Niepokalanie Poczęcie NMP

 

 

Źródło: Wykład Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Panny Maryi 1873r.

 

 

 

 

O nabożeństwie miesięcznym.

Źródło: Zbior wybornego y gruntownego nabozenstwa na codzienne, tygodniowe, miesięczne, w dni swięte i roczne 1819

Nauka.

Chociaż nie zdaje się być osobliwszym i różnym od codziennego, tygodniowego, i rocznego, jakoż nie znajduje się w innych do Nabożeństwa książkach, przestrzec jednak potrzeba Wiernych Chrystusowych.

Czytaj więcej

Najpierw, że niektórzy z nich zostają w rozmaitych Bractwach, którym oprócz innych w roku dni, na jedną w w każdym miejscu Niedzielę nadane są Odpusty to zawsze pod obowiązkiem jakiego nabożeństwa. Po wtóre: Wszyscy, którzykolwiek nabożnie co dzień trzy razy odmawiają Anioł Pański, i którzy codziennie przez pół lub ćwierć godziny odprawiają medytację, to jest modlitwę wewnętrzną, tak ci jako i pierwsi wiernie się każdego dnia w tych pobożnych uczynkach zachowując przez cały miesiąc, w każdym całego roku dostąpić mogą zupełnego Odpustu w te dni Miesięczne, które sami  sobie obiorą, a w nie spowiadać się i komunikować, i modlić się będą. Przysposobienia do Spowiedzi opisane są niżej w Nabożeństwie do Świętych Sakramentów, w Nabożeństwie także tyczącym się Odpustów, wyrażone tj. wzglądem nich uwiadomienia i modlitwy.

Co się zaś tyczy Medytacji, czyli modlitwy wewnętrznej, ta choćby tak wielkimi, (jako się wyżej nadmieniło) Odpustami zalecona nie była, sama jednakże przez się od modlitwy ustnej daleko jest zacniejsza i pożyteczniejsza; gdyż kiedy się modlimy ustnie mówimy tylko do Pana Boga; ale gdy się modlimy wewnętrznie, tj., gdy rozmyślamy co nabożnego, wtenczas Sam Pan Bóg mówi do nas, ponieważ więc tyle jest na świecie ludzi chcących nawet pobożniejsze prowadzić życie, którzy wiele różnych i długich modlitw ustnych codziennie odmawiają, a o modlitwie wewnętrznej albo nie wiedzą, albo nie dbają, albo co rozmyślać nie mają, przetoż kładzie się tu dla wszystkich wielce gruntowne i wyborne Uwagi na każdy dzień Miesiąca. Które przeczytawszy codziennie po jednej rozważając, trzeba je znowu na drugi, i na każdy poczynający się Miesiąc z początku zaczynać. Przez całe życie odprawiając je, znajdzie się zawsze w nich co nowego do używania i ku zbudowaniu.

Uwaga o odpustach.

Źródło: Głos duszy 1881;

Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych opr. X. Augustyn Arndt 1890r. 

Benedykt XIV, sławny i uczony papież, polecał Brewem d. 16 grudnia 1746r., bardzo gorąco rozmyślanie, i bardzo słusznie, mało bowiem jest ćwiczeń pobożnych, z których by Chrześcijanie mogli czerpać skuteczniejsze środki do zapewnienia sobie wytrwania i postępu w cnotach.

Czytaj więcej

„Dajcie mi kogoś, który co dzień choć kwadrans poświęca rozmyślaniu powiedziała Św. Teresa, a ja mu obiecuję Niebo“.

Odpusty:

1) Zupełny raz na miesiąc w dzień dowolnie obrany, jeśli kto przez miesiąc co dzień rozmyśla przez pół godziny lub przynajmniej przez kwadrans. Warunki: Spowiedź, Komunia Święta i modlitwa pobożna na zwyczajne intencje.

2) 7 lat i 7 kwadragen za każdy raz, gdy kto w kościele lub gdzieindziej, publicznie lub prywatnie, naucza innych o sposobie rozmyślania, albo gdy kto tej nauki słucha. Warunek: Spowiedź, Komunia Święta za każdym razem.

