Tajemnica zbawienia świata kwiecień

Miesiąc Kwiecień poświęcony ku czci Tajemnicy zbawienia świata — dzień 30

 

 

 

 

Źródło: Ogień Miłości Jezusa Chrystusa, czyli dowody gorącej ku nam Miłości Zbawiciela w Dziele Odkupienia naszego według Ks. Pinart, 1875r.

 

 

 

O nabożeństwie miesięcznym

Źródło: Zbior wybornego y gruntownego nabozenstwa na codzienne, tygodniowe, miesięczne, w dni swięte i roczne 1819

Nauka.

Czytaj więcej

Chociaż nie zdaje się być osobliwszym i różnym od codziennego, tygodniowego, i rocznego, jakoż nie znajduje się w innych do Nabożeństwa książkach, przestrzec jednak potrzeba Wiernych Chrystusowych. Najpierw, że niektórzy z nich zostają w rozmaitych Bractwach, którym oprócz innych w roku dni, na jedną w w każdym miejscu Niedzielę nadane są Odpusty to zawsze pod obowiązkiem jakiego nabożeństwa. Po wtóre: Wszyscy, którzykolwiek nabożnie co dzień trzy razy odmawiają Anioł Pański, i którzy codziennie przez pół lub ćwierć godziny odprawiają medytację, to jest modlitwę wewnętrzną, tak ci jako i pierwsi wiernie się każdego dnia w tych pobożnych uczynkach zachowując przez cały miesiąc, w każdym całego roku dostąpić mogą zupełnego Odpustu w te dni Miesięczne, które sami  sobie obiorą, a w nie spowiadać się i komunikować, i modlić się będą. Przysposobienia do Spowiedzi opisane są niżej w Nabożeństwie do Świętych Sakramentów, w Nabożeństwie także tyczącym się Odpustów, wyrażone tj. wzglądem nich uwiadomienia i modlitwy.

Co się zaś tyczv Medytacji, czyli modlitwy wewnętrznej, ta choćby tak wielkimi, (jako się wyżej nadmieniło) Odpustami zalecona nie była, sama jednakże przez się od modlitwy ustnej daleko jest zacniejsza i pożyteczniejsza; gdyż kiedy się modlimy ustnie mówimy tylko do Pana Boga; ale gdy się modlimy wewnętrznie, tj., gdy rozmyślamy co nabożnego, wtenczas Sam Pan Bóg mówi do nas, ponieważ więc tyle jest na świecie ludzi chcących nawet pobożniejsze prowadzić życie, którzy wiele różnych i długich modlitw ustnych codziennie odmawiają, a o modlitwie wewnętrznej albo nie wiedzą, albo nie dbają, albo co rozmyślać nie mają, przetoż kładzie się tu dla wszystkich wielce gruntowne i wyborne Uwagi na każdy dzień Miesiąca. Które przeczytawszy codziennie po jednej rozważając, trzeba je znowu na drugi, i na każdy poczynający się Miesiąc z początku zaczynać. Przez całe życie odprawiając je, znajdzie się zawsze w nich co nowego do używania i ku zbudowaniu.

Uwaga o odpustach.

Źródło: Głos duszy 1881;

Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych opr. X. Augustyn Arndt 1890r. 

Benedykt XIV, sławny i uczony papież, polecał Brewem d. 16 grudnia 1746r., bardzo gorąco rozmyślanie, i bardzo słusznie, mało bowiem jest ćwiczeń pobożnych, z których by Chrześcijanie mogli czerpać skuteczniejsze środki do zapewnienia sobie wytrwania i postępu w cnotach. „Dajcie mi kogoś, który co dzień choć kwadrans poświęca rozmyślaniu powiedziała św. Teresa, a ja mu obiecuję niebo“.

Odpusty: 1) Zupełny raz na miesiąc w dzień dowolnie obrany, jeśli kto przez miesiąc co dzień rozmyśla przez pół godziny lub przynajmniej przez kwadrans. Warunki: Spowiedź, Komunia Święta i modlitwa pobożna na zwyczajne intencje.

2) 7 lat i 7 kwadr. za każdy raz, gdy kto w kościele lub gdzieindziej, publicznie lub prywatnie, naucza innych o sposobie rozmyślania, albo gdy kto tej nauki słucha. Warunek: Spowiedź, Komunia św. za każdym razem.

3) Odpust zupełny raz na miesiąc w dniu dowolnie obranym, gdy kto pilnie naucza, albo się dał pouczyć. Warunki: Spowiedź, ilekroć z sercem skruszonym przyjmą Komunię Świętą i modlitwa na zwyczajne intencje. (Benedykt XIV. Brew. dn. 16 grudnia 1746r.)

Wszystkie te odpusty można ofiarować za dusze wiernych zmarłych.

 

 

POBUDKA

Ktokolwiek się zastanowi z uwagą nad niezmierną Miłością, jakiej dowody nam dał Zbawca nasz Drogi, w ciągu doczesnego żywota swojego, a szczególniej przy śmierci, kiedy dla zbawienia naszego tyle prac poniósł, takie Boleści i Męczeństwa wycierpiał; ten zapewne do głębi serca się wzruszy i zapragnie kochać gorąco tego Pana Boga, Który z takim zapałem nasze dusze miłuje.

Czytaj więcej
Rany Zbawcy naszego, powiada Św. Bonawentura, mają w sobie moc tak wielką, że przeszywają miłością serca najzatwardzialsze, zagrzewają dusze najzimniejsze. Codzienne doświadczenie stwierdzając te słowa prawdy, jawno nam pokazuje, że nigdy dusza nie uczyni tak wielkiego postępu w Miłości Bożej, jak kiedy nieustannie rozmyśla o Tajemnicach Życia, Męki i Śmierci Jezusa Chrystusa. I w rzeczy samej, czyli podobna nie kochać Pana Jezusa, gdy się uważa, jak On dla pozyskania naszej miłości rodzi się w stajence, trzydzieści lat Swego Życia spędza w ukryciu i niedostatkach i umiera przesycony cierpieniem i wzgardą? O nie, nie, to niepodobna! Wszyscy Święci Pańscy przejąwszy się tą Prawdą, z rozkoszą rozważali Mękę Pana Jezusa i takim sposobem doszli do największej świętości i doskonałości.

Chcecie-li, pyta pobożny Tomasz a Kempis, kochać Pana Jezusa z całego serca waszego? Chcecie-li oczyścić zupełnie waszą duszę z grzechowego zakału i w cnoty wszelakie ją zaopatrzyć? Chcecie-li odnosić świetne zwycięstwa nad nieprzyjaciółmi zbawienia waszego, zyskiwać obfite pociechy w strapieniach i boleściach? Chcecie-li uczynić wielkie postępy w rozmyślaniu duchownym, zasłużyć na ostateczną wytrwałość, świątobliwie życie zakończyć i wiecznie w Niebie królować? Ćwiczcie się nieustannie w rozmyślaniu o Tajemnicach Życia i Śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa. Męka Zbawcy naszego jest skarbem ukrytym, gdzie Pan Bóg składa najprzedniejsze Swe Łaski; jest uzupełnieniem cnót wszelkich, udoskonaleniem świątobliwości; im bardziej zastanawiamy się nad nią, tym większej doznajemy rozkoszy. tym większych kosztujemy pociech. Męka Chrystusa Pana jest Źródłem skruchy, promieniejącym Ogniskiem Bożej Miłości. Tysiąckroć szczęśliwym jest człowiek umiejący z onej korzystać.

Św. Piotr Blozjusz powiada, że Pan Bóg objawił Św. Gertrudzie, iż każdy człowiek spoglądający pobożnie na Wizerunek Ukrzyżowanego Chrystusa Pana, zwraca na siebie Miłosierne Oczy Boga swojego. Chciejmy wszyscy z tego objawienia korzystać i zastanawiajmy się często nad wszystkim, co wycierpiał Pan Jezus dla pozyskania naszej miłości.

Chcąc w tym dopomóc o ile możności duszom pragnącym uczynić postępy w miłości Pana naszego Jezusa Chrystusa, postaramy się dać im poznać w tym dziełku Miłość, jaką pałał ku nam Zbawiciel nasz Boski, a również to wszystko, co wedle Pisma Świętego, dla pozyskania naszej miłości uczynił. Tu każdy znajdzie sposobność do okazania Panu Bogu swojej wdzięczności i wzbudzenia w sobie żalu szczerego za przeszłą niewdzięczność.

O Jezu! zawołamy wraz z Augustynem Świętym: Jezu Najmilszy! racz wycisnąć na moim biednym sercu Twe Rany Najświętsze, abym zawsze w Nich czytał Boleść Twoją i Miłość. Boleść Twoja, o Panie, nauczy mnie znosić w pokoju i cierpliwości wszystkie utrapienia jakie mi tylko zsyłać raczysz; a Twoja Miłość nie przestanie mi przypominać abym Ciebie jednego z całej duszy miłował, a wszelkiej innej miłości zaniechał.

 

POSTANOWIENIE.

Potrzeba siebie zwyciężać.

Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie, wnijdzie do Królestwa Niebieskiego, ale który czyni Wolę Ojca Mojego (Mat. V II. 21), powiada Zbawiciel. Nie dosyć jest Panu Bogu powtarzać, że Go kochamy; potrzeba nadto, przez dobre uczynki dawać Mu dowody naszej miłości. Nie błądźmy, bracia: Miłość Boża nie zależy na przyrzekaniu Jemu wierności, na uniesieniach, łzach, rozrzewnieniu, ale zależy na wykonywaniu Woli Jego Świętej. Otóż, kiedy On chce, abyśmy się stali świętymi, doskonałymi, potrzeba nam z wielką usilnością pracować nad swoim udoskonaleniem, uświęceniem; to jest potrzeba nam ściśle i wiernie przestrzegać tak Boskich Przykazań jako i wszystkich Kościelnych; powiadam wszystkich; albowiem Św. Jakub nas uczy, że: ktobykolwiek zachował wszystek Zakon, a w jednym by upadł, stałby się winien wszystkiego. A żeby dusze pobożne tym łatwiej potrafiły Pana Boga ukochać statecznie, prawdziwie, umieściłem po każdym rozdziale krótką naukę, czyli Postanowienie. Tu znajdą one Tajemnicę wszelkiej Świętości, która na tym tylko zależy, aby się we wszystkim przezwyciężać, nie dla miłości stworzenia jakiego, ale jedynie dla miłości Pana Boga. Przezwyciężaj siebie: Te dwa wyrazy były nieustannie powtarzane przez Św. Ignacego Loyolę i Św. Franciszka Ksawerego. Każdemu też wiadomo jaki pożytek z tych słów odnieśli względem uświęcenia swojego. — Kochaj, a potem czyń, co się tobie podoba, mawiał Augustyn Święty. Jeżeli bowiem kochasz prawdziwie, uczynki twoje będą odpowiednie uczuciom serca. Proś ustawicznie Pana Boga duszo pobożna, aby raczył tobie udzielić owej miłości, która się przez uczynki dowodzi. Nie zapominaj nigdy, że świętość zależy na wyniszczeniu w sobie nałogów, nie zaś na pociechach duchownych: Znoś wszystkie twoje cierpienia dla Pana Boga, czyń wszystko dla Niego i we wszystkim się stosuj do Woli Jego Najświętszej. Amen.

To dziełko zawierające w sobie 46 rozdziałów. Każdego dnia przeczyta sobie czytelnik rozdział jeden zastanawiając się nad nim z uwagą; a Postanowienie przydane do każdego rozdziału, będzie niejako prawidłem, wedle którego ma postępować dnia bieżącego.

 

 

WEZWANIE DO DUCHA ŚWIĘTEGO

V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.

R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.

V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.

R. A cała ziemia będzie odnowiona.

V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w Tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.

R. Amen.

 

 

DZIEŃ 30.

 

 

ROZWAŻANIE 1.

SŁODKIM JEST JARZMO PAŃSKIE I TYLKO DŹWIGAJĄC
TAKOWE, MOŻEMY SZCZĘŚCIA DOSTĄPIĆ.

 

Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście, a Ja was ochłodzę. Weźmijcie jarzmo Moje na się, a najdziecie uspokojenie, albowiem jarzmo Moje słodkie jest, a brzemię lekkie (Mat. XI, 28-30).

 

Ludzie szukają ustawicznie szczęścia dla siebie, poświęcają za nie częstokroć spokojność swoją i zdrowie, ścigając je, nieraz narażają swe życie na niebezpieczeństwa największe; lecz gdzież są ci, powiedźcie, co szczęście znaleźli? Niestety zaledwie niektórzy tylko po wielkich usiłowaniach potrafili je spotkać. I skądże to pochodzi? Stąd oto, że je nie tam szukają gdzie się rzeczywiście znajduje, nie idą tam po nie, gdzie zamieszkuje. Szukają ludzie szczęścia w uciechach zmysłowych, honorach, naukach lecz prędzej czy później przekonać się muszą, że nic podobnego nie zaspokoi ich serca.

Spojrzyjcie oto na tego człowieka; on całe życie pracował nad przymnożeniem sobie bogactwa; myśl o szczęściu jakie te skarby miały mu przynieść, wspierała go wpośród prac, utrudzeń i czuwań. I teraz już opływa w rozkosze? Żyje wśród swoich skarbów, wszystko mu się uśmiecha, zapewne więc już jest szczęśliwym, zadowolonym? Niestety! Spostrzega owszem, że te bogactwa są podlejszymi od niego, i że nie dla nich został stworzonym; czuje, iż one nie tylko nie przymnażają mu szczęścia, ale owszem, stają się powodem, do trosk niezliczonych i wielkiej niespokojności. Zdaje się, że jemu na niczym nie zbywa, tymczasem coraz odradzające się żądze go dręczą; chciałby już użyć pokoju, a też samo bogactwa w ustawicznym go ruchu trzymają. Nieszczęsny! tak mozolnie się napracował nabywając swe skarby, a oto teraz poznaje, że je posiada z bojaźnią, że utrata onych mocno dolega (Św. Bernard).

Zmysłowiec nurza się w ohydnych rozkoszach, nic odmówić nie może brudnym swym żądzom; w zaspokojeniu zmysłów szuka szczęścia, za którym wzdycha, i cóż za okrutny spotyka go zawód! Znajduje ostre jedno kolce tam, gdzie róże myślał zrywać. Namiętność coraz obfitszego żąda pokarmu, nieszczęśliwy ją żywi jak może, lecz niestety! przekonać się musi, że próżni swojego serca zapełnić nie zdoła, bo z tej próżni nienasyconej słyszy głos, co nie ustaje wołać do niego: dawaj i jeszcze, i ciągle dawaj. Pytam więc teraz: czyż nie ma szczęścia w uciechach zmysłowych?… I słyszę głos rozkosznika, który mi odpowiada, że nie ma; że w nich je znaleźć myślał, w nich szczęścia szukał; lecz się przekonał, że uciechy zmysłowe trwają tylko chwilę, a zgryzoty, co następują po nich, końca nie mają (Św. Bernard).

Człowiek wyniosły poruszył ziemię całą, ażeby tylko honorów dostąpił, znalazł je i przesycił się nimi. Wszyscy głoszą o szczęściu jego, i zazdroszczą mu losu. Lecz on nie jest szczęśliwym bo chciałby znaleźć coś takiego, co by głaszcząc jego pychę zarazem próżnię serca zapełnić mogło. I tu spostrzega, lecz niestety za późno, że czczy jedno dym uchwycił.

Mędrzec dodaje co dzień wiadomości nowe do tych, co już w życiu swym zebrał; codziennie je zgłębia i nowe prawdy wykrywa. A z tym wszystkim, proszę, czy szczęście mu sprzyja? Niestety! Jak często jego serce pozostaje próżne, i wówczas to rozumieć zaczyna, że wszelka mądrość doczesna jest niczym, i dać mu szczęścia nie może.

