Źródło: Św. Józef Sebastian Pelczar – Życie duchowne, czyli doskonałość chrześcijańska T. 1 1924r.

 

 

Łaską w ogólności nazywamy wszelki dar dobry, „pochodzący od Ojca światłości”, czy to w porządku naturalnym, czy w nadprzyrodzonym. W ściślejszym słowa znaczeniu, łaska jest darem nadprzyrodzonym, którego Bóg udziela nam ze swojej dobrej woli, przez wzgląd na zasługi Pana Jezusa, abyśmy mogli zapewnić sobie zbawienie1. Mówimy: jest darem nadprzyro­dzonym, ponieważ nie tylko nie należy się naturze ludzkiej jako powinność, ale nadto wynosi człowieka do stanu nadprzyrodzonego, przechodzącego jego siły naturalne i uzdalnia go do połączenia się z Bogiem.

Dawcą tej łaski jest sam Bóg, a wyjednał ją u Ojca Niebieskiego Zbawiciel świata, Jezus Chrystus, albowiem niezmierzonym zasługom Jego Najświętszej Krwi zawdzięczamy pojednanie nas z Bogiem i przywrócenie do synostwa Bożego. Wszystkie też dary i czyny nadprzyrodzone są skutkiem zbawczego wpływu tej Krwi Najświętszej. Nie ma na ziemi nic świętego, co by się z nią nie łączyło. Wszystko, co nas uświęca, od niej zależy: jest to zawsze jej gałązka albo kwiat, albo owoc. Do jej źródeł Bóg przywołuje grzeszników, aby na swe niedole znaleźli ulgę. Tam tylko otrzymują przebaczenie grzechów, tam odzyskują utra­cone prawa synów Bożych. Do tych też wód ożywczych i święci są wezwani. To we Krwi Najdroższej otrzymują ludzie odwagę męczeństwa, szczęście powołania, łaski dziewictwa, surowości życia, miłości bohaterskiej oraz wszystkie wspaniałe dary, prowadzące do najwyższej świętości2. Owoce Krwi Najświętszej przyswaja duszom Miłość istotna Ojca i Syna, czyli Duch Święty. On też jest niewidzialnym szafarzem łask nadprzyrodzonych, wyjednanych przez Jezusa Chrystusa, a przez nie sprawcą życia Bożego w duszach. On jest Oświecicielem i Uświęcicielem dusz3,jak powiedział Apostoł: Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5).

Różne są łaski: jedne zewnętrzne, jak np. słowo Boże, inne wewnętrzne, jak łaska uświęcająca i uczynkowa; jedne zwyczajne i wszystkim wspólne, inne nadzwyczajne i niektórym tylko udzielane. Te ostatnie laski wylicza Apostoł:

Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania przez tego samego Ducha, innemu dar czy­ nienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków (1 Kor 12, 8-10). Łaski te, zwane przez teologów „darmo dane”, służą przede wszystkim do rozszerzenia czy uświetnienia Kościoła i duchowego dobra tych, którzy są ich świadkami. Stąd były one częstsze w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, ale i później wybranym duszom były nieraz użyczane.

Pośród łask, służących wprost do uświęcenia dusz, pierwsze miejsce zajmu­ je łaska uświęcająca, czyli ów dar nadprzyrodzony, dany duszy i przebywający w niej na sposób nawyku, czyli stałego stanu, przez który Duch Święty bez­ pośrednio i wewnętrznie oczyszcza nas, usprawiedliwia, uświęca, odradza i podnosi do stanu nadprzyrodzonego, a nawet do uczestnictwa w naturze Bożej i do zjednoczenia z Bogiem4. Działanie tej łaski przechodzi pojęcie człowieka. Łaska uświęcająca ożywia duszę, usuwając grzech, który jest śmiercią duszy, a wprowadzając Boga, który jest życiem, czyli duszą duszy. Ja przyszedłem po to – mówi Pan Jezus – aby owce miały życie, i miały je w obfitości (J 10, 10).

I znowu: Ojciec mój umiłuje go iprzyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczy­ nimy (J 14, 23). Taka miłość jest nieodłączna od łaski uświęcającej, z tą różnicą, że łaska uświęcająca podnosi naszą naturę na wyżyny nadprzyrodzone, a miłość podnosi naszą działalność5. Łaska zatem wprowadza Boga do duszy, czyli jest stanem wzajemnej miłości Boga i człowieka. Zapewne nieraz widziałeś trupa pozbawionego życia, a tym samym wszelkiego ruchu i wdzięku. Co za odrażający widok! Taka jest dusza w grzechu śmiertelnym. Przedstaw sobie teraz, że do trupa wraca dusza. Ciało natychmiast się ożywia, nabiera piękności i zaczyna się poruszać. To samo dzieje się z duszą, gdy do niej wraca łaska uświęcająca, a z łaską przychodzi Bóg. Dusza odzyskuje życie nadprzyrodzone i żyje w Bogu i dla Boga, a żyje tak długo, jak długo nie utraci tej łaski przez grzech śmiertelny.

Co więcej, łaska uświęcająca czyni duszę podobną do Boga, jak powiedział Apostoł: My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle, za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziejjaśniejąc, upo­ dabniamy się do Jego obrazu (2 Kor 3, 18). Przypatrz się kropli rosy, wiszącej na trawce. Jak długo noc rozpościera swe cienie, kropla jest ciemna. Skoro pierwszy promyk słońca padnie na kroplę, zaraz staje się ona jaśniejąca i całe słońce w sobie odbija, a blask ten trwa tak długo, jak długo jest wystawiona na działanie słońca. Podobnie się dzieje w duszy. Bóg nieskończenie święty, prawdziwe słońce sprawiedliwości, pragnie udzielić duszy swojej świętości. W tym celu promień tego słońca, to jest łaska uświęcająca, przenika duszę i wprowadza do niej świętość Bożą, która w niej tak długo jaśnieje, jak długo dusza nie oddala się od słońca, to jest nie wpada w grzech śmiertelny.