3) Odpust zupełny raz na miesiąc w dniu dowolnie obranym, gdy kto pilnie naucza, albo się dał pouczyć. Warunki: Spowiedź, ilekroć z sercem skruszonym przyjmą Komunię Świętą i modlitwa na zwyczajne intencje. (Benedykt XIV. Brew. dn. 16 grudnia 1746r.)

Wszystkie te odpusty można ofiarować za dusze wiernych zmarłych.

 

 

28 GRUDNIA — DZIEŃ 28.

 

 

WEZWANIE DUCHA ŚWIĘTEGO.

V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.

R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.

V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.

R. A cała ziemia będzie odnowiona.

V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.

R. Amen.

 

 

Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny

 

 

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!

Synu Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

Święta Marya, Módl się za nami!

Święta Boża Rodzicielko,

Święta Panno nad Pannami,

Matko Jezusa Chrystusa,

Matko Łaski Bożej,

Matko najczystsza,

Matko najśliczniejsza,

Matko niepokalana,

Matko nienaruszona,

Matko najmilsza,

Matko przedziwna,

Matko Dobrej Rady

Matko Stworzyciela,

Matko Odkupiciela,

Panno roztropna,

Panno czcigodna,

Panno wsławiona,

Panno można

Panno łaskawa,

Panno wierna,

Zwierciadło sprawiedliwości,

Stolico mądrości,

Przyczyno naszej radości,

Naczynie duchowne,

Naczynie poważne,

Naczynie osobliwego nabożeństwa,

Różo duchowna,

Wieżo Dawidowa,

Wieżo z kości słoniowej,

Domie złoty,

Arko przymierza,

Bramo niebieska,

Gwiazdo zaranna,

Uzdrowienie chorych,

Ucieczko grzesznych,

Pocieszycielko strapionych,

Wspomożenie wiernych,

Królowo Aniołów,

Królowo Patriarchów,

Królowo Proroków,

Królowo Apostołów,

Królowo Męczenników,

Królowo Wyznawców,

Królowo Panieńska,

Królowo Wszystkich Świętych,

Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta,

Królowo Wniebowzięta,

Królowo Różańca Świętego,

Królowo Pokoju,

Królowo Korony Polskiej,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…

ANTYFONA.

Pod Twoją Obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko: naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód  racz nas zawsze wybawiać, Panno Chwalebna i Błogosławiona. O Pani, o Pani, o Pani nasza! Orędowniczko nasza! Pośredniczko nasza! z Synem Twoim nas pojednaj, Synowi Twojemu nas polecaj, Synowi Twojemu nas oddawaj.

V. Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko.

R. Abyśmy się stali godnymi Obietnic Chrystusa Pana.

V. Módlmy się: Panie, nasz Boże, daj nam, sługom Swoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała i za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy, uwolnij nas od doczesnych utrapień i obdarz wieczną radością. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

R. Amen.

V. Módl się za nami, Święty Józefie!

R. Abyśmy się stali godnymi Obietnic Chrystusa Pana.

V. Módlmy się: Prosimy Cię, Panie, abyśmy przez zasługi Oblubieńca Twojej Najświętszej Matki, doznali pomocy, aby czego sami osiągnąć nie możemy, za Jego przyczyną nam było udzielone. Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego, Bóg po wszystkie wieki wieków.

R. Amen.

 

 

ROZMYŚLANIE.

Witaj Zegarze, w którym nazad jest cofnione
Słońce o dziesięć linii, gdy Słowo Wcielone!

 

 

 

„A Ezechiasz rzekł do Izajasza: „co za znak będzie, że mię Pan uzdrowi?”, któremu rzekł Izajasz: „Ten będzie znak od Pana: chcesz, iż cień postąpi dziesięć linii, czyli że się wróci na dziesięć stopniów’?” Odpowiedział Ezechiasz: „Łacnoć cieniowi postąpi” na dziesięć linii, i nie tego ja chcę, żeby się stało, ale żeby się wrócił na wstecz dziesięć stopniów.” Wzywał tedy Izajasz Pana i wrócił cień przez linie, po których już był stąpił na zegarze Achaz” (2 Ks. Król. 20, 8).