O mój Boże! gdzież więc znajduje się szczęście? i gdzie jego szukać na ziemi? Czyli w pałacach możnych? ależ to są przybytki rozdzierających zgryzot tym okropniejszych, że są przykryte pozorem radości. — W domach bogaczy? Ależ i tam jedno łzy widzę. — W siedzibie grzesznika? Ależ tam ustawiczne zgryzoty panują. Gdzież więc znajdę, o Boże, to szczęście bez którego się obejść nie mogę? gdzie złożę ów ciężar nędzy,  co mnie tak boleśnie przygniata?… Ach, słyszę twoją odpowiedź, mój Jezu: Pójdźcie do Mnie, powiadasz, a Ja wam ulgę przyniosę. Tak, o Zbawco Najdroższy, Ty Sam jedno potrafisz mi dać spokojność, szczęście którego pragnę, a bez którego już wyżyć nie mogę. Na próżno bym wymagał onego od bogactw, honorów, radości, od jakiego bądź stworzenia; zaiste nie dopiąłbym celu, i serce by nie znalazło w tym wszystkim otuchy, spokoju, zadowolenia. Ty na to zezwalasz, o Panie, dlatego, że serce moje będąc stworzonym jedynie dla Ciebie, dopóty spokoju nie znajdzie, dopóki całkiem do Ciebie należeć nie będzie (Św. Augustyn); wszelki inny przedmiot może je zająć na chwilę, ale nic prócz Ciebie nie zdoła je zapełnić i uszczęśliwić.

Weźmijcie jarzmo Moje na siebie. O nędzni synowie Adama, toć jest sposób jedyny do osiągnięcia szczęścia rzeczywistego. Porzućcie wasze namiętności, nogami zdepczcie nikczemny wzgląd na opinię ludzką, bo to jest nałóg dusz podłych, bezsilnych; gardźcie sądem świata niecnego, i weźcie na siebie jarzmo Pana naszego Jezusa Chrystusa… niechaj ten wyraz jarzmo bynajmniej was nie przestrasza; albowiem jarzmo, które wkłada na nas Zbawiciel nasz drogi, w niczym nie jest podobnym do jarzma czarta i świata; przeciwnie jest jarzmem słodkim i lekkim. O szczęśliwi, stokroć szczęśliwi są ci którzy się jemu poddając, z całego serca kochają Pana naszego Jezusa Chrystusa; oni zaprawdę rozumieją jak wielka zawiera się słodycz w służbie tego Pana, jak niewysłowione rozkosze Jego Miłość przynosi.

Św. Paweł, ów Apostoł wszystkich narodów, zaledwie był skosztował słodyczy jarzma Chrystusowego, natychmiast zawołał: Pewienem tego, że ani śmierć, ani żywot, ani Aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze rzeczy, ani przyszłe, ani moce, ani inne stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od Miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie Panu naszym (Rzym. V III, 38-39). Wpośród utrudzeń, prac, niedostatków i wszelkich niebezpieczeństw apostolstwa swojego, tak wielkiej rozkoszy kosztował; że w liście swoim do wiernych Koryntian pisał te wiekopomne słowa: Pełenem pociechy, nader obfituję weselem w każdym utrapieniu naszym (II. Kor. VII, 4). A człowiek upojony rozkoszą światową, czyli kiedykolwiek przemówił w ten sposób? kiedyż powiedział, choćby wśród uciech najżywszych, że jest szczęśliwym? O nigdy zaprawdę! I owszem, smutne codzienne doświadczenie, częstokroć wywoływało z ust jego prawdę wielką, ważną którą już przedtem był wyrzekł Ekklezjastyk Pański: Wszędzie jedno boleść i czczość napotykam
(Ekkl. II, 11). Wszystko na ziemi jest urojeniem, próżnością (Ekkl. 1, 2).

Naglono Św. Polikarpa, by porzucił Służbę Pana naszego Jezusa Chrystusa i grożono mu śmiercią, jeśliby nie był posłusznym; Osiemdziesiąt sześć lat oto służę Jemu, rzekł z oburzeniem, On mnie uszczęśliwiał, napełniając Łaskami, a wy chcecie, abym dziś Go opuścił. O! wolę raczej umrzeć niźli waszej rady usłuchać.

Św. Augustyn przed nawróceniem swoim pędził życie całkiem zmysłowe; mnogie lata przetrwał w zupełnym zaniedbaniu Pana Boga i wyuzdaniu namiętności. Lecz przywrócony nareszcie na drogę cnoty i uniesiony świętą radością, że się skruszyły już niecne jego więzy, oto w ten sposób swoją radość oświadcza; O mój Boże! zerwałeś moje pęta! niechże usta i serce moje Cię błogosławią po wszystkie wieki, żeś mi jarzmo Twoje tak słodkim, a brzemię Prawa Twojego tak lekkim uczynił! Jakąż znajdywałem rozkosz w pozbawieniu siebie owych uciech doczesnych, których utrata przerażała mnie najpierw, lecz później, tak wielką napełniała radością. Sam rugowałeś je z serca mojego, o słodyczy prawdziwa, najwyższa, a wyrugowawszy, zajmowałeś ich miejsce, o rozkoszy, wyższa nad rozkosz wszelaką, ale ciału i krwi nieznaną!… Umysł mój wówczas był wolnym od trosk bolesnych, które i chwili wytchnienia nie
dają tym, co się ubiegają o czcze honory, dobra doczesne, rozkoszy zmysłowe, i błogo mi było, że mogłem Cię wzywać, Ciebie, który jesteś moją chwałą i szczęściem, Zbawicielem moim, Panem i Bogiem… O jakżem późno miłować Cię zaczął, o piękności tak dawna, jednakże tak nowa, jak późnom zaczął! Lecz na koniec zesłałeś na mnie wonność Twoją niebieską, i skoro nią odetchnąłem natychmiast Ciebie pragnąć począłem, dałeś mi zakosztować Twej niewymownej słodyczy, a one we mnie wzbudziły ku Tobie głód i pragnienie, które mnie pożerają. O Jezu Najmilszy! ten co kocha jaki bądź przedmiot, nie dla Ciebie jedynie, zaprawdę niedostatecznie Cię kocha. O Miłości, Której Ogień zawsze goreje i nigdy nie gaśnie! O Miłości, Która jesteś mym Bogiem, zapal i mnie grzesznego!

Św. Franciszek Ksawery tyle szczęścia znajdował na Służbie Pana naszego Jezusa Chrystusa, że często, nie mogąc wytrzymać radości wewnętrznej, która go napełniała, wołał do Pana Boga: Boże mój, Boże! dosyć mi na tym; bo więcej znieść nie potrafię!

Podobnych przykładów mógłbym nieskończenie wiele naliczyć; ale się ograniczę na czterech powyższych, które jakby na los szczęścia poczerpnąłem z historii Świętych Pańskich. Dusze kochające Pana Boga, rozumieją mnie i wiedzą, jak słodką jest Służba Pana tak dobrego.

O tak, mówię i powtarzam, pragnąc, aby głos mój doszedł do słuchu każdego człowieka: błogosławiony, tysiąckroć błogosławiony ten, który kocha Pana Jezusa i służy Jemu tylko samemu. Spokój zupełny będzie jego udziałem. Jeszcze na ziemi będzie kosztował szczęścia, którego jedno Chrystus Pan może udzielić; cieszyć się będzie błogim spokojem sumienia; serce jego przepełni się radością najczystszą, pociechą najsłodszą; ze świętą uległością zniesie strapienia życia ziemskiego, a na śmierć spoglądać będzie bez bojaźni i trwogi, gdyż dusza jest wolną od wszelkiej skazy sumienia, od zgryzot. Tak, o mój Jezu, pokój jest udziałem tych, co Cię kochają; po za Tobą znaleźć jego nie można. Niech inni obierają dla siebie radości, bogactwa, honory; ja zaś, o Jezu, Ciebie jednego chcę obrać za Pana serca mojego. Ty jesteś moim dziedzictwem i szczęściem, skarbem, żywotem i wszystką moją radością; Ty mi Sam jeden wystarczysz na wieki.

Czuję to dobrze, iż mi żyć niepodobna bez błogiego spokoju, którego jedno czyste sumienie użyczyć nam może: wyżyć mi niepodobna bez Pana mojego Jezusa Chrystusa. Potrzeba więc, abym do Niego należał, choćby mi to kosztowało najwięcej, Jakież to będzie szczęście, kiedy nic już do zarzucenia nie będę miał sobie! jakież to będzie szczęście, gdy spoglądając w Niebiosa, będę mógł mówić: To piękne Niebo, gdzie oto jaśnieje miliony gwiazd świętych, jest rajską siedzibą Ojca mojego, najdroższego Mistrza i Boga mojego. Ja kocham Go, i On mnie nawzajem! Cóż to za szczęście! O dusze światowe, cielesne! wy nie możecie zrozumieć szczęścia takiego; lecz serca wasze oczyśćcie, a wkrótce potraficie Jego wielkość ogarnąć.

Zbawicielu Najdroższy! racz mnie umieścić w liczbie sług Twoich wiernych i dziatwy kochanej! Wiem ja to dobrze, iż, wcale nie zasługuję na Łaskę tak wielką, niegodnym cnej mnie czynią występki przeszłego życia mojego, na Gniew Twój jedno zapracowałem, o Boże! Niestety! jako syn wyrodny, niewdzięczny, nikczemnie Cię opuściłem, a połączyłem się z największym Twoim nieprzyjacielem: O mój Ojcze, nie jestem już godzien nazywać się Synem Twoim (Łuk. XV, 21), lecz jednak pragnę zaufać Twojej dobroci. Oto staję przed Tobą, wzruszony widokiem Miłosierdzia. Twojego i żałujący za moje przeniewierzenie, któregom dał dowód opuszczając Ciebie, mój Jezu! Racz mi przywrócić Łaskę Twą Świętą, i zapal mnie Twoją Miłością, abym już nigdy od Ciebie nie odstępował. O Zbawco Najdroższy! czemu nie mogę Cię kochać jakeś godzien miłości! Ach, przynajmniej Cię kocham z całego serca mojego, więcej niźli świat cały, niżli siebie samego, i dlatego tylko pragnę Raju Twojego, iżbym Ciebie w nim kochał na wieki, i nie lękał się Ciebie utracić. Cóż jest dla mnie w Niebiosach, i czegóż pragnę na ziemi, jeśli nie Ciebie, o Boże serca mojego, o mój rajski udziale! (Ps. LXXII, 25). O Jezu, Ty jesteś moim skarbem jedynym, jedyną moją miłością: Ty Sam wystarczyć mi możesz. O Maryo, nadziejo moja po Panu naszym Jezusie Chrystusie, przez Twoje modlitwy racz mnie podnieść do Pana Boga mojego, i wyjednaj mi stateczną wytrwałość. Amen.

 

POSTANOWIENIE.

Oddać się Panu Bogu niezwłocznie.

 

Oto już dochodzimy, kochany synu, do kresu naszej podróży, usiłowałem o ile możności dać tobie poznać wielkość Miłości Pana naszego Jezusa Chrystusa ku tobie; starałem się zaszczepić w twym sercu wdzięczność, miłość ku Niemu, ufność dziecinną. Dopiąłżem celu mojego? I mogęż być pewnym, że kochasz Pana Boga z całego serca twojego, i w Miłosierdziu Jego nieograniczoną ufność pokładasz. Ach, spodziewam się, że tak jest! Spodziewam się, że Chrystus Pan pobłogosławić raczył nieudolnym staraniom sługi swojego: napełniając słodką, miłością duszę twoją, mój bracie, żyj więc spokojnie, szczęśliwie i coraz mocniej się przywiązuj do najlepszego Pana naszego, dopóki śmierć nie przyjdzie po ciebie i do stóp Jego Świętych nie zaprowadzi, gdzie otrzymasz nieśmiertelny wieniec Chwały, jako nagrodę przyrzeczoną wiernym sługom Pańskim.

Lecz skądże tak nagły smutek ogarnia moją duszę? Niestety! kochany synu, w prostocie serca mojego objawię tobie, co mnie tak mocno trapi. Zdaje mi się, oto, że widzę wśród czytelników moich biednego Chrześcijanina, który nie zechce z tego dziełka korzystać, i jakkolwiek jest przekonanym, że trzeba pracować nad swoim zbawieniem i Chrystusowi miłością za Miłość odpłacać, jednakże w głębi serca swojego wyrzecze: jutro, jutro się nawrócę; jutro niewdzięcznym być przestanę i kochać Pana Jezusa rozpocznę.

Ktokolwiek jesteś, o bracie, co w ten sposób przemówisz, upraszam cię nie chciej zatwardzać serca twojego, i nawróć się do Pana Boga, który cię wzywa; na tym zależy przecież i dzisiejsze i przeszłe twoje szczęście. Wszakże żyjąc daleko od Pana Boga twojego, pędzisz dnie pełne utrapień! Czyliż nieprawda, że twoja dusza jest podobna do morza, którego fale są w ustawicznym wzburzeniu; czyliż nieprawda, że namiętności twoje są najsroższymi wrogami twoimi? że zgryzoty sumienia są ustawiczną przeszkodą do mniemanych twoich radości? Odpowiedz mi, odpowiedz. Na próżno sam siebie łudzisz; na próżno chcesz w siebie wmówić, że jesteś szczęśliwym; wszakże dwóch masz świadków przy sobie, których nie potrafisz oszukać; dwóch masz świadków, co ustawicznie patrzą na ciebie i wyrzuty ci czynią; tymi świadkami są: Pan Bóg i twoje własne sumienie. Idź gdzie chcesz: w Niebiosa, do piekieł, we wnętrze ziemi: ukryj się w ciemnościach najgłębszych: ci dwaj świadkowie nie odstąpią cię nigdy i zawsze tobie powtarzać będą: życie jest krótkie, śmierć się zbliża, a wieczne otchłanie otwierają się pod stopami twoimi; w pośród wesołych uczt twoich, zabaw rozkosznych! radości hucznych oni wołać będą do ciebie: nieszczęśliwy, czyliż dla przyjemności swojej żyjesz na ziemi? czyli w ten sposób pracujesz nad swoim zbawieniem?

— Prawda, odpowiesz, ci dwaj świadkowie ścigają mnie wszędzie; ale ja się przyzwyczajam do ich wyrzutów, które żadnego już wrażenia nie czynią na duszy mojej; żyję spokojnie, szczęśliwie.

— Żyjesz spokojnie! a pielęgnujesz grzech w swoim sercu! Pana Boga nie kochasz! O biada, biada twej spokojności! Ona tysiąckroć jest gorszą od burzy najsroższej.

— Lecz wcale nie widzę, żeby mi co złego się stało, za to żem zgrzeszył i Panu Bogu nie służył; interesa moje idą pomyślnie, bogactwa się mnożą, honory zewsząd na mnie spływają; mógłżebym lepiej się mieć choćbym i służył Panu Bogu najwierniej?

— O bezrozumny! czy nie wiesz, że ta pomyślność, z której się chełpisz jest jakby przepaścią głęboką, w którą wpadniesz niechybnie? Czyliż ty nie wiesz, iż Pan Bóg tylko do czasu puszcza cugle złośliwym, a wkrótce je tym mocniej ściska. Ach, twoja radość jest podobną do radości ryby, co z chciwością się chwyta wędki, która ją zgubi. (Św. Augustyn). Wszakże szczęście doczesne krótko trwać będzie, a twoje bogactwa i honory pozostaną dla innych (Ps. XLVIII, 18) Czyliż nie wiesz, że Pan Bóg wtedy najsrożej jest zagniewanym na grzesznika, kiedy wśród jego niegodziwości zsyła mu wielką pomyślność (Św. Augustyn).  Ach mój bracie, błagam Cię, chciej lepiej zrozumieć prawdziwe twoje dobro i przede wszystkim szukaj Królestwa Bożego, i Jego sprawiedliwości (Łuk. XII, 81) Niestety! jeśli w niegodziwości siać będziesz, wkrótce poczniesz zbierać boleści (Ks. Przyp. XXII, 8). Śmierć zniszczy wszystkie nadzieje twoje (Przyp. XI, 7); i będą one jako źdźbło słomy, które lada wiatr roznosi; podobne będą do piany morskiej, co wpośród bałwanów znika, albo do pary, która w powietrzu ulata, albo wreszcie podobne będą do wróżeń ulotnych, jakie zostawiają w pamięci podróżnego przedmioty, które mimo idąc oglądał (Ks. Mądr. V, 15) i wtedy, gdy najmniej o tym myślisz, obali cię Duch Pański, a gniew Jego daleko cię odmiecie (Ks. Job. IV, 8-9).

