Św. Feliks z Noli

18 Stycznia.

ŻYWOT ŚW. FELIKSA, ALBO SZCZĘSNEGO, KAPŁANA NOLAŃSKIEGO.

(żył około roku 289.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. I, 1880r.

 

 

Feliks, czyli Szczęsny z Noli, miasta włoskiego, syn bogatych i wielkiego imienia rodziców, z Daru Bożego tak był szczęśliwie usposobiony, iż gdy brat jego Hermia na służbę cesarską się obracał, on stan duchowny sobie obrał, niebieskich rzeczy tylko wszystką myślą szukając. Po stopniach cnót wszelakich na duchowne urzędy wstępując, dosięgnął był wysokiej kapłańskiej godności, a tę wielkimi cnotami uszanował. Za jego czasów wszczęli znów byli poganie okrutne Chrześcijan uciemiężenie. Wyszukiwali ich bałwochwalcy, męczyli straszliwie, zabijali, a srogość swoją szczególniej na pasterzach owieczek Chrystusowych wywierali. Gdy biskupa Nolańskiego Maksyma pojmać zamierzyli, starzec przestraszony, Feliksowi zdał trzodę swoją, a sam uciekł i schronił się pomiędzy puste góry. Prześladowcy nie znalazłszy biskupa, pojmali Feliksa, i wtrącili do ciemnego więzienia, gdzie z rękami i nogami związanymi, na ostrych siedząc skorupach w zimnie, głodem morzony, ani się położyć, ani zasnąć nie mógł.

Tymczasem Maksym Święty błąkał się po puszczy, a głodem, nędzą i wiekiem zgnębiony, nie mając siły ruszyć się już z miejsca, Panu Bogu polecał ducha, gdy Boskie Miłosierdzie środek na poratowanie go znalazło. Anioł Boży przyszedł w ciemnicę oną do Feliksa, który usłyszał głos: ,,Wstań, a pójdź ze mną, idź na pustynię, szukaj twego biskupa, który z nędzy umiera”. I na głos ów łańcuchy z niego spadły, powstał, a wrota i straże przeszedłszy, poznał w dziwnym zdarzeniu potężną Sprawę Bożą. Pospieszył skwapliwie na pustynię, i znalazłszy konającego już prawie biskupa, winem i posiłkiem do życia go przywrócił; opowiedział mu, jakim Cudem Opatrzności z okrutnego więzienia na jego ratunek wyprowadzony został, a wziąwszy go na swe ramiona, poniósł do jednej wdowy, u której starzec pierwsze czasy prześladowania już był przemieszkał. Feliks powrócił tymczasem do Chrześcijan swoich, by ich umacniać przeciwko pokusom i bojaźni, jaką ich utrata zdrowia, życia i majątku przejmowała. Nie tylko też słowem, ale i przykładem uczył ich Święty, aby gardzili świeckimi dobrami, a wszystek skarb swój w niebie składali; żeby się nie lękali tych, co zabijają ciało, ale jedynie bali się Pana Boga, Który na wieki za przestąpienie Przykazań Swoich, duszę ukarać może.

Rychło potem poganie dowiedziawszy się o Feliksie, drugi raz pojmać go chcieli, i w domu go nie znalazłszy słudzy starosty, spotkali go na ulicy; a nie poznawszy, chociaż im dobrze był znany, zapytali, czy gdzie nie widział Feliksa? A on uśmiechnąwszy się rzecze: Nie wiem jakiego Feliksa szukacie. I poszedł dalej. Widząc jednakże się lud burzy, uciekł pomiędzy zaścianki, gdzie ujrzał i poznał go jeden poganin. A gdy wołał na owe sługi, wskazując miejsce kędy się był schronił, pająk w mgnieniu oka zapuścił siateczki swoje w otworze, którą wcisnął się Feliks. Ujrzawszy pajęczą siatkę słudzy, poczęli łajać tego, który im miejsce ukazał, mówiąc: „Lada mucha tę pajęczynę przerwie, a Feliks cisnąc się tutaj, przerwać by jej nie miał? i tym sposobem uratowany męczennik, przez 6 miesięcy nędznie mieszkając w ciasnym ukryciu swoim, doczekał się nareszcie dobrych dni i chrześcijańskiego pokoju. O! jakąż lud Boży wielką wziął pociechę, gdy rzymscy cesarze Służbę Bożą wolno sprawować rozkazali; z jakąż niewysłowioną biskupa Maksyma i Feliksa Nolańczykowie powitali radością! Niedługo jednak cieszyli się odzyskanym pasterzem. Dojrzały już laty, Maksym Święty wkrótce umarł. W jego miejsce jednogłośnie obrano Feliksa biskupem, ale on nie przyjął tej dostojności, zdając ją na godnego, a siedem dni od siebie starszego kapłana, któremu radą tylko i kazaniami służył.

Zamiłowanie ubóstwa w wysokim mąż ten posiadał stopniu. Kiedy odjęte w czasie prześladowania majętności, zwracano teraz Chrześcijanom, Feliks nie dał się nakłonić aby się upomniał o swoje, mówiąc: „Nie daj Boże, abym się miał upominać o to, co dla Chrystusa Pana i wyznania Jego Imienia z weselem utraciłem. Chcę ubogim być z Panem Jezusem, abym w Jego Królestwie bogatym został. Mam wielką ufność, iż Ten, który mnie z więzienia wywiódł, Który cudownie mnie karmił kiedy się kryłem, dostarczyć moim potrzebom i wyżywić mnie nie omieszka“. Do końca wtedy świętobliwej pielgrzymki swojej, na małym ogródku i na trzech stajach roli, wesoło wyrabiając, sam siebie i ubogich żywił, aż dopóki niewymowna pociecha, jaką mu to sprawiało, nie zmieniła się w nieskończoną radość, gdy dostąpił onej wiecznej Ojczyzny, w której chwali Pana Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Którego jest Cześć i Panowanie na wieki. Amen.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

Jakież to poniżenie tego Świętego, jak miłe Bogu ubóstwo jego! On sprawiedliwie nabytego i własnego dobra mieć się boi, poczytując sobie za szkodę, gdyby nie skosztował ubóstwa i nędzy Chrystusowej. A wieleż to jest dzisiaj Chrześcijan, którzy się nie wstydzą z krzywdą i płaczem ludzkim majętności sobie przysparzać! Wieluż to duchownych myślą i sercem zwraca się do tego, co dla Jezusa raz już opuścili. Więcej nad to czynił Feliks Święty, wszystko bowiem porzuciwszy co prawnie posiadał, pracą rąk własnych siebie i ubogich żywił. Nikogo Pan Bóg nie stworzył, aby próżnował i darmo chleb zjadał, a kto na własne wyżywienie pracować nie potrzebuje, ten uczeniu się Prawd Bożych i dobrym uczynkom czas swój poświęcać powinien.

Święty biskup Nolański Paulin napisał piękny wierszyk o Opatrzności Boskiej, z okazji pajęczyny, która uratowała Feliksa:

Gdzie Chrystusowa dziedzina, tam murem i pajęczyna.

A gdzie Gniew Chrystusa łaje, mur się pajęczyną staje.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024