 

Cóż to za zegar, o którym tu mowa? Cóż znaczyło cofanie się cienia? W jakiejż to styczności z Panną Maryą? — Trudna niecoś odpowiedź na te pytania, ale za Pomocą Pana Boga i Dziewiczej Matki Jego dam choć prostacze tłumaczenie. —

Jest tu mowa o zegarach innego gatunku, jak nasze obecne zegary, w dawnych bowiem czasach nie było takich, dawniej mierzono upływający czas przelewaniem wody, lub przesypywaniem piasku z jednego naczynia do drugiego, albo liczono godziny po posuwaniu się cienia przez pewną liczbę linii. O ostatnim gatunku mówi tu Pismo Święte. Wystaw sobie w myśli dom murowany, którego jedna biała ściana obrócona jest w stronę południową. Na tę ścianę świeci słońce niemal cały dzień. Gdyby więc z wysokiego okienka tej ściany wytknięty był długi kilka łokciowy pręt, wtedy by cień jego przez cały dzień po ścianie słońcem oświeconej z miejsca na miejsce postępował; rano przy wschodzie słońca wskazywałby ku zachodowi, w południe prosto ku ziemi, a w wieczór byłby zwrócony ku wschodowi. Kto by więc owe półkola ściany, po którym się cień od rana do wieczora posuwa, podzielił na dwanaście równych części znaczące godziny, a każdą część oznaczył długą linią, miałby taki zegar, jaki się znajdował na pałacu króla Achaza.