— Lecz może to są tylko próżne pogróżki?

— Próżne pogróżki? Słuchajże odpowiedzi jaką ci daje Duch Święty w księdze Hioba: Izaż nie wiesz, że to jest od tego czasu jako postanowił Bóg człowieka na ziemi, iż chwała niezbornych krótka jest, a wesele obłudnika na mgnienie oka? By też wstąpiła aż do Nieba hardość jego, a obłoku się dotknęła głowa jego, a wszakże na wieki zginie jako gnój, a ci, którzy go widzieli, rzekną: gdzież się podział? Uleci jako sen, a nie znajdą go, bo uciecze jako widzenie nocne. Synowie jego w nędzy, umierać będą i własne jego ręce oddadzą mu złe, które uczynił (Ks. Job. XX, 4-8.10).

— Chętnie bym się nawrócił, ale trwożą mnie sądy świata.

— Dopuść, aby świat mówił, ty zaś czyń swoją powinność. A wszakże, gdy idzie o pozyskanie lichej kwoty pieniężnej, albo wyższego urzędu, korzystniejszej posady, otwarcie i śmiało pracujesz, nie troszcząc się wcale, co inni pomyślą albo powiedzą; gdy zaś potrzeba służyć Panu Bogu i zapracować na Niebo, ty nic nie śmiesz uczynić, by nie obrazić tej lub owej osoby, lub się nie narazić przyjacielowi  swojemu. O hańba! o podłości! Wstydź się niegodny Chrześcijaninie, wstydź się! Do wszystkiego masz odwagę i siłę, oprócz do Służby Bożej! Jak sądzisz, odpowiedź mi: gdy potępionym zostaniesz dlatego, żeś we wszystkim ludziom dogadzał, czyż oni cię wydźwigną z piekielnych przepaści? Naigrawać się oto będą z twojej słabości, pogardą okryją cię swoją.

— Cóż więc uczynię?

— Oto, podepcz nogami sądy ludzkie, a wobec Nieba i ziemi stań się Chrześcijaninem godnym tego chwalebnego tytułu, i wykonuj sumiennie wszystkie obowiązki, jakie on włoży na ciebie.

— Lecz wtedy ludzie będą mówili o mnie.

— Tak jest, ale cóż powiedzą? oto, że jesteś odważnym; że wielką masz duszę i jeśli jeden człowiek zacznie ganić postępowanie twoje, oto sto innych za przykład sobie je wezmą. Zresztą, niechaj świat co chce mówi, jednak niezaprzeczoną jest rzeczą, że ty należysz do Pana naszego Jezusa Chrystusa, a przeto wszystko Jemu dać powinieneś. Czyliż Pan Jezus jest Panem, któremu byś służyć się wstydził? Czyliż cię hańbi nazwisko Jego ucznia?

— Spowiedź mnie przestrasza.

— Ach! oto dlatego, że na niej się nie znasz. Nie wiesz jak niewysłowionych rozkoszy daje kosztować duszy udręczonej zgryzotami sumienia; nie wiesz jak słodki pokój wlewa w serce, które przedtem żadnego pokoju nie znało; nie wiesz jak błogą uskutecznia zmianę w biednych grzesznikach, którzy do Trybunału Pokuty się uciekają. Kochany mój bracie, wierz słowu mojemu. Jestem posłannikiem Pana Boga Prawdy, i nie mam żadnego powodu do uwodzenia ciebie; pragnę owszem twego szczęścia jak swego własnego. Otóż zapewnić cię mogę, że nic nie wyrówna szczęściu, którego używa dusza szczerze nawrócona do Pana Boga, kiedy po dokładnym wyznaniu swych grzechów, słyszy z ust kapłana te słowa pełne pociechy: Idź w pokoju, objawiam ci w Imieniu Pana Boga, że przebaczone ci są i zapomniane grzechy twoje; idź, a nie grzesz więcej. Wiem ja, że nieraz z trudnością przychodzi się wyznać nędzę serca swojego przed człowiekiem sobie podobnym. Ależ wstyd przemijający czy może przeważyć pożądane owoce, które ze Spowiedzi się zrodzą? Czyż nie lepiej upokorzyć się na chwil kilka przed takimże jak my człowiekiem, i przebaczenie grzechów otrzymać, aniżeli się doczekać, żeby Sam Pan Bóg począł nas upokarzać? Ach! jeśli nie zechcesz się poniżyć przez pokorne wyznanie twych grzechów, wierzaj mi, bracie, Pan Bóg Sam cię poniży ciężarem Swojej Prawicy. A potrafisz-że znieść ów ciężar potężny, który cię całkiem przygniecie? Potrafisz-że uniknąć Jego strasznych ciosów? Bo wiedz to dobrze, iż Ręka Boża będąca powolną i lekką dla wydźwignięcia upokarzającego się człowieka, staje się mocną i ciężką dla poniżenia męża dumnego (Św. Augustyn). Idżże mój bracie kochany, rzuć się do stóp kapłana Bożego, odkryj mu rany twej duszy, a Pan Bóg je uleczy; odkryj mu twoje niegodziwości, a Pan Bóg je zmaże. Odwagi, mój bracie, zacznij pracować, a Pan Bóg ci dopomoże. Uciekaj się do Pana Jezusa, do Matki Najświętszej; wzywaj Ich Pomocy, a sam się przekonasz jak słodką jest Służba Boża. Odwagi! wszakże krótkim jest życie, ono jako sen przeminie, a śmierć stanie przed tobą. Ach jakże w te ostatnie chwile życia twojego wielkiej doznasz pociechy, żeś dobrą uczynił Spowiedź będąc jeszcze w stanie zdrowia! Jakże szczęśliwym się uznasz, żeś zaspokoił swoje sumienie! A więc, oddaj się Panu, nie jutro, lecz dzisiaj, w tej chwili, chciej teraz należeć do Niego, jako dziecię, jeśli nie chcesz stać się później Jego niewolnikiem; służ Jemu chętnie i Jego kochaj do ostatniej chwili życia twojego, a Niebo  będzie twoją nagrodą.

Ileż to jest nieszczęśliwych grzeszników, których stokroć upominano za życia: iżby się nawrócili i szczerze wyznali   swe grzechy; a oni ciągle odkładając swe nawrócenie do jutra, niespodziewaną śmiercią nawiedzeni zostali! Gdzież oni są dzisiaj? Oto niestety! w piekle opłakują swój los nieszczęśliwy, przeklinają nikczemność swoją i tam zostaną na wieki! O mój bracie! niechże ich przykład uczyni cię mędrszym, i nauczy nie odkładać nawrócenia twojego. Jeżeli trudno ci dzisiaj zerwać niebezpieczny związek, zniszczyć nałóg występny, nie zważać na sądy ludzkie, wyspowiadać się szczerze, bądź przekonany, że jutro doznasz w tym wszystkim większej trudności. A więc nie zwlekaj swego powrotu do Pana Boga, rzuć się na Łono Pana naszego Jezusa Chrystusa; On jest urzeczywistnioną Dobrocią i Miłosierdziem. On nie odepchnął nigdy żałującego grzesznika. Szczęśliwy człowiek, który Go szuka! szczęśliwy ten, który Go znaleźć potrafił, stokroć jeszcze ten jest szczęśliwszy, kto kochać Go umie! Albowiem cieszy się szczęściem, którego żaden język opisać nie zdoła (Św. Bernard).

 

 

ROZWAŻANIE 2.

O RAJU.

 

 

Ani oko nie widziało, i ucho nie słyszało, i w serce człowieka nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują (I Kor. II, 9).

 

Raj, Raj!… Ach! mój Boże, na samą myśl tego siedliska pięknego, dusza moja pociechą się napełnia, serce mdleje z radości i miłości, a oczy źródłem łez się stają. Myśląc o Raju, pojmuję jak słodko jest służyć Panu Bogu; pojmuję, że strapienia doczesne są niczym w porównaniu ze szczęściem zgotowanym dla nas w Przybytkach Wiekuistych.

Na myśl o Raju, cierpienia moje w radość się zamieniają; upokorzenia i wzgarda niewypowiedziany mają urok, a krzyże najcięższe lekkimi są dla mnie (Św. Hieronim).

O Raju!.  gdzież jest człowiek, co wytłumaczyć potrafi czym jesteś?… Dawid wykrzykuje w swych Psalmach: Ogrodzie Boży, rozpowiadają o tobie rzeczy nader chwalebne (Ps. LXXXVI, 4). Ach! jakże piękne są Twoje Przybytki (Ps. LXXXIII, 2). Św. Paweł porwanym został do trzeciego Nieba, otóż zapewne nam opowie piękności, których był świadkiem? Nie zaprawdę, i te tylko słowa wychodzą z ust jego: Ani oko nie widziało, i ucho nie słyszało, i w serce człowiecze nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują.

Tak mówi apostoł narodów. Czyliż więc nie jestem wielkim zuchwalcem, ważąc się roztrząsać i rozbierać piękności i rozkosze Nieba? I czyliż nie jestem podobnym do dziecięcia wychowanego w dzikich lasach, które chcąc opisać wspaniałość gmachów królewskich, porównuje je z nędzną chałupą, gdzie się urodziło?… Ach! mój Boże! poznaję zuchwałość moją i niemoc; jednakże mówić będę o Raju, gdyż nieszczęśliwy przychodzień na ziemi, lubię marzyć o mojej przyszłej krainie, chociaż wiem dobrze, iż wszystko co powiem zbyt dalekim będzie od jej rzeczywistości.

Ach! jakże błogim przybytkiem jest Jerozolima niebieska! Mury jej są zbudowane z kamieni najkosztowniejszych, bramy jaśnieją najświetniejszymi perłami, ulice i place wybrukowane są złotem najczystszym; ogrody obfitujące w kwiat najpyszniejszy, radują oko pięknością swoją (Ks. Obj. XXI , 18-19.21). Tam nie ustają rozlegać się pienia radosne, bez przerwy się wyśpiewują hymny chwalebne; tam słyszeć się dają okrzyki szczęścia i śpiewy Chórów Anielskich. Tam balsam i wonie rozlewają urok niewysławiony; tam kwitnie pokój przechodzący wszelkie pojęcie; tam świeci dzień wieczny, tam jedność ustalona przez jednego i tegoż Ducha, który wszystko ożywia, tam stała bezpieczność, bezpieczna wieczność, wieczna spokojność, spokojne szczęście; tam sprawiedliwi w Królestwie Ojca Swojego będą jaśnieć jak słońce (Mat. XVIII, 43). Ach! jakież to szczęście słuchać Chórów Anielskich, żyć w gronie Patryarchów, Proroków, Apostołów, Męczenników, Wyznawców i Panien, ale szczególniej z Maryą Bogarodzicą! jakież to szczęście, czuć siebie wolnym na zawsze od wszelkiej bojaźni, smutku, utrapienia, troski, pracy, kłopotu, choroby, niesmaku; słowem od wszelkiej doczesnej potrzeby! A jakież obfite pociechy! jakże niezmierną, niepojętą znajdziemy radość w zapatrywaniu się na Trójcę Przenajświętszą, na ową istotę nieogarnioną, której żaden umysł pojąć nie może, na owe zachwycające i błogie światło, którego serce człowieka godnie ukochać nie może; jakież to szczęście oglądać w górnym Syonie Pana Boga wszystkich bogów, Pana nad pany, i widzieć Go nie w zwierciadle, ani w figurze, lecz zapatrywać się na Boskie Jego Oblicze, i widzieć na koniec Święte Człowieczeństwo Pana naszego Jezusa Chrystusa w stanie Wiekuistej Jego Chwały.

Jeśli tutaj na ziemi z uwielbieniem spoglądamy na wielkość, rozmaitość, na świetność gwiazd niebieskich, na blask promieni słonecznych, na uroczą białość księżyca, na światło w powietrzu rozlane; jeśli chętnie patrzymy na rozmaitość ptastwa, kwiatów, krajobrazów, farb; jeśli z rozkoszą słuchamy dźwięku pięknych głosów harmonii instrumentów muzycznych; jeśli miło nam oddychać wonią pachnideł i kwiatów, i pożywać jadło wyborne; jeśli mówię to wszystko wstrząsa duszę i napełnia ją radością; jakież proszę potoki radości i szczęścia ogarną ją kiedy będzie mogła widzieć, słyszeć, czuć i posiadać zupełnie Tego, Który jest Samą Dobrocią i Pięknością, z Którego wypływa wszystko, co piękne i dobre, Który jest Źródłem doskonałości wszelkiej. Ach! pojmuję teraz stan wskrzeszonego człowieka, gdy wchodzi, do szczęśliwej wieczności. Zdaje mi się, że piękna wiosna następując po przykrej i ostrej zimie, odnawia ziemi oblicze, niebo i ziemię upiększa, a serce jego niewysławioną radością napełnia. Lecz co mówię? te dwie rzeczy więcej od siebie się różnią, aniżeli najgłębsza ciemność nocy się różni od słońca w południu. Jakże powabnym jest Święty Przybytek Jerozolimy Niebieskiej! Wszystko bowiem zawiera w sobie, co oku podobać się może, to zaś wszystko, co serce zasmuca na wieki, z niej jest wygnanym (Św. Bernard). Jakże jest uroczą Niebieska Siedziba, albowiem w niej można chwalić Wszechmocnego przez wszystkie wieki!

O Błogosławiony Przybytku, promieniejący Chwałą! kocham się w Twojej Piękności, miłuję Ciebie, o szczęśliwe Mieszkanie Pana i Boga mojego (Św. Augustyn). Święta Jerozolimo, Siedlisko jaśniejące światłem! z rozkoszą wielką myślę o tobie, mdleję z miłości ku tobie, albowiem ty jedna pokazać mi możesz Oblicze Pana Boga mojego. O czemuż dziś jeszcze nie mogę wnijść w błogosławione twe mury, i już ukochać najsłodszego Zbawcę mojego, z takim zapałem, jak Go kiedyś kochać będę (Św. Grzegorz). Kiedyś zobaczę koniec tej przykrej pielgrzymki, która tak długo trwa dla mnie? Kiedyś odwołanym zostanę z tego smutnego padołu, gdzie tak daleko jestem od Pana i Boga mojego! O Jezu Najmilszy! długo stroniłem od Ciebie jak owca błędna, lecz Tyś się zlitował nade mną, i do niebieskiej owczarni wprowadził. Błagam Cię w imieniu Miłosierdzia Twojego, racz się zmiłować nad nędzą i łzami moimi, i użycz mi miejsca w Twym Raju, abym tam Ciebie kochał, jakeś Miłości godzien. Niestety! pragnę z całego serca Cię kochać, i z żalu umieram, że Cię dotąd kocham tak mało.

Cierpliwości, o duszo moja! Głos Pana Jezusa już dał nam się słyszeć; On wyrzekł, iż nasza ziemska pielgrzymka trwać wiecznie nie będzie; znośmy więc mężnie utrapienia doczesne; wypełniajmy sumiennie obowiązki stanu naszego, ćwiczmy się w cnotach wszelkich, a krzyż na nas włożony nieśmy odważnie aż za kres życia ziemskiego: tam nasza nagroda. Ale jaka nagroda! tam czeka nas Odkupiciel z koroną Chwały: ach! jakże łaskawie do Siebie nas przyjmie!

Otwórzcie się Bramy Niebieskie! pokażcie mi na chwilę, co się dzieje w Zagrodzie Syonu! Pragnąłbym widzieć zwycięskie wejście duszy wybranej, chciałbym być przytomnym jej uwieńczeniu. Otwórzcie się Bramy Niebieskie!

Oto się wznosi dusza czysta, ozdobiona sukienką godową; blizny chwalebne, które na sobie nosi, świadczą o męstwie jej w walkach; strojną jest w drogie klejnoty, którymi są zasługi przez nią nabyte na ziemi w cierpieniach, zdaniu się na Wolę Pana Boga i ścisłym pełnieniu obowiązków jej stanu. Grzechy w które wpadała, lecz które tak mężnie pokutą zmazywała, jeszcze blask jej piękności zwiększają. Postępuje wiedziona przez Anioła Stróża, który jej mówi: Wnijdź ulubiona do Pana: tu bowiem przybytek wiecznego szczęścia twojego. O wielkim zaiste jest wzruszenie tej duszy, kiedy się ujrzy w błogosławionej dziedzinie, do której tak długo wzdychała; kiedy zobaczy przedmioty, które tak piękną ją czynią! cóż za bogactwa duchowe, co za blask, co za wspaniałość tam ujrzy.

