwszy młodą parę, dał im połowę swej majętności, i nauczając córkę, aby męża miłowała, aby czciła rodziców jego, aby czeladki i domu dojrzała, a sama bez przygany żyła, pożegnał ich i wyprawił.
Anioł i Tobiasz spieszyli naprzód z powrotem, który z przyczyny ślubu bardzo się był opóźnił, a starego Tobiasza i żonę jego wielkiej nabawił niespokojności. Kiedy zbliżali się do domu, a matka ujrzawszy ich z daleka, poszła oznajmić tę radosną wiadomość mężowi; Anioł rzekł do Tobiasza: – Skoro przybędziesz w dom ojcowski, pokłoń się najpierw Panu Bogu, a potem ojca uściskaj i pomaż oczy jego żółcią rybią, ķtórąś przyniósł z sobą. Uczynił tak młodzieniec. W pół godziny po namaszczeniu oczu bielmo zaczęło schodzić, i stary Tobiasz wzrok zupełny odzyskał. Radość wielka napełniła wszystkich, i wdzięcznym sercem chwalili Pana Boga. Nadjechala potem Sara z sługami swemi i bogactwami, przybyli i powinowaci Tobiasza, i wszyscy przez dni siedem wielkie owe uroczystości z weselem obchodzili.
Nareszcie Tobiasz ojciec i syn jego przepełnieni wdzięcznością dla młodzieńca, którego ten ostatni miał za towarzysza podróży, ofiarowali mu połowę swej majętności w nagrodę. Ale on rzekł: – Błogosławcie i dziękujcie Panu Bogu. On to wszystko Miłosierdzie nad wami uczynił. Modlitwy wasze, post i jałmużna więcej znaczą, niż gdybyście skarby złota zebrali. Gdyś się modlił i ze łzami grzebałeś umarłych, jam oddawał modlitwę twoją Panu Bogu, a iżeś był Panu Bogu miły, potrzeba było, aby cię pokusa doświadczyła. Jam jest Rafael Anioł, jeden z siedmiu, którzy stoimy przed Panem Bogiem. Co gdy ci usłyszeli, zatrwożyli się bardzo i padli twarzą na ziemię. A Anioł ciesząc ich jeszcze rzekł: Pokój wam, mówił: i zniknął. Stary Tobiasz otwierając wtedy usta swe: Wielki jesteś, Panie, na wieki, na wieki wszystko Królestwo Twoje! Ty biczujesz, Ty uzdrawiasz, a Miłosierdzie i Chwała Twoja nie ma granic!
Stary Tobiasz żył jeszcze potem lat 42, do wieku swego 102. Ciało jego pochowano w Niniwie. Przed śmiercią przyzwał syna do siebie i siedmiu wnuków, do których mówił: Zginie Niniwa, a bracia nasi powrócą do ziemi swojej. Dom Boży odbudowany będzie, poganie porzucą swe bałwany i wszyscy przyjdą do Jeruzalem kłaniać się Panu Bogu, Królowi Izraela. Słuchajcież synowie ojca waszego, służcie Panu i sprawujcie Wolę Jego, żyjąc sprawiedliwie i czyniąc jałmużnę. Chwalcie Go wprawdzie z całej siły waszej. I błogosławiąc im, skonał. Syn jego po śmierci matki przeniósł się do domu ojca swej żony, i tam cnotliwie w bojaźni Bożej żyjąc, a piąte pokolenie synów swych Pana Boga chwalących oglądając, zasnął w Panu mając lat 99. Panu Bogu na wysokości cześć i pokłon na wieki i od wszystkiego stworzenia. Amen.
Pożytki duchowne.
Znajdujemy w żywocie Tobiasza Świętego urzeczywistnienie wszystkich cnót, wykonanie wszystkich miłosiernych uczynków jakim Chrystus Pan w kazaniu swym na górze błogosławi. Widzimy w tym jasno, jako to Słowo, które się tu Ciałem stało, ażeby ludzkość całą zbawić, żyło odwiecznie i działało, objawiając się duszom owych sprawiedliwych, które ją do przyjęcia tak niesłychanego daru przysposobić miały. Widzimy jak spełniło błogosławieństwo swoje na wiernym słudze swym Tobiaszu, na synu jego, na dalekich pokoleniach którym ten Święty Patryarcha tak wielkie cnoty, przykłady i nauki przekazał.
Niechaj to zwróci uwagę wielu chrześcijańskich rodziców, którzy zatopieni jedynie w ubieganiu się za dostatkami ziemskimi, w ich obfitości całą pomyślność swych dziatek widząc, zapominają rzec by można, że Pan Bóg jest tylko Panem i Dawcą wszech dobra. Tacy niech odczytają niekiedy naukę jaką stary Tobiasz sądząc się być bliskim śmierci zostawiał synowi, a dowiedzą się, jaka to praca, jakie uczynki i zasługi ściągnąć mogą na ich dziatki owe Dary i Łaski Niebios, za którymi wszelkie bogactwo i szczęście płynie.
© salveregina.pl 2023