Syn króla Achaza, ówczesny król Ezechiasz niebezpiecznie zachorował; przyszedł więc do niego Prorok Izajasz i rzekł: Posyła mnie Bóg do ciebie z rozkazem, abyś zrobił twój testament, bo już umrzesz! Na te słowa obrócił Ezechiasz twarz swą ku ścianie, nie chciał na żadnego patrzeć, tylko płakał, ale jeszcze prosił Pana Boga o zdrowie i życie. Zlitował się więc Pan Bóg nad nim; na rozkaz jego wrócił się Izajasz do króla i rzekł: „To mówi Pan, Bóg Dawida: Słyszałem modlitwę twoją i widziałem łzy twoje, oto uzdrowię cię, dnia trzeciego pójdziesz do kościoła!” Ale cóż się stało? Ezechiasz takim był, jak wszyscy ludzie, złu uwierzył, ale dobrego nie chciał wierzyć! Gdy Prorok Izajasz przepowiadał śmierć, uwierzył bez domagania się znaku, ale gdy obiecywał zdrowie, pyta Ezechiasz: Cóż za znak będzie, że mnie Pan uzdrowi? — Dał mu więc Izajasz za znak ową odpowiedź, która na początku tegoż rozmyślania jest umieszczona. Ezechiasz żądał: niech się cień na zegarze ojca mego nazad cofnie o dziesięć linii, tj. o dziesięć godzin! Jakież żądanie! Przypuśćmy, że Prorok Izajasz był u króla około czwartej po południu. Czegóż więc żąda Ezechiasz? Wprost powiada, „Po tym poznam, że mnie Pan Bóg uzdrowi, jeżeli teraz zamiast nadchodzącego wieczora stanie się rano, zamiast co teraz jest godzina czwarta po południu, niech jest godzina szósta z rana!” Przez usta Ezechiasza przemawia to samo niedowierzanie, jak przez usta króla Achaza, który także pewnego razu nie chciał wierzyć słowom Izajasza, aż mu Prorok ten dał znak nadzwyczajny: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna!” Podobny cud opowiada Pismo Święte w księdze Jozuego w rozdziale 10, 12. Wódz Izraelski staczał właśnie zaciętą walkę z Amorejczykami, a bojąc się nadchodzącej nocy, a także klęski ze strony nieprzyjaciół, rozkazał słońcu, aby stanęło na niebie i nie spieszyło ku zachodowi aż się wojna zakończy, a Izraelici zwyciężą! Zaprawdę bardzo nadzwyczajne żądania! Ezechiasz chce, że słońce zachodzące cofnąć się ma ku ranu, Jozue chce, że słońce ma cicho stać na niebie, a Achaz słyszy, że niewiasta ma porodzić syna, a jednak pozostać panną – czy to się zgadza z zwyczajnym rzeczy biegiem? Zaiste, że nie — ale właśnie dlatego, że przewyższa siły i pojęcie człowieka, dopuścił i zrządził Pan Bóg, że takie żądania i obietnice czyniono, aby uczyniwszy im zadosyć pokazał ludziom, że on jest Panem wszystkiego stworzenia, że jemu wszystko musi być posłuszne. Niektórzy uczeni ludzie łamią sobie głowę nad tym, jak mogło słońce stanąć na prośbę Jozuego i mówią, że to być nie może, jeżeli bowiem stanęła ziemia, musiał stanąć i księżyc, i gwiazdy itd. jedna część ziemi miała długi dzień, druga zaś bardzo długą noc! Co za nieporządek! Nawet cóżby się stało, mówią owi, gdyby ziemia, ogromnym pędem koło słońca krążąca, nagle stanęła? Wtedy musiałyby wszystkie jej morza wystąpić z swych brzegów, wewnętrzne ognie rozerwawszy skorupę ziemi wybuchłyby natychmiast, wszelkie budynki, miasta, kościoły obaliły by się, wtedy woda i ogień i najgwałtowniejsze powietrze musiałoby całą ziemię spustoszyć, słowem to rzecz niepodobna, którą tu Pismo Święte opowiada. Ja zaś zamiast takich wypadków się lękać lub obawy zakończenia świata chcieć ludziom owym wyperswadować myślę, że Wszechmocny Pan Bóg, który cały świat jak proszek maleńki na jednym palcu trzyma, najlepiej wie co by się mogło stać, albo co się stanie, i wszystkiemu potrafi zapobiec. Wreszcie zamiast się o takie rzeczy starać, które cię bynajmniej nie obchodzą, chciej baczyć na to, że w tobie daleko większe cuda codziennie się powtarzają, a ty może ani nie pomyślisz o tym! Ile razy dusza twoja, która w oczach Boskich nierównie więcej warta jak wszystkie ziemie i gwiazdy, i słońca, wpadnie w grzech śmiertelny, wtedy w jednym momencie zburzone, spustoszone są wszelkie ozdoby Miłości Bożej w tobie, choć one większe i kosztowniejsze są jak wszelkie skarby całej ziemi, wtenczas pędem ogromnym leci dusza w przepaści piekielne, aż grzmi Gniew Boski za nią, aż się błyska ogień potępieńców – a jednak – Miłosierdzie Boskie jednym skinieniem potrafi ją zatrzymać w jej pędzie – zamiast wiecznego potępienia, czeka ją jeszcze Niebo i wieczne złączenie się z Panem Bogiem! Miłosierdzie Boskie jest bowiem bez granic, za grzechy nasze zasłużyliśmy już dawno potępienie, a jednak nas jeszcze ziemia nosi, jednak Pan Bóg przebacza. Słońce Dobroci Jego stoi nad nami już kilkanaście, kilkadziesiąt lat, świeci nam i nie zachodzi aż się z życiem zakończy walka z pokusami, aż zwyciężymy. Takie cuda czyni Pan Bóg dla nas, a my myślimy, że tak być może, nawet że tak być musi, a to, co czynił Pan Bóg przez jeden dzień dla Jozuego, to miałoby być rzeczą niepodobną? Lecz wróćmy się do naszego przedmiotu. Czego chciał Ezechiasz i Jozue, to się stało: Ezechiaszowi wróciło się słońce nazad o dziesięć godzin i uwierzył i ozdrowiał, a Jozuemu nie zaszło słońce, lecz stało na niebie, aż zwyciężył, tak jak nam świeci miłosierdzie boże pomimo niezliczonych grzechów, aż zwyciężymy. Co zaś Izajasz Achazowi obiecał o niewieście, która porodzi, a jednak zostanie Panną, wiemy, że się spełniło, kiedy przyszedł Anioł Gabryel do Panny poślubionej Józefowi oznajmiając Jej, że Moc Najwyższego zstąpi na Nią, że porodzi Syna, którego Imię będzie Jezus! Imię Panny Marya!