Aniołowie i Święci spieszą jej na spotkanie wołając: Witaj nam ulubiona! Jej krewni, przyjaciele, znajomi, otaczając ją zewsząd, winszują szczęścia uzyskanego; wposród nich widzi ojca, siostrę, męża, przyjaciela, którzy odziedziczyli przed nią ową błogosławioną krainę poznaje Świętych Patronów, którzy nie szczędzili jej wsparcia dopóki żyła na ziemi; ogląda Świętych, do których szczególnym nabożeństwem pałała, a błogosławione ich grono przyjmuje ją radością niewyslawioną. Przechodzi wpośród niezliczonego tłumu Wybranych wiedziona przez Anioła Stróża swojego, który ją do Matki Najświętszej prowadzi. Ach! któż opisać potrafi podziwienie, radość i miłość duszy, gdy po raz pierwszy ujrzy dostojną Bogarodzicę, Najsłodszą Maryę, którą tak gorąco kochała na ziemi, i tak często nazywała Matką, Patronką, Panią, Orędowniczką! Któż opowie jej wdzięczność gorącą, gdy Marya wyszczególniać jej pocznie Łaski, które dla niej wyjednała! Rzuci się ona do Stóp Jej Świętych, i z uniesieniem całować je pocznie. Lecz Matka Najświętsza w Objęciach Swoich uściska ją i Zbawicielowi przedstawi.

Pan Jezus zasiadający na Tronie Chwały, zaledwie ujrzy gościa nowego wnet go zawoła, i z Dobrocią zachwycającą mu powie: „Wstań prędko oblubienico Moja, zachwyca Mnie twoja piękność, zbliż się do Mnie. Zima już przeszła, przykre deszcze już ustąpiły miejsca przyjemnej rosie; ukazują się kwiaty, zbliżyły się żniwa, synogarlica grucha już w polu, drzewa figowe okryte są pączkami i liściem, kwiat okrywa winnicę i zapach przyjemny rozlewa; zbliż się jak najprędzej, oblubienico Moja, bo twój urok Mnie wabi. O biała Moja gołębico, tyś wyleciała z kruchej lepianki, gdzie byłaś ukryta, pokaż się Oczom Moim, niech głos twój usłyszę; głos twój zachwyca Mnie równie jak piękność twoja; przyjdźże gołąbko bez zmazy, którą wybrałem oblubienicą dla Siebie; przyjdź, abym Tron Mój ustalił na wieki w twym sercu, przyjdź i użyj szczęścia, którem nagotował dla ciebie, po tylu niebezpieczeństwach, trudach i pracach, przyjdź i stań się z Aniołami Moimi uczestniczką radości Pana twojego; przyjdź oglądaj Go bez zasłony, i ukochaj na wszystkie wieki (Św. Augustyn).

Powita ją Pan Jezus, pobłogosławi, świetną koroną uwieńczy, i posadzi na tronie dla niej przygotowanym. Aniołowie i Święci podzielając jej tryumf wołają: Tak uwieńczonym będzie wszelki człowiek, który do śmierci wiernym Chrystusowi zostanie (Ks. Obj. II, 10). Błogosławienie i chwała i mądrość i dziękowanie i cześć i moc i siła Bogu naszemu na wieki wieków. Amen (Ks. Obj. VII. 12).

Zniknijcie próżne tryumfy doczesne, zwodnicze honory, obłudna chwało, zniknijcie na wieki. Nigdy, o nigdy już nie będziecie przedmiotem moich pożądań, tego się spodziewam od Miłosierdzia Zbawcy mojego; nigdy nie potraficie zająć najmniejszego miejsca w mym sercu. Zniknijcie, boście mi ciężarem, odtąd jakem zobaczył Chwałę prawdziwą, trwałą, wieczną, która nagotowaną jest dla mnie w Niebiosach. Zniknijcie, bo wasz urok łudzi, radości wasze są pełne goryczy. Pragnę tylko Niebios, tam bowiem zamieszkam z Panem Jezusem, tam będę kochał Pana Jezusa, tam uwieńczonym zostanę przez
Pana Jezusa.

O jakże błogo żyć w Niebie obok Pana Jezusa i Maryi! Tam serce zadowolone zupełnie, bo wszystkie jego pragnienia spełnione są zawsze.

Tam nie ma łez, ani boleści, ani zgryzoty, ani utrapień; nie ma choroby i śmierci. Sam Bóg będzie obcierał łzy swoich wybranych (Ks. Obj. XXI, 24). Tam będę mieszkał w gronie Aniołów i Świętych! Ach! jeśli mi teraz na ziemi jest miło rozmawiać z przyjaciółmi moimi o Panu Bogu, o nadziei kochania Go wiecznie w Niebie, jeśli miło jest rozmawiać o radościach, jakich się kosztuje w Służbie Pana naszego Jezusa Chrystusa, wzajemnie się zachęcając do pomnożenia w sobie miłości ku Niemu, cóż to dopiero za szczęście będzie znajdywać się w Świętym gronie Pańskich Wybranych, poufale z nimi rozmawiać o Panu Bogu, w Obecności Bożej, przypominać przeszłe niebezpieczeństwa i Łaski na nas zlewane i móc sobie powiedzieć: Jesteśmy szczęśliwi na wieki! Jeśli tak zadowoleni jesteśmy, gdy po roku rozłączenia oglądamy naszą matkę, cóż to będzie za radość, gdy ją zobaczymy w niebie i na wieki z nią mieszkać będziemy? Jeśliśmy tutaj na ziemi radzi podzielać wszystkie strapienia przyjaciela naszego, z jakąż rozkoszą podzielać będziemy jego radości w Niebiosach! O Błogosławione grono Świętych, kiedyś wpośród was powołanym zostanę!!!

Tam ujrzę Boga jako jest (I. Jan III, 2). Cóż z takim szczęściem zrównać się może? O mój Panie, dopuść mi zrozumieć czym jesteś, a zrozumiem szczęście, którego można kosztować zapatrując się na Twoją Piękność.

Widziałem kwiaty najpiękniejsze, zapatrywałem się na świetność ich stroju, podziwiałem wytworność okrywającej je tkanki i rozmaitość kolorów, i pełen zachwytu wołałem: Piękne są córy wiosny!… Lecz, o mój Boże! czyliż taką jest Piękność Twoja?

Piękną jest ziemia na mieszkanie nam dana; jej łąki upstrzone są kwieciem, góry drzewiną okryte gęstą, pagórki strojne w latorośli winne, a drogi obsadzone powabną rośliną. Rozmaite drzewa ją zdobią i wzbogacają swoim owocem, rzeki płynące pośród jej łona niosą ze sobą obfitość i żyzność. Tak piękną jest ziemia, na której mieszkamy!… Lecz, o mój Boże! czyliż to jest Piękność Twoja?

Pięknym jest las, kiedy go zdobią sute drzewiny, gęste gaiki i chłód w ich cieniu. Wszędzie tam pokój i cisza; głos jeden ptasząt rozlega się wkoło, albo szmer strumyka spadającego z góry wysokiej albo szelest liścia poruszonego wietrzykiem. Pięknym zaiste jest las i jego ciche ustronia!… Lecz, o mój Boże! czyliż to jest Piękność Twoja!

Pięknem jest pole urodzajne, już to gdy wiosna rozpościera na nim zielony kobierzec okryty kwieciem obfitym, już to gdy lato pozłaca kłosy ową nadzieję rolników, już gdy jesień w purpurę obleka winnicę, już to na koniec, gdy zima okrywa ziemię zasłoną, jaśniejącą białością! Lecz, o mój Boże! czyliż to jest Piękność Twoja?

Piękną jest przestrzeń morza, w jakiej bądź postaci stanie przed oczyma naszymi. Urocza, gdy jego fale spokojne toczą wspaniale swe wody, w których zachwycającym przeźroczu odbija się czysty błękit niebo kręgu. Wspaniała, kiedy bałwany się burzą i do szczytu obłoków z wściekłością się wznoszą, i jaśniejąc promieńmi słońca, zdają się być górami złotymi, które się kruszą i rozbijają o skały nadbrzeżne. O, piękną jest zaiste przestrzeń morza!… Lecz, o mój Boże, czyliż to jest Piękność Twoja?

Piękną jest jutrzenka, gdy zwiastuje nam bliski wschód słońca, gdy Niebo maluje najżywszymi bogatymi barwami, i jakby w ogniu nam je przedstawia. Piękną jest wschodząca jutrzenka! Lecz, o mój Boże! czyż to jest Piękność Twoja?

Pięknem jest światło słońca, które jak olbrzym przebiega codzienny swój zawód głosząc po świecie całym Chwałę Pana swojego! Lecz, o mój Boże! czyliż to jest Piękność Twoja!

Pięknym jest wieczór wśród lata, gdy z jednej  strony słońce ukrywa ostatnie promienie w obłokach jaśniejących szafirem i złotem, z drugiej wschodzi majestatycznie księżyc; a całe sklepienie niebios poczyna błyszczeć gwiazdami. Ach! cóż to za widok uroczy! jak często rozczulał do łez moją duszę! jak często wywoływał mi z serca na usta ów wykrzyknik Proroka: Panie, jakże piękne są Dzieła Twoje!… (Ps. CIII) Lecz, o mój Boże, czyż to jest Piękność Twoja?

O nie, zaiste: Twoja Piękność jest całkiem duchowną i nic mi na ziemi pojęcia o niej dać nie potrafi. Ach, Panie! jeśli Dzieła Twoje tak są piękne zachwycające, podziwienia godne, czymże jest Twoja Boska Istota? Jeśli czujemy radość tak wielką, gdy oglądamy cuda natury, które są tylko cieniem Doskonałości Twoich i Majestatu, cóż to będzie za szczęście, gdy nam dozwolisz patrzeć na Twoje Oblicze?… Tu się zatrzymam, gdyż pióro moje nie ma mocy opisać szczęścia tych, którzy Cię widzą i Ciebie kochają.

O Błogosławiona Siedzibo Grodu Niebieskiego! o świetny Dniu Wieczności, którego noc zaciemnić nie zdoła, a Prawda Najwyższa ustawicznie promieniem swoim oświeca; o Dniu niewzruszonego pokoju i stałej radości, której nic zakłócić nie zdoła, kiedyż dla mnie zaświtasz? Kiedy przyjdzie kres moim cierpieniom? Kiedy już będę wolnym od nędzy mojej? O Dobry Jezu! kiedyż mi dasz radość oglądania Ciebie, kiedy zapatrywać się będę na Chwałę Panowania Twojego? Kiedyż wnijdę do Królestwa nagotowanego przez Ciebie dla Twoich Wybranych? (Naśl. Chr. III, XLIII) Opuszczony jestem, biedny, wygnany na padół ziemski, gdzie ustawicznie czekają mnie walki i ciągle utrapienia. Użycz pociechy tułactwu mojemu; osłodź męki serca mojego, gdyż wzdycha z zapałem za Tobą. Wszystko co mi świat jako pociechę podaje, ciężarem tylko jest dla mnie. O Panie Jezu! Ciebie jednego tylko pragnę; daj mi Twoje Niebo, abym Cię w Nim kochał doskonale na wieki. Daj Niebo rodzicom i przyjaciołom moim, daj Niebo tym biednym duszom, które piekło gotowe pochłonąć; daj wszystkim nam Niebo, a my Cię chwalić błogosławić i kochać będziemy przez wszystkie wieki wieków. Amen.

 

POSTANOWIENIE.

Zachęcać siebie do Służby Bożej, przez częste wspomnienie na Niebo.

 

Cóż ci powiem teraz, kochany synu? Oto, że powinieneś mężnie pracować, ażeby na Niebo zasłużyć. Pan nasz Jezus Chrystus już nas uprzedził, że gnuśni nie osiągną Nieba, że trzeba je porwać gwałtem (zob. Mat. XI, 12) Korzystaj z owej przestrogi, zbadaj wszystkie kryjówki sumienia twojego, a zobacz czy w nim się nie ukrył grzech śmiertelny? Nie, z Łaski Pana Boga. A więc jesteś na drodze prowadzącej do Nieba, idźże po niej dalej i pamiętaj, że ten tylko uwieńczonym będzie, kto wytrwa do końca (zob. II. Tym. II, 5). Znoś ulegle i cierpliwie wszystkie strapienia, oschłości, niedostatki, niesmak, dolegliwości skażonej natury naszej; opieraj się niebezpiecznym poszeptom nieprzyjaciela twojego zbawienia; pracuj nad sobą, abyś się stał pokornym, cierpliwym, umartwionym: nieszczęścia twoje prędko przeminą, lecz Chwała, którą w nagrodę otrzymasz trwać będzie wiecznie (zob. II Kor. IV, 1 7). Ach, kochany synu w jakkolwiek bądź przykrym położeniu się znajdujesz, utkwij wzrok twój w Niebiosa, a wnet umocnionym zostaniesz. Jeżeli czart ciebie dręczy i sidła ci zastawia, spojrzyj w Niebiosa, a on zwyciężonym zostanie. Jeżeli świat ciebie kusi, stawiając przed tobą swój urok radości zwodniczej, spojrzyj w Niebiosa, a świat ci szkodzić nie będzie. Odwagi, bo nie długo będziesz pracował na ziemi i nie na zawsze są twoje cierpienia. Poczekaj nieco, a ujrzysz kres twoim boleściom; albowiem wszystko co doczesne, jest niczym i trwać długo nie może. Pisz, czytaj, wyśpiewuj Chwałę Bożą; zachowuj milczenie, módl się, cierp odważnie, życie bowiem wieczne godne jest wszystkich tych ofiar i większych jeszcze. Odrywaj się od rzeczy doczesnych, odrywaj się od ciebie samego i nie ustawaj powtarzać: Jezu, Chryste , niech przyjdzie Królestwo Twoje!

Żegnam cię, kochany synu, żegnam, lecz nie na zawsze. Chociaż jęczę od dawna pod ciężarem biednych nędz moich, wszelakoż mam nadzieję w Miłosierdziu Odkupiciela mojego, i od Niego spodziewam się Raju, który dla nas zasłużył. Tam się zejdziemy; tam się zobaczymy. Tymczasem módl się gorąco za mnie, które te rozmyślania przetłumaczyłem ku większej Chwale Pana Boga i dla pożytku twej duszy; przez miłość bliźniego polecaj mnie Panu Bogu naszemu, ażeby mi błogosławił, dał mi nagrodę, której tak mało jestem godny. Żegnam cię dopóki się nie zejdziemy w Niebie u Nóg Pana Jezusa i Maryi, chwaląc na wieki Ich Miłosierdzie i Miłość. Amen.

 

 

UCZCZENIE TAJEMNICY ZBAWIENIA ŚWIATA

 

 

Poniższą Litanię odmawiaj każdego dnia miesiąca:

 

 

Litania o Życiu i Męce Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Źródło: Cały złoty ołtarz 1829r.

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!