Tym sposobem łaska uświęcająca wynosi duszę ze stanu naturalnego do nadprzyrodzonego, bo jej daje życie nadprzyrodzone, życie Boże, czyli – jak mówi św. Piotr – czyni ją uczestniczką natury Boskiej (2 P 1, 4), nie niszcząc jej własnej natury. Objaśnię to znowu podobieństwem. Jak żelazo rozpalone, chociaż nie przestaje być żelazem, przyjmuje jednak własności ognia, i jak kropla wody, wpuszczona do kubka z winem, przybiera smak i barwę wina, lecz nie przestaje być wodą, tak samo dusza w łasce uświęcającej nie traci swej istoty, a jednak staje się uczestniczką natury Bożej. Bóg bowiem, jakby święty ogień, niszczy w niej, co jest złego, to jest grzech, a natomiast udziela jej swoich własności i swojego życia. Wskutek tego dusza staje się tym przez łaskę, czym Bóg jest ze swej istoty6.

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest przedmiotem szczególnej miłości Pana Boga, jest niejako przybytkiem Trójcy Świętej, świątynią Ducha Świętego, arką Pańską, wybraną córką Bożą, przyjaciółką Bożą, oblubienicą Bożą, żywym członkiem Jezusa Chrystusa, siostrą aniołów, mieszkanką nieba, dziedziczką dóbr wiekuistych.

Dusza tak przemieniona i uświęconajest niezmiernie wywyższona, wyższa niż ziemia, która jest tylko podnóżkiem Bożym, wyższa niż niebo, które jest tylko stolicą Jezusa Chrystusa. Ona wznosi się ponad ziemię, przebija niebiosa i zbliża się aż do tronu, aż do Serca Bożego.

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest niewymownie piękna, piękniejsza niż wszystkie dzieła ludzkie, piękniejsza niż cały wszechświat, tak piękna, że gdyby dane było człowiekowi na ziemi oglądać jej przedziwny wdzięk, nie wytrzymałby nadmiaru radości. Jest tak piękna, że aniołowie zdumiewają się nad jej blaskiem, a sam Bóg spogląda na nią z upodobaniem. Wspaniała była świątynia Salomona, gdzie wszystko lśniło od złota, toteż Pan rzekł do niego: Uświęciłem tę świątynię, którą zbudowałeś dla umieszczenia w niej na wieki mego imienia. Po wszystkie dni będą na nią zwrócone moje oczy i moje serce (1 Kri 9, 3). Nie­ równie wspanialszą świątynią jest dusza święta i milej w niej Bóg przebywa, a oczy Jego ciągle na nią zwrócone i Serce Jezusowe ciągle jest przy niej.

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest nad wszelką miarę bogata i płodna. Wszystkie jej dobre sprawy, które wpierw w stanie łaski spełniła, a które grzech uczynił martwymi, odzyskują życie i wartość. Wszystkie jej późniejsze sprawy, choćby całkiem nieznaczne, jeżeli tylko pod względem przedmiotu, pobudki i okoliczności są dobre, stają się nadprzyrodzone i zasługujące na życie wieczne. Ona zaś sama z niepłodnej pustyni staje się niejako urodzajną ziemią, tak że można do niej zastosować słowa proroka Izajasza: Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiatyjak lilie polne, niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy (Iz 35, 1-2). Stąd życie nasze o tyle ma wartość dla życia wiecznego, o ile jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem przez łaskę7.

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest nad wszelki wyraz szczęśliwa, bo ona posiada Boga, a Bóg sam jest źródłem prawdziwego szczęścia. W Bogu też znajduje wszystko – i prawdę, i światło, i siłę, i pokój święty, i trwałą pociechę, i pewną nadzieję. A chociaż nie jest wolna od pokus, trudów i krzyżów, to jednak nie trwoży się, nie upada, nie rozpacza, bo sam Bóg ją wspiera, cieszy i dźwiga tak, że spokojnie idzie drogą życia i spokojnie wstępuje w krainę wieczności, mając ufność w krzyżu Zbawiciela, że dostąpi miłosierdzia. Kiedy tyran Dacjan skazał św. Wincentego na okrutne męczarnie, rzekł św. Diakon spokojnie: „Zaślepiony człowiecze, czy nie widzisz, że dusza moja przejęta życiem przez Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, nie lęka się twoich tortur? Niszcząc moje ciało, rozrywasz tylko jej więzy i puszczasz ją na wolność”.

O Boże, jak wielkie są Twoje sprawy w duszy ludzkiej! Czy się nad ty często zastanawiasz?

 

 

 

1Czyt. E. Niremberg TJ, Uwielbianie łaski Bożej (tłum. z niem. ks. J. Tylka, 1892). Por. J.S. Pelczar, Religia katolicka, s. 297.

2Faber, Krew Przenajdroższa, rozdz. I.

3Papież Leon XIII w swojej encyklice Divinum illud munus z 29 maja 1891 słusznie się żali, że wierni mają tak lichą znajomość Ducha Świętego, i każe rozważać te liczne dobra, jakie przyniósł i przynosi ciągle duszom ten Boski Dawca.

4 Sobór Trydencki, sesja VI.
5Kolumban Marmion, Chrystus życiem duszy, s. 281.

6 Por. św. Tomasz z Akwinu, Suma Teologiczna, I-II, q. 110, a. 1 (objaśnienia tłumacza, 110, ad 2).