Zegar Ezechiasza jest dla nas przedmiotem wielkich tajemnic, Ezechiasz choruje — bliski jest śmierci, jeszcze dwie tylko linie na zegarze, a już nastąpi noc! O niechże się wróci słońce, niech się zacznie dzień nowy i życie nowe! Chorujący Ezechiasz jest figurą albo obrazem świata starozakonnego. Cały naród ludzki był chory i bliski śmierci, wszyscy byli zgubieni, bo ich otruł szatan w Raju owocem drzewa zakazanego. Ezechiasz widząc pewna śmierć przed sobą obrócił się ku ścianie, nie chciał ani patrzeć na ludzi, ani na proroka, tylko o Panu Bogu jeszcze pamięta, płacze, a modli się. Jakiż doskonały obraz nieszczęśliwych ludzi przed przyjściem Zbawiciel. Świat w grzechach pogrążony widzi, przeczuwa, że żadna ludzka siła odrodzić go nie jest w stanie. Ludzie już nie wierzą ani nauczycielom ani filozofom, ani bożkom, ani wróżom bałwochwalskim, wszyscy mają to przekonanie, że chyba z nieba ktoś przyjść musi, aby uzdrowić świat zatruty, aby zaniknąć paszczękę wiecznej śmierci, aby cień grzechu już niemal całą ziemię okrywający, jeszcze cofnąć nazad. Świat płacze i woła: „Spuście rosę niebiosa z wierzchu, a obłoki niech spuszczą z deszczem Sprawiedliwego, niech się otworzy ziemia, a zrodzi Zbawiciela!” (Ks. Iz. 45, 8). Cały świat lękający się już nadchodzącego cienia nocy woła jak Ezechiasz: niech się cofnie słońce nazad, niech nam się wróci utracona miłość boża, niech z wieczora stanie się poranek! Na takie wołania nieszczęśliwych łudzi, na takie modlitwy właśnie czekał Pan Bóg dobrotliwy, Świat miał przyjść do uznania, że tylko nieszczęście sobie obrał, kiedy w raju wolał iść za radą węża jak za Przykazaniem Boskim. W ów czas zły duch obiecywał: staniecie się jak bogowie, wiedząc dobre i złe! Nasiał szatan trucizny, a gdy urosła, stał się świat pełen łez i grzechu, wszystkich opanowała nędza i śmierć! Gdzież się podziały obietnice szatana: będziecie jako bogowie, wiedząc dobre i złe? Otworzyły się ludziom oczy, poznali teraz, ile w tej obietnicy prawdy, a ile kłamstwa. Pan Bóg wie dobre i złe, bo je widzi; człowiek zaś wie dobre i złe, albowiem złe cierpi, a dobre stracił, tak jak chorujący lepiej wie jak zdrowy, co znaczy zdrowie a co choroba, a jednak leży i stęka! Teraz więc chory Ezechiasz leży, świat bliski skonania! Przyjdźże więc wężu a pomóż! Gdy ludzie byli w raju szczęśliwi, znalazłeś do nich drogę, przyjdźże i teraz z twą życzliwością a podźwignij chorych! Przybądźcież teraz wy. coście wydarli ludziom wiarę w Pana Boga i w nieśmiertelność duszy i w wieczną nagrodę, wy coście nauczali, że na ziemi jest Niebo, że tu powinien człowiek używać, że powinien wszystko czynić, co mu się tylko podoba, aby się uszczęśliwiał, gdyż po śmierci już nie ma życia! Przybądźcie teraz wy, którzyście grzesznym nałogom ludzi pochlebiali, którzyście całe stada bożków wymyślali, aby tylko człowiek przestał spoglądać ku niebu! Przybądźcie czym prędzej, bo chory Ezechiasz, chory cały świat, cień przesunął się już przez dziesięć linii, jeszcze dwie tylko, a nastąpi noc nieprzemijająca; przyjdźcież niż umrze Ezechiasz! „Głupie książęta, mądrzy rajcy dali radę niemądrą! Gdzież teraz są mędrcowie twoi? zagłupiały książęta!” tak mówi Pan Bóg. (Ks. Iz. 19, 11, 12). Przyszedł więc świat do uznania, już nie znajdzie pomocy chyba tylko u Pana Boga, był gotów porzucić grzech, odwrócić oczy od rzeczy wabiących ale nieuszczęśliwiających, był gotów, z całego serca wrócić się do Pana Boga w skrusze i pokucie. Za to też zaświeciło nowe rano, weszło nowe słońce, wieczór tak smutny dla chorych, zamienił się w śliczny poranek: ozdrowiał król Ezechiasz, ozdrowiał chorujący świat cały, przyszło zbawienie! — To jest pierwsze znaczenie zegara Ezechiasza.