Synu Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

Jezu, Synu prawdziwy Ojca Niebieskiego,

Jezu, Odkupicielu narodu ludzkiego,

Jezu, Mądrości Przedwieczna,

Jezu, z Nieba na świat zesłany,

Jezu, z Ducha Świętego poczęty,

Jezu, z Panny czystej narodzony,

Jezu, od Rodzicielki Twojej uczczony,

Jezu, w pieluszki uwiniony,

Jezu, w żłobie położony,

Jezu, piersiami Panieńskimi karmiony,

Jezu, od Pasterzy w szopie poznany,

Jezu, przez obrzezanie prawu podległy,

Jezu, od Trzech Królów za Boga uznany, przywitany i uczczony,

Jezu, w świątyni od Symeona ofiarowany,

Jezu, do Egiptu uchodzący,

Jezu, od Heroda prześladowany,

Jezu, w Nazaret wychowany,

Jezu, w świątyni znaleziony,

Jezu, Rodzicom poddany,

Jezu, od Jana Świętego ochrzczony,

Jezu, czterdzieści dni poszczący,

Jezu, na pustyni kuszony,

Jezu, z ludźmi obcujący,

Jezu, niewinnie w nienawiści miany,

Jezu, zelżywościami nakarmiony,

Jezu, na Górze Tabor przed Ojcami Świętymi przemieniony,

Jezu, Królu cichy do Jeruzalem wjeżdżający,

Jezu, dla grzechów naszych na śmierć wydany,

Jezu, od Judasza za trzydzieści srebrników zaprzedany,

Jezu, do nóg uczniom się uniżający,

Jezu, w Ogrójcu się modlący,

Jezu, w modlitwie na Twarz upadający,

Jezu, względem gorzkiej Meki krwawym potem zlany,

Jezu, smutkiem napełniony,

Jezu, aż na śmierć stroskany,

Jezu, od Anioła umocniony,

Jezu, pocałowaniem  od zdrajcy wydany,

Jezu, od oprawców związany i pojmany,

Jezu, od Uczniów opuszczony,

Jezu, do Annasza prowadzony,

Jezu, przed Annasza stawiony,

Jezu, policzkiem zelżony,

Jezu od fałszywych świadków oskarżony,

Jezu, do Kajfasza odesłany,

Jezu, od Kajfasza sądzony,

Jezu, pięścią w policzek uderzony,

Jezu, za godnego śmierci osądzony,

Jezu, na hańbę oplwany i chustką na oczach zasłoniony,

Jezu, boleśnie policzkowany,

Jezu, na twarzy zeplwany,

Jezu, Oczy zasłonione mający,

Jezu, po trzykroć od Piotra zaprzany,

Jezu, związany i Piłatowi oddany,

Jezu, od żołnierzy naigrawany,

Jezu, do smrodliwego więzienia wrzucony,

Jezu, całą noc w mękach i ciężkich więzach zostający,

Jezu, w białą szatę przyodziany,

Jezu przed Piłatem niesłusznie oskarżony,

Jezu, od Heroda i żołnierzy jego wyśmiany,

Jezu, na pośmiech w białą szatę ubrany,

Jezu, za gorszego od Barabasza miany,

Jezu, na biczowanie skazany i zelżywie obnażony,

Jezu, biczmi i rózgami usieczony,

Jezu, okrutnie biczowany,

Jezu, dla grzechów naszych wyniszczony

Jezu, wszystek Krwią oblany,

Jezu, nielitościwie zraniony,

Jezu, od żołnierstwa oplwany i zelżony,

Jezu, za trędowatego miany.

Jezu, w szkarłatną purpurę obleczony,

Jezu, cierniem ukoronowany,

Jezu, trzciną w Głowę bity,

Jezu, od żydów na krzyż żądany,

Jezu, na śmierć krzyżową skazany,

Jezu, woli żydowskiej oddany,

Jezu, ciężarem krzyża obciążony,

Jezu, jako baranek na zabicie wiedziony

Jezu, pod krzyżem ciężko upadający,

Jezu, z szat zewleczony,

Jezu, gwoźdźmi do krzyża przybity,

Jezu, na krzyżu podwyższony,

Jezu, między łotry policzony,

Jezu, z bezbożnymi łotrami ukrzyżowany,

Jezu, od przechodzących bluźniony,

Jezu, od żydów wyśmiany,

Jezu, od łotra skrzywdzony,

Jezu, bluźnierstwem i zelżywością urągany,

Jezu, dla nieprawości naszych zraniony,

Jezu, do Ojca za krzyżujących się modlący,

Jezu, łotrowi raj obiecujący,

Jezu, Matkę Swą Janowi Świętemu oddający,

Jezu oświadczający się, żeś był od Ojca opuszczony,

Jezu, na krzyżu pragnący,

Jezu, żółcią i octem w pragnieniu pojony,

Jezu, do Ojca o ratunek wołający,

Jezu, duszę w ręce Bogu Ojcu oddający,

Jezu, z boleścią konający i za nas umierający,

Jezu, okrutnie zamordowany,

Jezu, któryś pisma wszystkie o sobie wypełnił,

Jezu, aż do śmierci krzyżowej posłuszny,

Jezu, włócznią okrutnie przebodzony,

Jezu, ostatek Krwi i Wody z Boku toczący,

Jezu, z krzyża złożony,

Jezu, w nowym grobie z płaczem położony,

Jezu, któryś przez Krzyż świat odkupił,

Jezu, któryś przez Krzyż grzechy nasze zgładził,

Jezu, któryś przez Krzyż Niebo otworzył,

Jezu, któryś przez Krzyż moc czartowską skruszył,

Jezu, któryś przez Krzyż Ojców Świętych wybawił,

Jezu, chwalebnie od umarłych powstały,

Jezu, do nieba wyniesiony,

Jezu, pośrednikiem naszym postanowiony,

Jezu, Któryś na Uczniów Twoich Ducha Świętego zesłał,

Jezu Któryś Matkę Swoją nad Chóry Anielskie wywyższył,

Jezu żywych i umarłych przyszły Sędzio,

Bądź nam miłościw, przepuść nam, Jezu.

Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas, Jezu.

Od wszystkiego złego, wybaw nas, Jezu.

Od grzechu każdego,

Od ducha nieczystego,

Od gniewu, nienawiści i wszelkiej złej woli,

Od powietrza, moru, głodu, ognia i wojny,

Od wszystkich niebezpieczeństw duszy i ciała,

Od złych ciała i duszy niebezpieczeństw,

Od śmierci wiecznej,

Przez najczystsze Poczęcie Twoje,

Przez cudowne Narodzenie Twoje,

Przez pokorne Obrzezanie Twoje,

Przez Chrzest i Święty Post Twój,

Przez prace i umartwienia Twoje,

Przez bolesne biczowanie i ukoronowanie Twoje,

Przez ciężką Mękę Twoją,

Przez pragnienie, płacz i nagość Twoją,

Przez Krzyż i Najdroższą Śmierć Twoją,

Przez Śmierć i Krew Najświętszą Twoją,

Przez Chwalebne Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Twoje,

Przez Ducha Świętego Pocieszyciela zesłanie,

Przez Miłość tę, Którąś nas ukochał,

Przez Boleść Matki Swej, pod krzyżem stojącej,

W Dzień Sądu Twego,

My grzeszni, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Jezu.

Abyś nam grzechy odpuścić raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Jezu.

Abyś karanie od nas oddalić raczył,

Abyś nas do pokuty prawdziwej przyprowadzić raczył,

Abyś Łaskę Ducha Świętego do serc naszych łaskawie wlać raczył,

Abyś Kościół Twój Święty zachować i rozszerzać raczył,

Abyś zgromadzenia w Imieniu Twoim złączone, zachować i rozkrzewiać raczył,

Abyś nam prawdziwy pokój, pokorę i miłość darować raczył,

Abyś nam wytrwania w łasce i świętej służbie Twej udzielić raczył,

Abyś nas od nieczystych myśli szatańskich pokus i od potępienia wiecznego wybawić raczył,

Abyś nas do grona Świętych Twoich przyłączyć raczył,

Abyś prośby nasze miłościwie przyjąć raczył,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Jezu!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Jezu!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami!

Jezu, usłysz nas! Jezu, wysłuchaj nas!

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…

℣. Ciemności stały się, gdy ukrzyżowali Jezusa Żydowie, a około godziny dziewiątej zawołał Jezus głosem wielkim: Boże mój, czemuś mnie opuścił?

℟.Wołając Jezus głosem wielkim: Ojcze w ręce Twoje polecam ducha mego! I skłoniwszy Głowę, skonał.

℣. Módlmy się. Wejrzyj, prosimy Cię, Panie! na ten lud Twój, za który Pan nasz Jezus Chrystus nie wzbraniał się podać w ręce grzeszników i śmierć podjąć krzyżową, który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków.

℟. Amen.

℣.Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie!

℟. Albowiem przez Święty Krzyż Twój odkupiłeś świat.

℣. Pamiętaj na Twoje zmiłowanie Panie,

℟. A na litości Twoje, które są od wieków.

℣. Spojrzyj na niskość i pracę moją.

℟. A odpuść wszystkie grzechy moje.

℣. Panie, wysłuchaj modlitwy nasze!

℟. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

℣. Módlmy się: Panie Jezu Chryste, przez onę gorzkość, którąś za nas nędznych grzeszników na Krzyżu ucierpiał, osobliwie w ową godzinę, kiedy dusza najszlachetniejsza wyszła z błogosławionego Ciała Twojego, proszę pokornie, zmiłuj się nad duszą moją, na wyjściu jej z ciała i zaprowadź ją do żywota wiecznego, jak zaprowadziłeś łotra przy Tobie konającego. Który z Ojcem i z Duchem Świętym równy Bóg, żyjesz i królujesz na wieki wieków.

℟. Amen.

℣. Jezu Chryste, Panie nasz! Baranku Boży, niewinna za grzechy nasze Ofiaro, który dla nieograniczonej ku ludziom miłości poniosłeś Mękę okrutną i haniebną na krzyżu śmierć; Jezu najsłodszy, które Ciało Święte ze czcią pogrzebane do trzeciego dnia w grobie spoczywało, – racz sprawić Łaską Twoją, abyśmy dla świata obumarłszy, Tobie jednemu zawsze się uświęcali, i Twych Przykazań z gorliwością strzegli. Który żyjesz i królujesz w Trójcy Przenajświętszej, Bóg po wszystkie wieki wieków.

℟. Amen.

℣. Panie Jezu Chryste, któryś przez gorzką Mękę i Śmierć Twoją świat odkupił, i najpiękniejszy przykład, jak się w przeciwnościach doczesnego życia i w godzinę śmierci zachować powinniśmy nam zostawił; daj to miłościwie, abyśmy tę Twoją Naukę zawsze w pamięci, za przykład przed oczyma mieli. Ciebie wiernie naśladowali, a przez to skutków chwalebnych Twego Odkupienia uczestnikami się stali. Który z Ojcem i z Duchem Świętym równy Bóg, żyjesz i królujesz na wieki wieków.

℟. Amen.

℣. Panie Jezu Chryste, któryś godziny szóstej dla odkupu ludzkiego na krzyżu był rozpięty i Krew Twoją najdroższą na obmycie grzechów naszych wylał, pokornie prosimy, abyś po zejściu naszym do Chwały Swojej przez wrota Rajskie wesoło nam wnijść pozwolił. Prosimy Dobroci Twojej, Panie, racz nas sługi swe Łaską Twoją utwierdzić i umocnić, abyśmy w godzinę śmierci od nieprzyjaciela dusznego nie byli zwyciężeni, ale z Aniołami Twoimi przyjście wolne do żywota wiecznego otrzymać mogli. Przez tegoż Jezusa Chrystusa, Pana naszego, Syna Twego, Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg na wieki wieków.

℟.Amen.

 

 

Pobożna duszo, po odmówieniu Litanii, dodaj do nabożeństwa kilka modlitw wybierając z poniższego zbioru wedle swojej pobożności. Można też na dany dzień odmawiać na przemian inną modlitwę. 

 

 

Myśli o Odkupieniu.

Źródło: Bóg jest miłościa nayczystszą 1829

Boże! zdołaż moja dusza objąć myślą Twe Dobrodziejstwa, zdołaż wyobrazić sobie Dzieło Najwyższej Miłości Twojej, którąś rodzajowi ludzkiemu przez dokonaną Ofiarę Odkupienia litościwie okazał? Z głęboką pokorą i zadumionym sercem uczuwam wartość tego nieocenionego Dobrodziejstwa, chociaż go umysłem moim objąć nie mogę; albowiem jakżebym mógł słaby i niedołężny poznać Wyroki Twoje, gdy niezdolny jestem zgłębić cudowne sprawy przyrodzenia! Nie, duszo moja, nie, Boskie Działania są niezgłębioną dla Ciebie Tajemnicą, lecz czając jak wielką Łaską okryta jesteś, kochać go nade wszystko powinnaś. O rozumie ludzki; który w Oczach Przedwiecznej Mądrości próżnym jesteś urojeniem, nie odejmuj mi tej pociechy i tego przekonania Wiarą nabytego, że Jezus Chrystus jest moim Odkupicielem, i że dla wiecznego zbawienia mej duszy, śmierć podjął krzyżową. Krew Jego Najdroższa, którą się przy Męce Swej oblał, spłynęła na obmycie grzechów całego świata, i dla mnie przelana została. Ach jakże byłbym nieszczęśliwy! Gdyby ta nadzieja serce moje nie ożywiała, gdybyś Ty, Boże! nie był moim Zbawicielem? dlatego też, pociechę tę, którą mi wiara moja daje, postanawiam niewzruszenie w mej duszy zachować, i wiarę tę, żadne szyderstwa bezbożnych ludzi osłabić we mnie nie zdołają. Wierząc w Ciebie, o Boże mój! raduje się serce moje nadzieją wiecznego zbawienia i umacnia się w tym zaufaniu, że Ty duszę moją zawsze wspierać i ratować będziesz, aby Dzieło Odkupienia dla niej straconym nie było. Amen.

 

 

Modlitwa o zbawienne myśli oświecenie.

Źródło: Ołtarzyk Polski 1850

Oświeć mnie, Dobry Jezu! jasnością wewnętrznego, a każ z zakątów serca mego ustąpić fałszom i ciemnocie wszelkiej. Rozjaśnij i sprostuj obłąkania moje; złe i zuchwałe myśli racz pokonać we mnie. Poskrom rozmaite roztargnienia i uśmierz gwałtem cisnące się pokusy. Stań silnie w obronie mojej, i pokonaj owe obrzydłe poczwary, namiętności i żądze ponętne: aby nastał we mnie pokój Twojej potęgi, a chwała Twoja zabrzmiała w przybytku świętym , to jest, w czystym sumieniu. Wypuść światło Twoje i Prawdę, aby zajaśniały nade mną; bo jestem lichym i marnym prochem, dopóki nie oświecisz mnie. Lecz gdy Ty Panie, Ojcze miłosierny, wejrzysz na mnie z Wysokości Twej Chwały, rozpromieni się i rozraduje dusza moja; i zobaczę Drogi Twoje przede mną. Wejrzyj więc, wejrzyj, o Panie! a bądź mi Sam przewodnikiem i wsparciem, abym się nie obłąkał i nie upadł na siłach. Wyzwól mię z sideł przewrotnego rozumu mojego, a strzeż mię od ułudzeń mądrości światowej, z pychy tylko i błędu urodzonej; niech nie mówi do mnie: ożywię cię i nasycę; która jest sama umarła i próżna. Bowiem Ty jeden tylko, Boże mój, i tylko Łaska i Objawienie Twoje, są prawdziwą światłością ludzi: drogą do Ciebie i Żywotem wiecznym. W nich więc przeto tylko chcę ufać, w nich czerpać oświecenie, abym omylność i zdradę dróg ziemskich obejrzał, i Królestwa Wiecznego Chwały Twojej dostąpił, przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, Który z Ojcem i z Duchem Świętym króluje i świeci na wieki. Amen.

 

 

Modlitwa o to wszystko, co się ściąga da zbawienia.

Źródło: Książka do nabożeństwa dla wszystkich katolików Dunin 1844

Boże mój! wierzę w Ciebie, utwierdzaj tylko wiarę moją; mam ufność w Tobie, umacniaj tylko moją nadzieję; miłuję Cię, pomnażaj tylko miłość moją; żałuję, żem Cię obraziła tak wielkimi i ciężkimi grzechami, pomnażaj tylko ten żal w sercu moim. Kłaniam Ci się, jako najpierwszemu początkowi mojemu; pragnę Ciebie, jako ostatniego mojego końca; dzięki Ci składam, jako mojemu nieustającemu Dobrodziejowi; wzywam Cię, jako mojego Najwyższego Obrońcę! — Boże mój! racz mnie prowadzić Twoją Mądrością, trzymać Swą Sprawiedliwością, cieszyć Swoim Miłosierdziem, bronić Swoją Wszechmocnością! Abym był(a) wszystek Twoim (wszystka Twoja), jak tego po mnie Chrzest Święty wymaga: wyrzekam się czarta przeklętego, i wszystkich spraw jego; świata i wszystkich jego próżności; ciała i wszystkich jego pożądliwości; kacerstwa i wszystkich błędów.