Ale jakimż sposobem ozdrowiał świat, któż był lekarzem jego? Nikt inny jak Pan Bóg sam. A cóż musiał czynić, aby nas zbawił? Nieograniczony w Majestacie Bóg musiał Niebo opuścić i stać się Człowiekiem, Niezmierny musiał się stać niniejszy jak Aniołowie, albo jak Godzinki mówią: Aby człowiek z padołu powstał wywyższony — Niezmierny od Aniołów jest coś umniejszony! Chcąc zaś stać się Człowiekiem obrał sobie od wieków Maryę za Matkę, od Niej cofnął cień grzechu pierworodnego i wszelkich innych grzechów, dla Niej i przez Nią rozpoczął po upływie czterech tysięcy lat grzechu, a więc po ciemnym czasie, nowy dzień powtórnego tworzenia świata. W Niepokalanym Łonie Panny Maryi mieszkał Ów, Którego Niebiosa objąć nie mogą, albowiem Marya stała się zegarem tajemniczym, na którym Majestat Boski jaśniejący światłością słońca południowego cofnął się do najniższej linii; przyjmując z Maryi Człowieczeństwo uniżył się o dziesięć linii, uniżył się bowiem pod niebo Trójcy przenajświętszej i pod Nieba Dziewięciu Chórów Anielskich, stał się mniejszym jak Aniołowie. Zegarem całego świata była Marya. Na Nie patrzało niebo, gdyż w Niej mieszkał Pan Nieba i ziemi; ku Niej wzdychali wygnani z raju rodzice gdyż Ona miała zetrzeć głowę węża, ku Niej podnosi oczy i serca Święci Patryarchowie. O Niej mówili, Nią świat cieszyli Święci Prorocy albowiem po tej jutrzence miało zaświecić słonce dnia nowego, na Nią jako na zegar wszyscy patrzą z chorującym Ezechiaszem, od Niej poranku wyglądając i dnia nowego, nie zaś ciemnej nocy. Aż oto na Maryi cofa się słońce: Pan Bóg staje się Człowiekiem, cofa się cień śmierci, niknie Gniew Boży, grzechy ustępują pod wieczór rozpaczy zamienia się w poranek nowego życia, albowiem Słowo stało się Ciałem mieszkało między nami. Słońce Majestatu Boskiego uniżyło się o dziesięć linii na zegarze Maryańskim!

Rozważaj człowiecze, Marya cudowny jest zegar pokazujący prawdziwy czas wieczności. I ty chorujesz, a chorujesz na duszy! Spojrzyj na zegar, na Maryę, zobacz ile linii już przestąpił cień twoich grzechów. Od dziesiątej linii jeszcze się może cofnąć słońce Miłosierdzia Bożego, może jeszcze nad nowym zaświecić porankiem, nawet od jedenastej godziny jeszcze może być wszystko cofnione, wszak wiemy, że o jedenastej godzinie jeszcze wyszedł Pan winnicy szukać robotników; ale o dwunastej godzinie już nie najmował nikogo! Spojrzyj więc na zegar, nie przestąpił-li cień grzechów twoich już linii jedenastej? Możno jesteś chory i na ciele. Ludzie wątpią żebyś jeszcze miał powstać — nawet lekarze już nie chcą przepisać nowych środków, mówiąc, że już wszystko daremne! Cień śmierci twej już przeszedł linię dziesiątą — już jedenastą! Noc twoja już nadchodzi. O chory Ezechiaszu, teraz przynajmniej odwróć twe oczy od wszystkich rzeczy doczesnych, od pieniędzy, od statków, od roli, od żony i dzieci i od wszystkich przyjacieli, którzy jak prorocy otaczają łoże twoje, Pan Bóg wie co obiecują, a nic dać nie mogą, odwróć od wszystkiego twe oczy chory Ezechiaszu, a obróć się z płaczem i modlitwą, ze skruchą i żalem ku ścianie — ku Maryi, na której zegar niebieski Ojca twego, na której godziny życia wiecznego są napisane. Marya tylko pomóc może. Ale spiesz się, uwijaj się, bo jedenaście godzin już nie twoje, ostatnia tylko została ci z całego tak długiego życia! Niechajże cicho, ale pewno posuwający się cień śmierci nie zakryje ostatniej linii wpierw niż się z Panem Bogiem pojednasz! „Rozpędź dom twój, bo umrzesz i nie będziesz żyć!” — mówi prorok! „A na trzeci dzień pójdziesz do kościoła”, było powiedziane Ezechiaszowi – ciało twoje zaniosą do kościoła – możno – ale dusza gdzie będzie?