Ofiaruję Ci i poświęcam moje myśli, moje słowa, moje utrapienia: abym odtąd nie myślał(a), tylko o Tobie; nie czynił(a), tylko według praw Twoich świętych; nie cierpiał(a), tylko dla Ciebie. Panie! chcę tego, co Ty chcesz, jako Ty chcesz, i kiedy Ty chcesz. Proszę Cię, oświeć mój rozum, zapal moją wolę, oczyść moje ciało, uświęć duszę moję!

Boże mój! dodaj mi serca do ukarania w sobie przeszłych grzechów, do zwyciężenia nadal wszelkich pokus; do poskromienia namiętności, które nade mną panują; do ćwiczenia się w cnotach, które mi są przyzwoite.

Napełnij serce moje ufnością ku Twojej Dobroci, obrzydzeniem wszelkich grzechów, miłością ku bliźnim moim i zupełnym pogardzeniem świata. Spraw to, abym był(a) posłuszny(a) moim przełożonym, miłosierny(a) ku nędzarzom, wierny(a) przyjaciołom, litościwy(a) nad nieprzyjaciółmi.

Boże mój! użycz mi Łaski do zwyciężania wszelkich rozkoszy umartwieniem; łakomstwa przez jałmużny ku ubogim; gniewu przez łagodność; oziębłości przez pobożność. Dodaj mi roztropności w przedsięwzięciach, otuchy w niebezpieczeństwach, cierpliwości w przeciwnościach, pokory w pomyślnościach i szczęściu.

Nie dopuszczaj tego, o Boże! abym kiedy miał(a) być leniwym(ą) do modlitwy, niesfornym(ą) w uciechach i zabawach, niedbałym(ą) w moich powinnościach, niestatecznym(ą) w dobrych postanowieniach. Wzbudzaj we mnie ustawiczną troskliwość o zachowanie wstydliwości, niewinności, szczerości oraz prostoty i spokoju własnego sumienia, skromności i obyczajności w obcowaniu, i umiarkowania w życiu. Dopomóż mi nieustannie zwyciężać namiętności, zgadzać się z Wolą Twoją Świętą, iść za natchnieniami Łaski i z nią współpracować w zachowaniu Prawa Twojego w zasługiwaniu sobie na zbawienie.

Boże mój! odsłoń oczom moim znikomość ziemi, a wielkość Nieba; krótkość czasu, a długość wieczności! Spraw to, abym się gotował(a) na śmierć, abym się lękał(a) Sądu Twojego, abym się chronił(a) piekła, a na ostatek, abym osiągnął(ęła) Niebo: przez Zasługi Zbawiciela Jezusa Chrystusa! Amen.

 

 

Modlitwa o wszystko, co tylko tyczy zbawienia

Źródło: Panie, wysłuchaj modlitwę moją! – wybór modlitw z książek do nabożeństwa 1869

O Trójco Przenajświętsza, Boże Ojcze, Boże Synu, Boże Duchu Święty, Tobie cześć, pokłon i chwała na wieki! Czczę, wielbię i błogosławię Cię, Panie mój, jako początek i koniec wszystkiego, pragnę Cię i przyzywam wszystkimi siłami duszy i serca mego, jako Najwyższe Dobro, Najwyższą Moc i Najwyższą Miłość. Tobie poświęcam i oddaję myśli, uczucia, słowa, pragnienia, uczynki, radości i cierpienia moje; chcę czego tylko chce Wola Twoja Boska; chcę ponieważ Ty tak chcesz, Panie i Ojcze mój Przedwieczny! Błagam Cię, oświeć mój rozum, kieruj sercem, uchowaj w czystości ducha i ciało moje. Dozwól i pomóż mi, Panie! szczerą pokutą i poprawą zmazać winy moje, zwyciężać pokusy, pokonywać żądze ziemskie i naśladować cnoty Chrystusa. Wzbudź w sercu moim żywą wdzięczność za wszelkie Twoje Łaski i Dary; przejmij obrzydzeniem grzechów, natchnij miłością bliźniego i pogardą świata. Bądź mi miłościw, Boże najlitościwszy! a daj mi zwyciężać pożądliwość przez umartwienia, chciwość przez jałmużnę, gniew przez odpuszczenie , pychę przez pokorę, lenistwo przez zamiłowanie powinności moich, miłość własną przez Miłość Chrystusa, złości świata przez chrześcijańską cierpliwość. Daj mi zwyciężać w sobie obojętność, zwątpienie, słabość wiary i wszelkie poszepty szatańskie, przez serdeczną i gorącą modlitwę, tak miłą Tobie jak była modlitwa Chrystusa w Ogrójcu. O Jezu! Zbawicielu mój! uczyń mnie roztropnym(ą) w zamysłach, odważnym(ą) w niebezpieczeństwach, cierpliwym(ą) i wytrwałym(ą) w przeciwnościach, pokornym(ą) w powodzeniach. Daj, Panie! abym zawsze ze szczerą skruchą wzywał(a) Miłosierdzia Twego; daj wstrzemięźliwość w używaniu pokarmów, pilność w pełnieniu obowiązków, stałość i pociechę w służbie Twojej. Racz mi dać, Panie mój! pokój sumienia, skromną powierzchowność, wewnętrzną pokorę, budującą rozmowę i przykładne we wszystkim postępowanie. Daj mi doskonale pojąć znikomość tego świata, chwałę niebios, krótkość czasu, niezmierność wieczności. Błagam Cię, na koniec, o Boże litości niezmierzona! nie pamiętaj na grzechy i nieprawości moje, i nie oddawaj mi według złości moich, ale przez Swe Ojcowskie Miłosierdzie, dozwól mi należycie przygotować się na śmierć i dostąpić wiekuistego życia; przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

 

 

Modlitwa dla uproszenia zbawienia wiecznego

Źródło: Jezus, Marya, Józef moi niebiescy Towarzysze 1911

Ręce Twoje, Panie! stworzyły nas, Ręce mówię owe, które dla nas gwoździami przebite były, nie pogardzajże dziełem Rąk Twych. Otoś nas na Rękach Twych zapisał, Panie Jezu Chryste! czytajże ten zapis, a zbaw nas, o Dobry Jezu! wysłuchaj nas, w Ranach Twoich ukryj nas, nie dopuszczaj nam się nigdy odłączać od Ciebie, zawołaj nas w godzinę śmierci, żebyśmy z Świętymi Twoimi Miłosierdzie Twoje na wieki wychwalać mogli. Amen.

 

 

Modlitwa o duszne zbawienie.

Źródło: Droga do Nieba Olesno 1901

O wielki Sakramencie! o Męko bardzo gorzka! o Rany najgłębsze! o słodki Jezu! o Słowo, któreś się Ciałem stało! dopomóż mi do otrzymania szczęśliwej wieczności.

Bądź pozdrowiony najsłodszy Panie Jezu Chryste! Zbawicielu świata, Dawco Łaski i wszystkich serc smutnych Pocieszycielu! raczźe mnie pocieszyć według upodobania Boskiej Woli Twojej. Amen.

 

 

Modlitwa o zbawienie

Źródło: Książeczka do nabożeństwa Wiara i Ojczyzna 1917

Boże, Tobie mą istność, Tobie me życie winienem, Tyś Źródłem jedynym mego szczęścia; wskazałeś mi drogę, przez którą mogę zasłużyć na wieczną nagrodę. Jakże łagodne Twe Prawa; kochaj Boga, kochaj bliźniego: w tym całe zamykają się przykazania. Jakżeż wiele mam sobie do wyrzucenia, że wykroczenia moje temu właśnie się sprzeciwiają; jak ubolewam nad słabością moją, iż namiętnościom poddałem przekonania moje. Upokorzony własnym sądem, jedyną nadzieję w Twej litości pokładam; błagam, ażebyś wzmocnił przedsięwzięcie moje, dał mi dosyć siły do oparcia się pokusom i do pełnienia Twoich przepisów, których prawdą żywo przejęty jestem. Amen.

 

 

Modlitwa o zbawienie duszy swojej

Źródło: Droga do niebieskiej Ojczyzny 1873

O Boże mój! wierzę w Ciebie, wzmacniaj tylko wiarę moją; ufam w Tobie, pomnażaj tylko nadzieję moją; miłuję Cię, zapal tylko coraz bardziej miłość moją; żałuję, żem Cię obraził ciężkimi grzechami, pomnażaj tylko ten żal w sercu moim; kłaniam się Najwyższemu Majestatowi Twojemu; pragnę Ciebie, Najwyższego Dobra mojego; dzięki Ci składam jako nieustającemu Dobrodziejowi mojemu; wzywam Cię, jako najsilniejszego Obrońcę mojego.

O Boże mój! racz mnie prowadzić Twoją Mądrością, trzymać Twą Sprawiedliwością, cieszyć Twoim Miłosierdziem, bronić Twą Wszechmocnością, obym był wszystek Twój, jak tego po mnie Chrzest Święty wymaga. Wyrzekam się czarta przeklętego i wszystkich spraw jego, świata i wszystkich jego próżności, ciała i wszystkich jego pożądliwości, kacerstwa i wszystkich błędów.

Poświęcam Ci i ofiaruję wszystkie moje myśli, moje słowa, moje uczynki i moje utrapienia: abym odtąd nie myślał tylko o Tobie, nie mówił tylko chwałę Twoją, nie czynił, tylko według Praw Twoich Świętych, nie cierpiał tylko dla Ciebie. Pragnę, o Panie! zawsze tylko to czynić, co Ty chcesz, jako Ty chcesz i kiedy Ty chcesz. Proszę Cię, oświeć rozum mój, zapal wolę moją, oczyść ciało moje i uświęć duszę moją.

O Boże nieprzebranego Miłosierdzia! dodaj mi męstwa do ukazania w sobie grzechów popełnionych, do zwyciężenie nadal wszelkich pokus, do poskromienia namiętności, które nade mną panoszą, do ćwiczenia się w cnotach, które Ty nakazujesz. Napełnij serce moje zaufaniem w Twojej Dobroci, obrzydzeniem wszelkich grzechów, miłością ku bliźnim moim i zupełnym pogardzeniem świata. Spraw to, abym był posłuszny moim przełożonym, miłosiernym nad nędznymi, wierny przyjaciołom, litościwy nad nieprzyjaciółmi.

O Boże mój! użycz mi Łaski do pokonania wszelkich rozkoszy umartwieniem, łakomstwa szczodrobliwością, gniewu łagodnością, oziębłości gorliwością w służbie Twojej. Dodaj mi roztropności w przedsięwzięciach, otuchy w niebezpieczeństwach, cierpliwości w przeciwnościach, pokory w dobrym powodzeniu. Nie dopuszczaj tego, o Boże! abym kiedy miał być leniwy w modlitwie, nieumiarkowany w uciechach, niedbały w moich powinnościach i niestateczny w dobrych przedsięwzięciach.

Wzbudzaj we mnie ustawiczną troskliwość zachowania wstydliwości, niewinności sumienia, skromności w obyczajach i umiarkowania w życiu. Daj mi to, abym się starał nieustannie zwyciężać namiętności, zgadzać się z Wolą Twoją Świętą, iść za natchnieniem Łaski Twojej i z nią współpracować. O Boże mój! odsłoń oczom moim znikomość ziemi, a wielkość Nieba; krótkość czasu a długość wieczności. Spraw to, abym się wcześnie gotował na śmierć, abym się lękał Sądu Twojego i piekła, a żebym z Miłosierdzia Twego osiągnął Niebo, przez zasługi Zbawiciela mojego Jezusa Chrystusa. Amen.

 

 

Modlitwa grzesznika o zbawienie.

Źródło: Katolickie nabożeństwo modlitwy na wszystkie dni tygodnia 1859

Boże, w Którego Ręku są dni nasze, Który zachowujesz nas przy życiu na to jedynie, abyśmy na tej ziemi za grzechy pokutując, Sprawiedliwości się Twojej wypłacić mogli. Ja przecież grzeszyć nie przestaję; może przebieram miarkę Miłosierdzia Twego i na wieczne potępienie zasługuję. Duszo moja, nie trać ufności w Wszechmocnym Bogu; Miłosierdzie Jego przewyższa wszelkie grzechy; popraw się, nie odkładaj od dnia do dnia: dziś jeszcze możesz, a jutro może już czasu lub sposobności mieć nie będziesz. Któż może wiedzieć, czy ten dzień ostatnim dla mnie nie będzie? Cóż poczniesz, gdy Bóg Sprawiedliwy przed Swój Sąd stawić się każe i zapyta o dobre uczynki? Pomnisz z żalem, żeś żyła tylko dla płochych marności świata, mało myśląc o zbawieniu; jeśliś kiedy ku poprawie gwałt sobie zadała, krótkie były to chwile i w oziębłość głębiej jeszcze pogrążoną zostałaś. Wszechmocny Boże, jedynie Łaska Twoja z niej wyprowadzić mnie może; nie odmawiaj mi jej, błagam Cię przez tę Miłość, której tak jawne dałeś dowody umierając na Krzyżu za grzeszny rodzaj ludzki. Na tej Miłości ostatecznie całą szczęśliwość gruntuję; szukałem Jej na próżno w rozkoszach świata. Wszystko co mnie otacza, zdaje mi się sprzyjać, a przecież szczęścia nie znajduję; serce bowiem oddalone od prawdziwego celu szczęśliwości, we wszystkim co nie jest Tobą, próżność tylko i tęsknotę napotyka. Proszę Cię, Panie pokornie, niech odtąd słodycz w Twej służbie czuję; użycz mi tego pokoju, którego prawowiernym udzielasz. Ty mój Boże, o którego dotąd tak mało dbałem(am), bądź od tej chwili jedynym celem żądań moich; świat, którego próżnością aż nadto się nasycałem(am), niech mi obmierznie, a te stworzenia, ku którym się tak zapalałem(am), niech odtąd kocham tylko dla Ciebie. Dziękuję Ci za wszystkie dary, które na mnie i na moich zsyłasz; dziękuję Ci za zmartwienia, jako za Łaski; w szczęściu bowiem człowiek zapomina o Bogu, a w ucisku i utrapieniu dusza ucieka do Stwórcy. Przepraszam Cię, jeżelim nie przyjmował(am) zmartwień z cierpliwością i poddaniem się Woli Twojej Świętej. Przebacz słabość, jeżelim wzdrygał się na krzyże, któreś mi zsyłać raczył; dopomóż mi, abym mówił z głębi serca za Świętym Augustynem: „Panie, tu mnie karz, tu mnie siecz, byleś na wieki przepuścił”.  Amen.

 

 

Modlitwy grzesznika o szczęśliwość niebieską Św. Alfonsa Liguori

Źródło: Św. Alfons Liguori Jak zapewnić sobie zbawienie 1885

Modlitwa I.

O! moje Dobro Najwyższe! Jam jest tym nędznikiem, który odwrócił się był od Ciebie i wyrzekł się Twojej Miłości. Nie godzienem już teraz ani Cię widzieć, ani miłować! Lecz Ty jesteś Tym, który żeby się ulitować nade mną, nad Sobą Samym nie miałeś litości do tego stopnia, żeś skazał się na śmierć od cierpień i zniewag na drzewie haniebnym doznanych. Śmierć to więc Twoja daje mi nadzieję, ze kiedyś będę miał szczęście oglądania Cię i cieszenia się Twoją Obecnością, kochając Cię wtedy z całej siły mojej. Teraz, gdy jeszcze grozi mi niebezpieczeństwo utracenia Cię na zawsze, gdy już tyle razy utraciłem Cię grzechami moimi, cóż czynić będę przez resztę życia mojego? czyż i nadal obrażać Cię nie przestanę? O! nie, Jezu mój, brzydzę się z całej duszy zniewagami, które Ci wyrządziłem; niezmiernie żałuję, żem Cię obrażał i kocham Cię z całego serca mojego. Czyż odrzucisz duszę żałującą i miłującą Cię? O! ja wiem dobrze, żeś powiedział Najdroższy Odkupicielu mój, że przyjmujesz każdego żałującego za grzechy i rzucającego się do Nóg Twoich: Tego, który przychodzi do Mnie, nie odrzucam precz. Jezu mój, wyrzekam się wszystkiego i nawracam się do Ciebie; przyciskam Cię do serca, i Ty także przygarnij mnie do Twojego Serca. Ośmielam się tak przemawiać do Ciebie, gdyż przemawiam do Dobroci nieskończonej; przemawiam do Boga, który raczył umrzeć dla mojej miłości. O! Zbawco mój, spraw, bym wytrwał w Twojej Miłości.

Najdroższa Matko moja, zaklinam Cię na wszystką miłość, jaką masz ku Jezusowi, wyjednaj mi tę wytrwałość. Tego się spodziewam; niech się tak stanie. Amen.

Modlitwa II.

Najdroższy Zbawco mój, nauczyłeś mnie, żebym tak się modlił: Przyjdź Królestwo Twoje, taką więc prośbę zasyłam do Ciebie; tak jest: niech królowanie Twoje ustali się w duszy mojej tak, żebyś ją całkiem posiadał; i niech i ona posiada Ciebie, Ciebie, któryś jest jej Dobrem Najwyższym. O! Jezu mój, Tyś niczego nie szczędził, żeby mnie zbawić i pozyskać moją miłość; zbaw więc mnie i niech zbawienie moje stanowi miłowanie Cię nieustannie w tym życiu i w tamtym. Tylem razy odwracał się od Ciebie, a pomimo tego wszystkiego upewniasz mnie, ze gotów jesteś przycisnąć mnie do Łona Twego w Niebie na całą wieczność, i z taką miłością, jakbym Cię nigdy nie obraził. Widząc więc, żeś tak Dobry, i widząc, że chcesz obdarzyć mnie Niebem, chociaż tyle razy zasłużyłem na piekło, czyż będę mógł miłować jeszcze co innego, jak Ciebie? O! Panie, jak byłbym szczęśliwy, gdybym Cię był nigdy nie obraził! O! gdybym mógł na nowo się narodzić, żeby już tylko Ciebie kochać; lecz co się stało to się odstać nie może; już tylko resztki życia mojego mogę Ci zaofiarować; otóż oddaję Ci je bez żadnego wyjątku, wszystek poświęcam się na miłowanie Ciebie. – Precz z serca mojego uczucia ziemskie, ustąpcie miejsca Bogu mojemu, który chce posiąść je bez podziału. – I niech się tak stanie: zawładnij mną całym, o! mój Odkupicielu, Miłości moja, Boże! odtąd o niczym myśleć nie będę, jak tylko o przypodobaniu się Tobie; wspieraj mnie Łaską Twoją, spodziewam się tego opierając się na Twoich zasługach. Pomnażaj we mnie ciągle świętą Miłość ku Tobie i pragnienie przypodobania się Tobie! O! Raju Niebieski! Kiedyż wtedy oglądać Cię tam będę twarzą w twarz, o! Panie! Kiedyż zostanę zjednoczony z Tobą bez obawy utracenia Cię już nigdy? O! Boże mój, wspieraj mnie ręką Twoją, żebym Cię już nigdy nie obraził.

O! Maryo, kiedyż to ujrzę się u Stóp Twoich w Niebie? Ratuj mnie, Matko moja; nie dopuszczaj, żebym się potępił, i żebym miał oddzielonym być na zawsze od Boskiego Syna Twojego. Amen.

 

 

Modlitwa o zbawienne użycie czasu.

Źródło: Książka do nabożeństwa dla wszystkich katolików Dunin 1844

Boże i Panie mój, któryś mnie na to do znikomego życia powołał, abym mógł (mogła) sobie zasłużyć na żywot wiekuisty w Królestwie Twoim, i przed którege stolicą mam zdać sprawę z najmniejszej chwili mojej; racz mi nie pamiętać na Sądzie Twoim, jak niegodnie czasu mego używałem(am)! Z tak wielkiej liczby lat, dni i godzin, które już przeżyć mi dozwoliłeś, jakże mało, ach! jakże nieskończenie mało chwil obróciłem(am) na modlitwę, na pokutę, na miłosierne uczynki! Cały mój czas oddawałem(am) światu, jego próżnościom i staraniom o rzeczy znikome, jak gdyby przeznaczeniem i jedyną potrzebą moją było otrzymanie względów i uciech świata tego znikomego, nie zaś zasłużenie na łaskę Pana i Boga mojego, który mnie nagrodzić pragnie koroną szczęśliwości wiecznej. O! spraw, Ojcze mój najmiłosierniejszy! żebrzę Twego miłosierdzia, iżbym żałując za przeszłość, umiał(a) odtąd tak używać dni i godzin swoich, jak powinien każdy z serca prawdziwy chrześcijanin, i jak ich używali Święci i Wybrani Twoi; abym pamiętał(a), że nie dla ziemi zostałem(am) stworzony(ą), że nie ona jest moim domem i moją ojczyzną; że tu jestem tylko przechodniem i najemnikiem jedno dziennym, który za chwilę może stanie przed sądem Ojca i Pana Przedwiecznego, iżby mu ze wszystkich dni i najmniejszych uczynków swych zdał(a) sprawę, a odebrał(a) od Niego nagrodę lub karę wieczną. Najświętsza Maryo Panno, Matko Boska, Opiekunko moja! przyczyń się za mną u Syna swego najmilszego, aby mnie miłością swoją napełnić raczył, iżbym dla Niego tylko żył(a), i Jemu wszystkie chwile moje poświęcił(a) i oddał(a) je wszystkie na Służbę i Chwałę Jego, i na zbawienie grzesznej duszy mojej. Amen.

 

 

Modlitwa Św. Alfonsa Liguori o zbawienne używanie czasu

Źródło: Św. Alfons Liguori Jak zapewnić sobie zbawienie 1885

O! Jezu mój, Tyś całe Życie Twoje poświęcił, aby zbawić duszę moją! w całym Twoim Życiu nie było jednej chwili w której byś się nie ofiarował za mnie Ojcu Przedwiecznemu, aby otrzymać moje przebaczenie i zbawienie, a jam przepędził tyle lat na świecie, a wieleż z nich dotąd poświęciłem dla Ciebie? Niestety! wszystko, co mi tylko pamięć nasuwa ze spraw moich, jest mi powodem do wyrzutów sumienia. Złości tam bez liku, dobrego mało, a i to jeszcze jakie się przydarzyło, pełne niedoskonałości, niedbalstwa, miłości własnej i oziębłości. O! Zbawco mój, wszystko to tak si działo dlatego, iż straciłem z oczu wszystko, coś Ty dla mnie uczynił. Zapomniałem o Tobie, lecz Ty, Tyś o mnie nie zapomniał, goniłeś mnie gdym ja uchodził, i często, często wzywałeś mnie do zamiłowania Ciebie. Otóż już na koniec jestem, mój Jezu! nie chcę dłużej opierać się; czyżbym miał czekać, aż mnie zupełnie opuścisz? Żałuję, o! Dobro Najwyższe, żem przez grzech odłączał się od Ciebie. Kocham Cię, Dobroci nieskończona i nieskończonej miłości godna. Błagam, nie dozwalaj już więcej, abym marnował czas ten, który mi jeszcze w Miłosierdziu Swoim udzielasz. Proszę Cię, najdroższy Odkupicielu mój, przypominaj mi bezustannie miłość, jakąś miał ku mnie i cierpienia, któreś za mnie poniósł. Daj mi żywą pamięć na to wszystko, abym przez resztę życia mojego nie myślał jak tylko o tym, aby Cię miłować i przypodobać się Tobie. Kocham Cię, Jezu mój, Miłości moja i moje Wszystko! Przyrzekam Ci czynić akty miłości ile razy to sobie przypomnę. Daj mi świętą wytrwałość. Wszelką ufność moją pokładam w Zasługach Krwi Twojej.

I także nadzieję moją pokładam w Twoim Pośrednictwie, o! Najdroższa i Najlitościwsza Matko, Maryo. Amen.

 

 

Modlitwa o wieczne z Bogiem połączenie.

Źródło: Książka do nabożeństwa dla wszystkich katolików Dunin 1844

Najukochańszy Jezu! troskliwy Pasterzu! najłaskawszy Panie mój! Królu Wiecznej Chwały! kiedyż ja, owieczka Twoja, stanę przed Tobą bez zmazy, z prawdziwą pokorą? kiedyż będę przejęta głębokim uczuciem dla Ciebie? kiedyż będę odłączona od siebie samej, i od dóbr tego świata? bo jeżeli nie będę miała własności, nie będę też posiadała żadnej woli, następnie nie będę służalczym(nią) moich chuci, i przewrotnych nagabywań ciała, które mnie szukając, nie najdą nigdy. Sama doczesność jest przyczyną rozdziału między mną a Tobą, i miota mną na drodze przykazań Twoich! Kiedyż się zatem wyzuję* z wszelkich bogactw tego świata? kiedyż się spuszczę całkowicie z synowską ufnością na Wolę Twoją? kiedyż Ci zacznę służyć duchem czystym, prostym, łagodnym, i szczerym? kiedyż Cię będę mogła kochać doskonale? kiedyż dusza moja Tobie tylko żyć będzie, i przytuli się do Ciebie, jak do Oblubieńca? kiedyż wypocznę w czułym Twoim objęciu? Kiedyż moja oziębłość roztopi się w pożarze miłości Twojej! O Boże mój! o przedmiocie duszy mojej! o rozkoszy moja, życie moje, moje kochanie, moja żądzo, mój skarbie, moje dobro, mój początku i końcu! Moja dusza wzdycha do Twoich uściśnień, trawi się żarem połączenia z Tobą, i chciałaby zgorzeć w ogniu Twojej nierozdzielnej Miłości? Czegóż szukam po Niebie, czego upatruję po ziemi? Ciebie, Boże mojego serca, dziedzictwo mojej wieczności! O! kiedyż ucichnie dla mnie wrzawa tego świata? kiedyż się uwolnię od sideł, trosk i przeciwności tego wieku? kiedyż się skończy moja pielgrzymka i smutna niewola tego wygnania? Kiedyż szczęśliwie pozbywszy się ciężaru tego ciała, pocieszę się widokiem Twoim, i rozpocznę chwalić Cię wiecznie, bez żadnej przeszkody, w gronie wybranych Twoich? O Boże mój! o kochanie moje! o rozkoszy moja! o dobro moje jedyne! stańże się nim dla mnie na wieki. Amen.

 

 

Podziękowanie modlitewne za Nieśmiertelność

Źródło: Bóg jest miłością nayczystszą moia modlitwa i rozważanie 1804

O Boże Dobroci niewypowiedzianej! O Ty najwyższa ze wszystkich Błogosławieństw! przejmij ogniem zbawiennym całą duszę moją, abym się godnie nad wiecznym Bogiem moim zastanowił. Ty byłeś; jesteś i będziesz na wieki. Jakże Cię mam nazwać? Drżące moje usta zapominają własności wysłowienia. Jakże Cię mam myślą moją objąć? gdy Cię dusza moja doścignąć nie zdoła. Ojcze! Ojcze! tak Cię usta moje nazywać będą , w tej własności myśl Cię moja sobie wyobraża , i jak Ojca , tak Cię serce me miłuje. Ojcze! Ojcze! — O upadajcie przed obliczem Jego i uwielbiajcie go wszystkie narody, bo On jest wszystkich ludzi Ojcem. — Zagłęb się w rozmyślaniu duszo moja! przejmij się serce moje radością, albowiem stworzony jestem do nieśmiertelności! O jakże mię to uczucie szczęśliwym czyni, jak słodka pociecha przejmuje mą duszę, iż istnieć nie przestanę, iż żyć będę na wieki. Przenieś się myśli moja w te miejsca, kędy rozsypane w proch ciała bliźnich moich w ziemskich odpoczywają grobowcach, tu nad ich mogiłami zastanowię się nad sobą samym. Tysiące braci moich rozsypanych w proch leży pod moimi nogami. Cóż byliście, gdy ciało wasze duszą ożywione na tym świecie pomiędzy ludźmi przebywało? Byłoż wasze serce równie niespokojne i czyliż równie tak jak ja nie znajdowaliście w rzeczach stworzonych prawdziwego zasycenia duszy? O jakżebym sobie życzył, abym już do liczby waszej należał, abym był pomiędzy gronem Waszym, albowiem wy jesteście w Królestwie Boga. Jakże wam tam przyjemnie, dobrze i zbawiennie być musi, wy szlachetne i cnotliwe dusze, które od świata oddalone jesteście! Wznieść się do was pragnę bracia moi! i dojść tam, gdzie Wy jesteście. O jakże się cieszyć będę, jakież serdeczne dzięki złożę Stwórcy mojemu za nieśmiertelność, którą mię obdarzył. — Możesz matka zapomnieć o dziecięciu swoim, i nie zlitować się nad synem żywota swego? lecz gdyby o nim zapominała, ja o nim nie zapomnę: tak powiedziałeś Ty przedwieczny Panie! O jak szczęśliwy jestem! Zniż się przed Stwórcą Twoim nieśmiertelna duszo moja, i oddaj mu najgłębsze hołdy uszanowania, zniż się i uwielbiaj nieskończoną dobroć jego, albowiem Bóg na wieki o tobie nie zapomni. Amen.

 

 

* * *

 

 

Ostatnie słowo.

Źródło: Rozważ to dobrze! 1891

Czy ty będziesz zbawiony? Ojcowie Święci nauczają, że dwie są tylko drogi, co do nieba doprowadzić mogą: droga niewinności i droga pokuty. Jeśli więc naprawdę pragniesz zbawienia twej duszy, potrzeba, abyś szedł albo drogą niewinności albo drogą pokuty. Rozważ to dobrze!

Czyż jesteś na drodze niewinności?

Czytaj więcej

Czy należysz do tych szczęśliwych, co ocierając się między ludźmi, szaty niewinności nie starli? Czy nigdy przez grzech nie straciłeś Łaski Bożej? – Jeżeli ją zachowałeś, podziękuj z głębi duszy Panu Bogu twemu, przez Jego to łaskę się stało, nie przez twoją zasługę.

Ale nie dość mieć niewinność, jeszcze trzeba ją zachować, zachować aż do śmierci, „bo nie początek, mówi Bernard św., ale koniec pokaże, kto czego godzien… “. A zachować ją tak trudno, bo: “Mamy skarb ten w naczyniach glinianych” (2 Kor 4, 7) a „i przeciwnik nasz diabeł jako lew ryczący, krąży, szukając kogo by pożarł” (1 P 5, 8). Pokus więc wiele, a siły przeciw nim słabe. Kto cię nauczy, jak dotrwać w pokusie? Smętne, zbolałe Serce Pana Jezusa w Ogrojcu! Ono ci zostawiło tę naukę: „Czuwajcie, a módlcie się, abyście nie weszli w pokusę” (Mt 26, 41). Nauka to Boska, nauka dobra, ale czy ty jej słuchasz.

Czuwajcie! Czy ty czuwasz nad oczami, nie pozwalając im błąkać się po przedmiotach zakazanych, aby do duszy twej nie wlazła śmierć okny (Jr 9, 21) zmysłów? Czuwajcie! Czy czuwasz nad sercem swoim, aby nie ugrzęzło w miłości stworzeń, wbrew miłości Stwórcy? Czuwajcie! Czy ty czuwasz nad słowami twoimi, aby ci nie przyszło z słowa próżnego lub nawet grzesznego zdać liczbę w dzień sądny? (Mt 12, 36) Czuwajcie! Czy czuwasz nad myślami twoimi, aby się żadna nie wcisnęła do duszy twej taka, której by ci przyszło powstydzić się przed Panem i Bogiem twoim. Ach, „bo wszelakie serca przegląda Pan, i wszystkie myśli serc rozumie!” (1 Paral 28, 9) Czuwajcie! Czy czuwasz nad rozmowami, jakich słuchasz woła bowiem Apostoł: „Nie dajcie się zwodzić, złe rozmowy psują dobre obyczaje” (Kor 15, 33).

Módlcie się! Czy ty się modlisz? Czy oddajesz Panu Bogu ofiarę modlitwy każdego poranku, jako powiedziano: „Potrzeba uprzedzać słońce ku błogosławieniu Ciebie Boże, a gdy wschodzi światłość, modlić się do Ciebie” (Mdr 16, 28) i każdego też wieczora, jako woła Prorok: „Niech idzie modlitwa moja, jako kadzenie przed Obliczność Twoją, a podnoszenie rąk moich ofiara wieczorna!” (Ps 140, 2)

Módlcie się! czy pamiętasz zawsze na słowa Św. Kazimierza: “Póki żyję, niech Maryę co dnia wielbi dusza?”