Obyś ozdrowiał Ezechiaszu, ozdrowiał na duszy! Oby i tobie jak królowi Izajasz, tj. kapłan, namiestnik Boski w ostatniej godzinie po dobrej Spowiedzi Świętej, po godnej ostatniej Komunii Świętej, po wynagrodzeniu wszelkich nieprawości, któreś czynił, mógł powiedzieć: „Ozdrowiejesz, dnia trzeciego pójdziesz do kościoła Pańskiego!” (2 Ks. Król. 26, 6). Obyś na ten czas z serca szczęśliwego mówić mógł z Psalmistą: „Rozweseliłem się z tego, co mi powiedziano: pójdziemy do Domu Pańskiego, i staną nogi nasze w sieniach twoich Jeruzalem” (Ps. 122/121/). Amen.

 

 

Końcowe pożytki duchowe.

1. Wielkie zaiste nieszczęście śmierć nagła, niespodziana — bez Spowiedzi Świętej — bez rozgrzeszenia —
2. Nikt nie jest pewny, że taką śmiercią nie zejdzie ze świata.
3. Cóż więc czynić aby i w tym względzie choć niecoś się zabezpieczyć?

Gdy kto nagle umrze, wiesz, że się pytają, kiedy był ostatni raz u Spowiedzi Świętej; słysząc zaś, że możno niedawno, spodziewają się dla niego miłosierdzia bożego! Ale — jeżeli nie był już dawno! Więc ty chodź przynajmniej co dwa, najpóźniej co trzy miesiące do Spowiedzi Świętej, albo tak często, jak często cię grzech ciężki niepokoi; oprócz tego zaś codziennie w wieczór żałuj za wszystkie popełnione grzechy i proś o odpuszczenie ich, a to z taką szczerością, jak gdybyś następującej nocy miał umrzeć.

 

 

 

ZAKOŃCZENIE 

 

 

Ucieczko grzesznych, módl się za nami!

Zdrowaś Marya... itd.

O Marya bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.

Pamiętaj, o Najdobrotliwsza Panno Marya, że od wieków jeszcze nigdy nie słyszano, ażeby kto, uciekając się do Ciebie, Twej Pomocy wzywając, Ciebie o Przyczynę prosząc, miał być od Ciebie opuszczony. Tą nadzieją ożywiony uciekam się do Ciebie, o Marya, Panno nad Pannami i Matko Jezusa Chrystusa, przystępuję do Ciebie, biegnę do Ciebie, stawam przed Tobą jako grzeszny człowiek drżąc i wzdychając. O Pani świata, nie racz gardzić moimi prośbami, o Matko Słowa Przedwiecznego, racz wysłuchać mnie nędznego, który do Ciebie z tego padołu płaczu o pomoc wołam! Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach, teraz i zawsze, a osobliwie w godzinę śmierci mojej, o Łaskawa, o Litościwa, o Słodka Panno Marya! Amen.

Przez Twoje Święte Panieństwo i Niepokalane Poczęcie, o Najświętsza Panno Marya, oczyść serce, ciało i duszę moją! Amen.

Najsłodsze Serce Jezusa, ratuj duszę moją!

Niepokalane Serce Najświętszej Panny Maryi, módl się za nami!

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a Światłość Wiekuista niechaj im świeci na wieki, niech odpoczywają w pokoju! Amen.

 

 

Tu nastąpi pieśń do Najświętszego Sakramentu i końcowe Błogosławieństwo.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023