Módlcie się! Czy robisz wieczorem rachunek sumienia, pomnąc na słowa pańskie: „Byśmy się sami sądzili, nie bylibyśmy sądzeni?” (1 Kor 11, 31) czy według sił rozmyślasz nad prawdami wiary, aby się nie stało spustoszenie w ziemi duszy twojej, jako grozi Prorok tym, co nie rozmyślają (XII. 11), mówiąc: „Spustoszeniem spustoszona jest wszystka ziemia, bo nie masz kto by uważał w sercu?” (Jr 12, 11).

Módlcie się! ale módlcie się, tak jak się Pan Jezus modlił w Ogrojcu! Ach czy twoja modlitwa jest podobną do modlitwy Pana Jezusa? Byważ w tej modlitwie coś z tej ufności i świętej nadziei z jaką Pan Jezus mówił do Boga: „Ojcze wszystko Tobie jest podobne?” (Mk 14, 36) czy jest w tej modlitwie coś z tego poddania się woli Bożej, z jakim Pan Jezus się modlił, mówiąc: „Wszakże nie jako ja chcę, ale jako Ty” (Mt 26, 39). Czy trwasz na modlitwie, jak trwał Pan Jezus, który: „I trzeci raz się modlił, tęż mowę mówiąc (Mt 26, 44) choć cię Bóg nie wysłuchuje zaraz?

O Dobry Jezu, Ty wiesz, żem Twej rady nie słuchał, nie czuwał, nie modlił się dobrze, i mnie się zdarzyło, jak Twym Apostołom w Ogrojcu, że mdłe ciało zwyciężyło ochotnego ducha. Duch ci wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe (Mt 26, 41). O wzbudź raz jeszcze uśpioną duszę mą do świętego czuwania i modlitwy… Może przyszłość będzie dla mnie, czym był dla Ciebie Ogrojec – czasem smutku i przededniem śmierci. O! otwórz mi wówczas w zbolałym Twym Sercu, Źródło Łaski, bezpieczne w pokusie schronienie; a teraz pozwól nędzną prośbę moją przyłączyć do Świętych Słów modlitwy Twojej w Ogrójcu: „Nie Moja Wola, ale Twoja niechaj się stanie” (Łk 22, 42). Niech przez życie me i wieczność moją stanie się ze mną i przeze mnie i we mnie Wola Twoja Najświętsza!

Czy jesteś przynajmniej na drodze pokuty?

Wielu co zgrzeszyło przeciw Panu Bogu swemu nie są na drodze pokuty, choć na niej być powinni, czy i ty do tych wielu nie należysz?

Którzy to są ci wielu?

Najpierw ci grzesznicy co pokutę odkładają na jutro, na starość, na godzinę śmierci, i nie słuchają co mówi Duch Święty. „Nie omieszkiwaj nawrócić się do Pana, a nie odkładaj odednia do dnia. Nagle bowiem przyjdzie gniew Jego, a czasu pomsty zgubi cię” (Ekkl. 5, 8–9).

Którzy to są jeszcze?

Ci co grzeszą a zagłuszają głos sumienia, i o pokucie mówić mu wcale nie pozwalają. „Jest i druga marność: są niezbożni, którzy są tak bezpieczni, jakoby mieli uczynki sprawiedliwych” (Ekkl. 9, 14). Niebaczni, wszakże rzekł Pan Jezus: „Jeśli pokutować nie będziecie, wszyscy także zginiecie” (Łk 13, 3).

Którzy to są jeszcze?

Ci co pokutę czynią, i nie odwlekają jej, ale czynią ją po swojej woli, a nie po Woli Bożej, bo stronią od Sakramentu Pokuty, o którym pisze Augustyn Święty: „Otwórz usta swe kapłanowi, to jedyna drabina po której możesz się dostać do nieba”.

Może ty do żadnego z tych trzech rodzajów niepokutujących grzeszników nie należysz, bo się spowiadasz, ale czy przez to już pewno jesteś na drodze pokuty?

Jesteś – jeśli spowiedzi twoje były dobre – nie jesteś, jeśli spowiedzi twoje były nieważne; musisz więc jeszcze to rozważyć: jakeś się spowiadał?

Wyrzekł Święty Sobór Trydencki: „Że musimy z prawa Boskiego spowiadać się wszystkich, co do jednego grzechów ciężkich, które pamiętamy, po należytym i pilnym przygotowaniu, mianowicie i tajnych grzechów, przeciw dwom ostatnim przykazaniom i okoliczności zmieniających rodzaj grzechu” (Sen. 14, canon 7). Rozważ czyś tego dopełnił? Czy robiłeś należycie rachunek sumienia przed spowiedziami swoimi? Czy dobrowolnie nie zataiłeś żadnego ciężkiego grzechu, osobliwie grzechu tajnego, wstydliwego, myśli nieczystych i niesprawiedliwych; czy te myśli nie były dobrowolne? Czy liczbę grzechów powiedziałeś? Czy nie taiłeś okoliczności, którą koniecznie trzeba było wyjawić?

Pisze Św. Augustyn: Nie ma przebaczenia winy, bez nagrodzenia krzywdy. Czy nie przystępowałeś do konfesjonału obarczony krzywdą ludzką, bez szczerej woli zwrócenia krzywdy?

Powiedział Pan Jezus: „Jeżeli wy nie odpuścicie ludziom, ani Ojciec wasz, nie odpuści wam grzechów waszych” (Mt 6, 15). Czyś nie przeszkodził ważności rozgrzeszenia przez to, żeś przy spowiedzi chował niesłuszny gniew na brata swego?

Rozkazał Pan Jezus: „Jeśli oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, lepiej ci tobie, z jednym okiem wnijść do żywota, niźli dwoje oczu mając, być wrzuconym do piekła ognistego” (Mt 18, 9). Czyś usłuchał tego rozkazu, czyś idąc do spowiedzi oddalił to, co cię gorszy, to, co ci było powodem upadków: to towarzystwo, tę książkę, tę zabawę, to wstąpienie do karczmy, do tego lub owego domu, dla ciebie niebezpiecznego? Inaczej bowiem skłamałeś, mówiąc kapłanowi: chcę się poprawić, bo poprawić się nie chciałeś.

Pisze Św. Teresa: „Czart nie ma żadnej takiej sieci, którą by tyle dusz ułowił, ile ich łowi przez to, że się spowiadają bez żalu”. Czy spowiadając się grzechów, żałowałeś za nie? Czyś żałował dla miłości Bożej, albo przynajmniej choć dla obawy wieczności, a nie dla choroby, hańby, niesławy, lub dla doczesnych tylko pobudek? Czy była tam w twej duszy szczera wola odtąd prowadzić życie sprawiedliwe i pokutę spełnić?

Skończony rachunek sumienia z twoich Spowiedzi, co z niego wypada? Albo to, żeś się źle spowiadał, albo że dobrze. Spowiadałeś się źle? Cóż teraz? Teraz trzeba złe spowiedzi poprawić spowiedzią jedną, dobrą, generalną, i to zaraz, nie odkładając na czas późniejszy, bo ten niepewny. Może on dla ciebie być i ostatnim, po którym już czasu do pokuty nie będzie. „Cokolwiek czynić może ręka twoja, ustawicznie (zaraz) czyń, bo ani sprawy, ani rozumu, ani mądrości, ani umiejętności nie będzie w piekle, gdzie się ty kwapisz” (Ekkl. 9, 10).

Spowiadałeś się dobrze? To jesteś dzięki Panu Bogu na drodze pokuty, która niebem się kończy! Ale, żeś już grzechu zaznał, ciężej ci wytrwać na drodze do Nieba, jak temu, co doń idzie drogą niewinności, więc· tym więcej pamiętać musisz na słowo Pańskie: „Czuwajcie a módlcie się, byście nie weszli w pokuszenie” (Mk 14, 38).

Czy ty będziesz zbawiony? Nieraz, kiedy słucham spowiedzi, albo gdzieindziej z kim rozmawiam, a spojrzę mu w oczy, mimowoli nasuwa mi się myśl, żeby go zapytać, czy ty będziesz zbawiony? ty ubogi żebraku, coś się tyle w życiu nabiedził; – czy ty będziesz zbawiony? i ty człowiecze bogaty, któremu tyle zazdroszczą, czy też będziesz zbawiony? i ty starcze, któremu Bóg tyle dał lat i tyle doświadczenia, czy też będziesz zbawiony? i ty dziecko kochane, któremu Bóg dotychczas zachował niewinność, czy ty będziesz zbawione? ty matko stroskana – i ty boża dziewico, czy będziesz zbawiona? – Tak i teraz, kiedy już kończę tę książeczkę, chciałbym się każdego, ktokolwiek ją czytasz, zapytać: Czy będziesz zbawiony? bracie mój, pomyśl i powiedz, czy ty będziesz zbawiony? Jeśli ty nawzajem mnie się pytasz, czy ja będę zbawiony? Ja nie wiem: chociażem się grzechów swych szczerze spowiadał, chociaż noszę sukienkę zakonną, chociaż nie ma tego dnia, w którym bym nie odprawił Mszy Świętej, ale tyle we mnie do złego skłonności, tyle chwiejności, tyle lenistwa, tyle wszystkiego złego, że prawdziwie nie wiem — nie wiem — czy będę zbawiony. Zasłużyć na niebo, – nie, nie zasłużyłem i nie zasługuję; — jeśli mam się dostać do nieba, to jedyna nadzieja moja, JEZUS i MARYA.

Oh! gdybyś ty wiedział, jak JEZUS i MARYA nas wszystkich, jak ciebie kochają, jak gorąco pragną twego zbawienia! Rozważ: Pan Jezus tak cię kocha, tak pragnie zbawienia twego, że aby cię zbawić, aby ciebie nie utracić na wieki, zstąpił z nieba i stał się człowiekiem, wydał się na mękę i umarł na krzyżu. Tak cię kocha i tak pragnie twego zbawienia, że aby ciebie nie utracić i aby cię ratować i posilać, ustawicznie mieszka utajony w Przenajświętszym Sakramencie. Oh! gdybyś ty wiedział, jak Pan Jezus cię kocha! Rozważ co mówi: że chociażby matka zapomniała o niemowlęciu swoim, to On nie zapomni o tobie, że to naj milszą Jego rozkoszą mieszkać z synami ludzkimi. Co bym ja za to dał, gdybym ci umiał jakkolwiek pokazać całą niepojętą miłość, którą goreje Serce Pana naszego Jezusa Chrystusa ku każdemu z nas! Twierdzi Św. Teresa, że o cokolwiek prosiła za przyczyną Św. Józefa, to wszystko otrzymała. Chciej doświadczyć, czy i względem ciebie równie skuteczną będzie potężna  opieka tego naj czystszego Oblubieńca. Klęknij i pomódl się do niego, niech On, co przy swym sercu wypiastował to słodkie Dzieciątko, niech On ci uprosi tę Łaskę, byś poznał i zrozumiał, co się dzieje w Najsłodszym Sercu Jezusa Pana. Ja tylko jedno przytoczę ci słowo wyjęte z ust onego Jana Świętego, co przy ostatniej wieczerzy spoczywał na piersiach przy Sercu Pana naszego. Napisawszy on całą Ewangelię i Objawienie, tak w pierwszym swym liście mówi: „Synaczkowie moi, toć wam piszę, abyście nie grzeszyli. Ale i jeśliby kto zgrzeszył, Rzecznika mamy u Ojca Jezusa Chrystusa Sprawiedliwego” (1 J 2, 1). Patrz, te same słowa woła do ciebie Serce Jezusa Pana: “Dziecko moje, powiada, comkolwiek cierpiał i bolał, comkolwiek nauczał i przepowiadał, comkolwiek uczynił i stworzył, wszystko to dla tego, abyś nie grzeszył i nie zginął na wieki. A jeślibyś zgrzeszył, pójdź do Mnie, przystąp do Krzyża Mego, schroń się do Ran Moich, ukryj się w Sercu Moim, Ja ci będę Rzecznikiem i Obrońcą u Ojca Mego”. Oh! gdybyś znał to prawdziwe Słodkie Serce Jezusa Pana, to nauczyłbyś się w Nim ufać, a kto zaufał w Bogu, nie będzie zawstydzon na wieki.

Czytałem o wielkim grzeszniku, który wśród występków swoich, przecież zachował zwyczaj, który po matce pobożnej był odziedziczył, że gdziekolwiek zobaczył obraz Najświętszej Maryi Panny, tam tę Matkę miłosierdzia pobożnie pozdrawiał. Razu jednego, kiedy w nocy wracał z swawolnej zabawy, ujrzał z daleka migające się światło; zaciekawiony, co by to było, zbliżył się do onego miejsca i zobaczył, że to lampa, co się świeciła przed obrazem Najświętszej Panny. Mimowoli i prawie więcej ze zwyczaju niż z nabożeństwa, uchylił czapki i klęknął przed obrazem, by się pomodlić. I spojrzał na obraz, i zdało mu się, jakoby dziwnie smutnym i prawie łzawym okiem Najświętsza Panna na niego spoglądała, i jakby się miała zapytać, czemu tak występne wiedziesz życie? I począł się modlić, i wlepił oczy swoje w święty obraz, i błaga przebaczenia za występki swoje. Aż tu o cudo, widzi jak w obrazie Najświętsza Panna poczyna ruszać ustami, jakby za niego wstawiała się do Dzieciątka, które piastowała na łonie swoim, ale dzieciątko odwraca twarzyczkę i słuchać nie chce, i pokazuje, że zranione ciało Jego, ściśnione Serce Jego tylu sprośnymi zbrodniami. Przeraził się na widok taki ów grzesznik; więc coraz goręcej się modli i prosi, żeby go nie opuszczała Ona, co jest Matką Miłosierdzia i Ucieczką grzesznych. I naraz powstaje w obrazie Najświętsza Panna i sadza Dzieciątko Jezus na swojej stolicy, a sama klęka przed Nim i ręce składa, i póty prosi i błaga, aż Dzieciątko oczy swe łaskawe na onego grzesznika obróciło i rączką swoją mu pobłogosławiło.

– Bracie mój miły, to widzenie tylko, ale widzenie pełne szczerej prawdy. Jeśli lękasz się, czy Pan Jezus raczy jeszcze na cię spojrzeć, jeśli czujesz się być niegodnym, aby Pan Jezus ci przebaczył i prośby twe wysłuchał, idź do Maryi, Ona cię nie opuści, bo Ona jest Matką twoją, a matka zawsze znajdzie czym obronić dziecko swoje, i jeśliś ty nie wart tego, aby Pan Jezus się nad tobą zlitował, to Matka Jego zasługuje na to, aby niczego nie odmówiono jej przyczynie.

Oto więc masz ostatnie słowo, rozważ je dobrze i zachowaj w sercu twym:

Jeśli chcesz być zbawiony,

niech JEZUS, MARYA będą nadzieją twoją.

 

 

Zastanów się nad tym ważnym jedynym momentem życia, o biedny człowiecze!

Źródło: Książeczka św. Alojzego czyli Modlitwy i rozmyślania na sześć niedziel ku czci anielskiego młodzieńca 1881

Jedna tylko jest śmierć, a ta gdy zła będzie,

Wtenczas nikt od zguby ciebie nie zdobędzie,

Jednego tylko masz w wieczności Sędziego,

Od niego nie możesz iść już do drugiego.

Jeden tylko Wyrok usłyszysz od niego,

Do Nieba, albo też do ognia wiecznego.

Jedno tylko Niebo gdy do niego chybisz,

Wtenczas pewno w piekle na wieki się zgubisz.

Jedna tylko wieczność, gdy ta nieszczęśliwa,

Wtenczas lepsza przyszłość, już jest niemożliwa.

Jednego tylko masz, Boga oraz Pana,

Gdy temu nie służysz, toś sługą szatana.

Jednego tylko masz Jezusa zbawienie,

Skoro Nim pogardzisz pójdziesz w potępienie.

Jednego ci tylko potrzeba z wszystkiego:

Byś twą duszę zbawił, póki czas do tego.

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023